Uprawiam kilka różnych dyń, w tym obowiązkowo makaronową do zapiekania, ale chcę Wam pokazać moją ulubienicę ze względu na to, że ma pestki bez łupinek

W sprzedaży jest kilka odmian dyń bezłupinowych. Moja to może Junona bo pasuje do opisu odmiany, ale głowy za to nie dam, bo już od kilku lat pobieram nasionka z moich dyniek.
W tamtym roku do doniczek posiałam kilkadziesiąt nasion z myślą że siewki rozdam bliźnim. Wykiełkowała AŻ jedna
Albo pestki zgniły, albo przez noc wschody zżerały ślimaki, bo tak samo znikały ogórki
U sąsiadki w gruncie z nasion ode mnie wzeszły wszystkie dyńki.

Moja jedyna dynia bezłupinowa (chuchałam na nią i dmuchałam, bo rosła z dala od innych na nowym słonecznym hostowisku) wydała aż 4 duże owoce.

Extra. Trzeba spróbować. Ja miałam hokkaido. A czytałam,że z niej pestki nie nadają się do jedzenia. O takiej istnieniu nawet nie wiedziałam.

Ja też nie wiedziałam, że są dynie z takimi fajnymi pestkami. Nie znoszę łuskania dyniowych pestek
Sadzę tylko hokkaido i dziwię się, że udaje mi się wyhodować ze 2-3 szt bo się do tego kompletnie nie przykładam . Szczęście ignorantki...
Dopiero od ubiegłego roku zaczęłam się przekonywać do hodowania dyń, bo jakoś nie kręciło mnie dotychczas przetwarzanie ich.

Ave, ja też nie znoszę łuskania pestek więc takie odmiany dyń to dla mnie błogosławieństwo. Ich pestki są niezwykle zdrowe, szczególne przy tendencjach do chandry czy depresji.


Mogę Wam podesłać po kilka pestek Zamówienia proszę składać na PV

Dzięki Iwonko, ale jak znam siebie, to przy moim podejściu do hodowli dyni boję się, że bym to cudo zmarnowała.

Iwonko, czy dynie bezłupinowe wymagają jakichś specjalnych zabiegów pielęgnacyjnych (np, ochrony przed zapyleniem krzyżowym)?

Nie, 2 lata temu dynie bezłupinowe rosły na grządce z innymi dyniami i nic złego z nasionami nie zadziało się. W tamtym roku moja jedyna dyńka rosła z arbuzami. Ona była niezwykle dorodna, arbuzy obok mikre, mimo moich starań.
Jedyne co zrobiłam to skróciłam każdy dyniowy pęd gdzieś na dł. 1,5 m, gdy już zawiązał kwiaty. Potem i tak porosły długie. 1 nasionko wydało 4 pędy, a na każdym była 1 duża dynia.
Oczywiście w czasie upałów codziennie lałam wodę. Pędy ukorzeniają się, więc podlewać można szerzej, nie tylko pod główny korzeń.

Dynie świetnie się przechowują. Raz, dwa razy w tygodniu gotuję zupę dyniową, prawie za każdym razem inną Wczoraj była pikantna, z wkładką z orzechów włoskich i pestek słonecznika. Zajebisty posiłek

Co roku mam sporo dyni bo bardzo lubię je zarówno uprawiać jak i zjadać. Siberio, zupy dyniowe w zimie są rewelacyjne również dla mnie. Nigdy nie widziałam takiej odmiany bez pestek więc chętnie wzięłabym parę nasion. Ja w zamian mogłaby podesłać, gdyby ktoś chciał, nasiona odmiany Jumbo Pink Banana. Rośnie u mnie co roku, wysiewam ze swoich nasion. Jest podłużna i me lekko różową skórkę, nie pomarańczową. Bardzo ją lubię. Na zdjęciu to ta podłużna najbardziej na prawo.

Kocham dynię jeść, ale ... nienawidze jej obierać. U mnie dynia głównie króluje jesienią na przełomie października i listopada.

OdaDoRadosci napisał: To zostaje hokkaido, albo każda inna w formie pieczonej - faszerowanej .

Potwierdzam, hokkaido nie obieram Wczoraj robiłam ze swojej dyńki placki, czyli jeszcze w lutym mam dobre dynie hokkaido do przetwarzania. Została jeszcze jedna i planuję z niej zrobić zupę.

U mnie też dynie czekają jeszcze na .

Trzymacie te dynie tak długo w stanie surowym czy zamrażacie ?

Moja leżą w spiżarce i chłodnym korytarzu - w całości.

Ja właśnie zaczęłam jeść ostatnią dynię. Swoje okazy przechowuje zawsze w nieogrzewanym pomieszczeniu koło kuchni. Trzymają się bardzo dobrze nawet do marca, kwietnia. Kiedyś po zbiorze dużo kroiłam i mroziłam ale to nie ma sensu przy tak dobrym przechowywaniu. Raz tylko mi dynia się zepsuła i to już jakoś koło marca ale to był największy okaz, miała ok 11 kg, z mniejszymi nie było nigdy problemów.

Super wiedzieć. Mogę je wynieść do pomieszczenia gospodarczego, bo w zamrażarce zawsze za mało miejsca.

Jedna z moich dyni dzisiaj - została położona w korytarzu wejściowym jako element dekoracji i tak została :

Zaczęłam już pierwsze zbiory dyń. Na zdjęciu Tromboncino z nasion otrzymanych od Edyty, jeszcze raz bardzo dziękuję bo dynia prezentuje się super i jest bardzo smaczna. Słodsza od innych jakie kiedykolwiek jadłam ale wypróbowałam ją już w zupie, robiłam z niej frytki a w ten weekend wskoczy ciasto dyniowe. Nadaje sie do wszystkiego i zarazem cieszy oko, ma piękny mocno pomarańczowy kolor miąższu. Jestem też bardzo zaskoczona obfitym plonowaniem. Zwykle z krzaczka dyni mam jedną albo dwie większe sztuki a tutaj jest i po kilka i to pokaźnych rozmiarów.