Właśnie córka przesłała mi wiadomość, iz synoptycy nie mają wątpliwości - do Polski nadciąga zima stulecia (???)i pod koniec XII mozliwe są spadki temperatur nawet do -30C! W wielu watkach piszemy, że w zasadzie pewne rośliny nie wymagają okrywania na zimę, ale lepiej jest je zabezpieczyć dla świętego spokoju. Jeśli zapowiadane temperatury pojawią się na naszych termometrach, może być nieco za późno.

Ja w pierwszej kolejności zamierzam zabezpieczyć przede wszystkim paprocie, oraz zbudować osłony na wrażliwsze różaneczniki. One, podobnie, jak kloniki japońskie i sziraszawe , dostaną dodatkową, gruba warstwę kory pod nogi. ponieważ maja wiać zimne, dokuczliwe wiatry z północy, dobrze byłoby zastosować zasłony pw wiatrowe...Ale co się oprze mocnym podmuchom?

Przytnę tez tyle traw, ile się da, położę na nie wycięte łodygi a na to gałęzie iglaste w formie szałasu .

Oby prognozy się nie sprawdziły!

Poll napisał:

Myślę, że "zimy stulecia" skończyły się w 2009 roku, kiedy to w styczniu przez 3 tygodnie było - 29*.
Z prognoz wynika, że klimat w Polsce stopniowo się ociepla, a biegun zimna przesunął się nad Am. Pn. gdzie ostatnimi laty są nie lada zimy.
W polskiej prognozie pogody jest najniższa temp. -3* w nocy 27,28 i 31 XII.
Resztę zobaczymy, jak przyjdą wspomniane dni, bo z moich oserwacji wynika, że nawet specjaliści w IMiGW nie potrafią przewidzieć pogodny na następny dzień, a co dopiero mówić o całej zimie

Ula, nie znam się na metodach badawczych, które pozwalają meteorologom wysnuwać wnioski a propos pogody, ale nie do końca jest tak, jak piszesz.Ogólne tendencje temperatur często się sprawdzają, choć wiadomym jest, ze na pogodę ma wpływ tak wiele czynników, iz moga wystąpić pewne różnice.
Ty przytaczasz zimę 2009, ja sięgne bliżej - zime 2012, kiedy po dośc ciepłym styczniu przyszedł luty - nie wiem, jakie u Ciebie były temperatury, ale u mnie w dzień -25Cw nocy kilka stopni niżej. Wystarczyło kilka dni i pamietam nasze wiosenne lamenty - rosliny nieprzyzwyczajone do takich temperatur po kolei znikały z ogrodów.

Dodatkową sprawa jest usytuowanie ogrodu, gdy termometr w Trzebnicy pokazuje -1C, wiem, że w Jędrzejówce, która połozona jest w niecce, spodziewać sie mogę -6C.
Co kilka lat , na kilka dni trafiają się Matce Naturze wypadki przy pracy i te kilka dni wystarczy, by niezabezpieczone rośliny wymarzły.

A ja jestem dobrej myśli. W zimę stulecia nie wierzę, bo od kilku lat wieszczą takową i chyba tylko co do dodatnich temperatur się sprawdza. Najbardziej mnie przekonuje prognoza amerykańskiego instytutu meteorologicznego, który od kilku lat trafia ze swoimi prognozami. Grudzień ma być najcieplejszym zimowym miesiącem, z temperaturami nawet do +5st.C. Zimowo ma być w styczniu, choć bez dużych mrozów. Najistotniejsze, że ma być dość mokro, więc rośliny nie wyschną.
A jak będzie to się przekonamy jak będzie. Mimo wszystko, trzeba być przygotowanym na każdą okoliczność, żebyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku jak jednak mrozy będą
Żeby nas zima w zimie nie zaskoczyła jak drogowców

Jeśli będzie pół metra śniegu, to może być i - 30

Widziałam kilka dni temu taką prognozę, że w Sylwestra miało być u mnie -25*, po kilku dniach na tym samym portalu temperatura w Sylwestra podniosła się... o 30*
Oczywiście nie wykluczam dużych spadków temperatury, w zeszłym roku wystarczyło -18* przez dwie noce, żeby wiele roślin wiosną się nie obudziło . Bez śniegu rzecz jasna. Jeśli popada, to jak Paweł, nie mam nic przeciwko mrozom

W meteorologów nie wierzę , bo to takie współczesne wróżki ...................... ale patrząc na zwierzęta , moja kotka , która jest norweskim kotem leśnym ( wychodzącym na podwórko , te trzymane w domu to inna bajka ) wyhodowała w tym roku takie futro , że wygląda jak kula , oczywiście jak to kot na jesień -zimę odpowiednią warstwę tłuszczyku tez podhodowała , ale jeszcze wracając do futra , maje nawet między palcami w takiej ilości , że może chodzić osłaniając poduszeczki.

