Jagusia napisał:
... telefon tak zaczął fiksować w pociągu, że zanim dojechałam nie miałam już baterii. Nie mam ani zdjęć ani nie spotkałam się z nikim za co bardzo przepraszam...
A ja, czekając na telefon od Ciebie pomyślałam, że po prostu nie miałaś ochoty na spotkanie

... Teraz już wszystko jasne! Szkoda... ta paskudna technika

...
Tak więc tegoroczna Gardenia za nami. Trzy aktywne dni wypełnione zwiedzaniem, spotkaniami, wykładami i warsztatami. Wydaje się jednak, że z roku na rok oferta jest uboższa. I dotyczy to każdego z wymienionych aspektów. W tym roku pawilon roślinny był chyba o 1/3 mniejszy niż zwykle, kiermasz skromniejszy, a oferta imprez towarzyszących bardzo ograniczona. Niemniej jednak jak -co roku- było fantastycznie! Gardenia to nie tylko zwiedzanie, ale przede wszystkim okazja do spotkań z dawno niewidzianymi i zapoznania nowych zielonozakręconych znajomych, możliwość poszerzenia wiedzy i oczywiście nabycia roślinnych nowości

... Pierwszy dzień spędziłam w towarzystwie blogerów ogrodniczych, drugiego dnia spotkałam się z Chesterem i Małgosią, a dziś z Martą -Schirall. Dziękuję wszystkim towarzyszom za przemiłą kompanię! Przelotnych spotkań nie zliczę

.
Wczoraj skorzystałam z możliwości wysłuchania wykładów m.in. na temat dobroczynnego wpływu zieleni miejskiej na samopoczucie, hortiterapii (te i inne prelekcje przygotowali wykładowcy z Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu) oraz uczestniczyłam w pokazie cięcia róż prowadzonym przez właścicieli Rosarium. A dziś na warsztatach razem z Martą uczyłyśmy się robić kokedamę oraz domki dla owadów. Na stoisku WOiAK można było też skorzystać z porad projektanta, sadowniczych, a także "lekarzy roślin". W każdym razie nudno nie było...
Ale przejdźmy od słów do... zdjęć;
Oczywiście na początek, to co lubimy najbardziej, czyli....ZIELENINA!!!
furorę robiła nowa odmiana magnolii o wdzięcznym imieniu Laura, kwiaty miała gigantyczne, a i zapach niczego sobie...
wszędzie można było podziwiać ciemierniki
ale nie tylko...
p. Słowińscy prezentowali swoją nowość, kostrzewę o wiele mówiącej nazwie
Miedzianobrody z kłosami barwy miedzi (niestety, jak to o tej porze roku, kłosy można było podziwiać tylko na fotce)
wystawcy dbali, żeby ich stoiska przyciągały wzrok (pan na zdjęciu właśnie spryskuje liście nabłyszczaczem

)
zdobywca Grand Prix zwiedzających, powojnik My Darling
ciekawą nowość dla Kwasolubów zaprezentowała szkółka Ciepłuchy - rh z fińskiej kolekcji o mrozoodporności do -30 st.
dodam tylko, że nie pozostałam wobec nich obojętna...
Różomaniacy też znaleźli coś dla siebie
cdn...