Maja poruszyła ważny temat karmienia podziemia cebulami. Już wiem, że wcześniej, we wrześniu sadzone cebule tulipanów zostały wykopane. Między innymi Canada Blend, Toronto. Teraz najpierw przygotuję teren, już zauważyłam rycie w tych przekopanych pustych jeszcze miejscach, co przyjęłam z zadowoleniem. Przekopuję zaraz po zakupach, dla wiarygodności przekopywania pod pozorem sadzenia cebul. Cześć przekopanych miejsc jest dodatkowa, dla zmyłki, żeby nie było za łatwo. Cebule chowam i wysadzam po jakimś czasie, żeby nie od razu w spulchnioną ziemie, bo widać, że tam sadzone. Nie afiszuję się z torebkami cebul, dyskretnie wsadzam cebule do kieszeni przed wyjęciem do ogrodu i przy okazji grabienia liści, czy też innych prac porządkowych utykam tu i tam. Wiosną będzie chwila prawdy, czy udało się cos przemycić w grunt.
Postawa
Majki bardzo mi się podoba i w pierwszej chwili, też nie chciałam już sadzić nowych cebul. Postanowiłam jednak zawalczyć o nie i stosować taktykę zmyłki. Zabieram cebule do kosza w sklepie, sprawdzam cenę na czytniku, a następnie odkładam kilka opakowań z powrotem na półkę i uśmiecham się serdecznie do pani z małą dziewczynką, która stoi za szybą, przy półce z cebulami i obserwuje każdy mój ruch. To jest takie proste.

Hellou!
Wcześniej szyby były zaklejone i nie można było zobaczyć z zewnątrz ,co się dzieje w sklepie. Teraz to się zmieniło, jest dużo przeszklonych odsłoniętych miejsc i monitoring sklepowy raczej nie obejmuje tego, co dzieje się przy szybach na zewnątrz. Dlatego w społeczeństwach klasowych bogaci mają swoje sklepy, żeby drobni złodzieje ich nie namierzali. Chyba do tego zmierzamy.