Cały listopad doskonale brały szczupaki , a to też znaczy , że drapieżniki wodne żerują intensywnie ( dużo intensywniej niż w poprzednich latach ) być może szykując się na dłuższy okres braku pożywienia .

....................zwierzęta mówią , że będzie zima , czy stulecia zobaczymy.

Potwierdzam kocie obserwacje. Nasze też mają takie futro jakiego jeszcze nigdy nie miały.

mirdem napisał:
Mirka wędkujesz, spinning czy stacjonarne łowienie Szczupak zaczyna intensywnie żerować gdy woda osiągnie około 12stopni i biała ryba czyli jego pożywienie opuszcza płytkie miejsca i przemieszcza się głębiej, zresztą ,,szczupły'' i tak kręci się tam gdzie jego stołówka.
Co do pogody to faktycznie od przyszłej soboty w całym kraju odczujemy falę mrozu i to dwucyfrową czy się cieszyć czy płakać....tak czy siak na wiosnę będzie większy ruch w sklepach ogrodniczych i szkółkach roślin ,Ja w poniedziałek okryję resztę roślin włókniną i stroiszami świerkowymi...jak pisał Paweł i 10 cm śniegu zabezpieczyło by rośliny.

A mój sąsiad cały czas gromadzi opał!

Tak naprawdę, to nie mam pojęcia, czy będzie sroga zima, czy nie, ale wolę, żeby była przyzwoita, żeby pociągi kursowały punktualnie, a przed tymi mrozami niech śniegu napada, żeby przykryło wszystko kołderką!
Różom dałam niewielkie kopczyki, resztę zostawiam naturze!
Dziś wyszłam na obchód do ogrodu. Na tarasie altany stoi stary tapczan pod daszkiem, a na nim wylegiwał się kocur obcy (on pewnie myśli, ze jest "swój"), jak czmychał, go wręcz się kulał, takie miał futro!

chester633 napisał: Sprawdziłam na 3-ech portalach i dwucyfrową temperaturę pokazują dopiero w noc sylwestrową (-10 stopni) .

chester633 napisał:
Intensywnie wędkuje mój mąż , ja jestem tylko 'współuzależniona' ale i tak wiem gdzie kiedy co bierze i na co , chcąc ni chcąc


odnosnie śniegu to podobno w nastepnym tygodniu front z opadami śniegowymi

Koty szykują się na mrozy? To potwierdzałoby i moje obserwacje. Przerzucając swoją pryzmę, zauważyłam, że jakoś nie widać pędraków, których zawsze o tej porze roku mam w kompoście zatrzęsienie. Otóż były, ale na samym spodzie pryzmy! Znaczy się: będzie zimno.
I na taką ewentualność jak koty, się szykuję.

Znacie ten dowcip
Indiańska wioska, Ameryka Północna. Lata dosyć ciepłe, zimy różne.
Wczesną jesienią do Szamana zwraca się Wódz:
- Spytaj duchy o nadchodzącą zimę; jaka będzie?
Po rytualnych tańcach i innych fikimiki Szaman wali ściemę:
- Zima będzie sroga, oj sroga...
Na to Wódz nakazał całej wiosce zbierać chrust i drewno na opał, szykować skóry, mięso by przeżyć nadchodzącą zimę. Ale ona nadeszła łagodna, bardziej wilgotna niż mroźna, drewna, chrustu i skór było aż nadto - nadmiar zawilgotniał, zbutwiał.
Indianie troszkę się wpienili, że całą jesień tyrali na darmo w lesie przy zbieraniu takiej ilości drewna i na niepotrzebnych polowaniach. Lecz następnej jesieni Wódz ponownie radzi się Szamana:
- Zima ostra będzie, czy nie? Co mówią o tym duchy?
- Będzie najostrzejsza zima, jaka może być. Już rok temu to o tej zimie duchy mówiły, nie o tamtej przeszłej.
Wszyscy indianie zaczęli sposobić się na srogą zimę intensywniej nawet niż przed rokiem. Tymczasem zima była całkiem niestraszna, nie tak mokra jak poprzednia, lecz i tak całkiem łagodna. Wszyscy na wspomnienie jesiennej pracy dostawali gęsiej skórki. Minęło lato i Wódz postanowił dać Szamanowi jeszcze jedną szansę:
- Gadaj, Szaman, jaka będzie ta pie...ona zima! Ale jak znowu zrobisz nas w bambuko, to zrobię ci lewatywę moim tomahawkiem!
- Zima będzie ciężka i sroga - mówi Szaman, ale nie jest pewien. Gdy cała wioska wybrała się na zbieranie drewna, on chyłkiem wymyka się z wioski i odnajduje stację meteo. Zna trochę angielski; pyta kolesia:
- Blada Twarz mówić; jaki zima być ta rok?
- Zima będzie ciężka i sroga - twierdzi meteorolog.
Ucieszył się Szaman - nie musi uciekać z wioski przed gniewem Wodza i innych mieszkańców. Już miał wychodzić, lecz wpadło mu do głowy, że może Blada Twarz zdradzi mu, co za poteżne duchy wyjawiły mu prawdę o zimie.
- Blada Twarz mówić łaskawie, skąd wiadomo o taka zima?
- To proste - mówi synoptyk. - Indianie już trzeci rok drewno zbierają.

vita napisał:
W piątek przysypałam liśćmi kilka roślinek, bo od jutra podobno noce mają być mroźne, a ja wiadomo gdzie mieszkam, liście przycisnęłam patyczkami i większymi kawałkami kory, a pod nią gromady małych ślimaków , czy one nie mają instynktu ? Po ścianie domu spacerują prosionki, przy tujach stada komarów, dżdżownice tuż pod powierzchnią ziemi, jakoś nie wierzę w te zbliżające się mrozy.
Może to i lepiej, zima załatwi za nas walkę za całym tym paskudztwem, ale moja kocica rzeczywiście puchata .

Moje koty wychodzące są puchate ale tylko pół na pół. Znaczy dwa są, a dwa nie. Piaty jest gruby, ale on ma jeszcze syndrom głodu, więc mu chyba wsio rawno jaka zima będzie, ważne, żeby michę opróżnić

Jurku, kawał przedni

Efkaraj napisał:

edyta napisał: Edytko na 100% będzie mróz o jakim pisałem a w szczególności na wschodzie kraju oczywiście jest to temp. minimalna a więc nocna.Jeśli się mylę masz moją ,,srebrną'' hostę....

Mirka wrzuć do kawiarenki fotki męża z rybkami....

Jutro owijam włókniną róże pnące i parkowe które mogą ucierpieć z powodu mrozów .

Krzysia napisał:
Nie mam nic przeciwko temu, aby zima załatwiła się z tym całym paskudztwem. Nie chodzi mi nawet o róże (tym niewiele zaszkodzi, jak dostaną słuszne kopce), ale o byliny posadzone we wrześniu i później. Jak sama nie zadbam, to wiosną jedynie żal i płacz.
Zastanawiam się, czy moje pędraki zgłupiały? Jak dotąd swój rozum miały

vita napisał:
Moje tez i dlatego za nimi nie przepadam. Odwieczny system rozrodczy, które nieodłaczną częścią jest podżeranie moich roslin

No i co tam kochani? U mnie masakra - dobrze, ze wczoraj, mimo mrozu pojechałam na dziłkę i zdążyłam do końca zabezpieczyć paprocie. Zrobiłam też z siatki cieniującej podwójny pas zabezpieczający przed mroźnymi wiatrami, bo zimozielony zywopłt został wykopany .

A jak u Was> Zdązyliście wszystko okryć przed Panią Zimą?

Miałam wczoraj lenia i niechęć do mrozu więc nic nie okrywałam, liczyłam że jednak nie będzie tak strasznie a tu było aż -24*
Dobrze że przestało wiać