Hoya wayetii tworzy nowe pędy kwiatowe. Szkoda, że nie pachnie.


Za to nadrabia za nią Rebecca, której zapach jest przyjemny i mocny.

Zrzucała i zrzucała, ale trzy zostały:

- Hoya lasiantha

Hoya nummularoides coś szykuje
Wreszcie! Po 2 latach bez kwitnienia!

Młode listki na finlaysonii EPC - 59 (beautiful nest vein)


A tak kwitła w lipcu


A to piękny splash na liściach finlaysonii EPC-143

Hoya lasiantha - drugie kwitnienie:

Super! Gratulacje Bez

Moje obie lobbi... ach, szkoda gadać...
'Black Lady' już tydzień temu zrzuciła duże pąki.



A jasna ( nie wiem jaka orange lub creme) właśnie zabrała się do zrzucania z dolnego bukietu


Górny może się rozwinie, bo już pękają pąki



Zawsze można liczyć na Rebeccę i multiflorę.


Nummularoides dzielnie rosną pąki mimo kilkukrotnego jej przewieszania do mycia okien
Fungi pewno zakwitnie, jak będę na urlopie,


a brevialata... może zdążę wrócić, bo ma dopiero malutkie zawiązki pączków. Tak samo parasitica Lao

Trzeci dzień darmowej aromaterapii:

Hoya Minibelle.

Jestem głąb hoyowy, ale udało mi się zdobyć w tamtym roku kilka sadzonek. Na pewno Rebekę i jeszcze kilka innych. Postaram się porobić zdjęcia, to mi powiecie co mam, bo na nazwach się nie znam, ale kilka mi już kwitło. Jedna to ma takie listki mięciutkie jak plusz .

Gosia1704 napisał:
To pewno thomsonii
Chociaż są też inne, ale rzadsze odmiany z meszkiem na liściach. Chociażby lauterbachii czy cilliata.

Ona ma liscie bardzo jasne i całkiem matowe - 0 rozgałęzień. Zrobię może rano zdjęcia to wstawię.
To zaczęło się od tego, że chciałam mieć jeszcze inną hoję niż carnosa. Przez kilka ładnych lat hodowałam kolejne hoje brane z różnych miejsc, doprowadzałam do kwitnienia... i to zawsze była w końcu carnosa.
Teraz mam 10 różnych, w tym jedną z sercowatymi liśćmi, wiecie, ta co jest taka "soczysta" (kerri). Jedna odnóżka stała mi prawie rok zanim ruszyła.
. Mam taką z liśćmi kształtu przypominające carnosę, ale większe, cieniutkie, błyszczące, jakby "podwijają się" na brzegach.
No dobra... zdjęcia rano.
Chyba cóś jak ciliata - ta mięciutka.
Sorry, że tak dopisuję:
Lacunosa eskimo silver,

Pięknie pachnąca i kwitnąca licznymi baldaszkami hoya nummularoides





Multiflora kwitnie nieprzerwanie od wiosny


Fungii chyba przez brak słońca nie rozwinęła kwiatów do końca, ale baldach ma ogromnie duży!

To moje

Ta to jest moja misiaczkowa z mięciutkimi listkami



ta ma cieniutkie, największe listki - podwijają się



Ta powolutku rosła. Mam z nią kłopot, bo na liściach mimo oprysków pojawiają się brązowe plamki.



Właśnie ta bardzo długo stała, zanim wypuściła listka. Pączek się kluł i kluł i w końcu "drewniał".
Jak widać już jest po tej fazie, teraz cienkimi pędami wywija na wszystkie strony.





Ta próbowała raz zakwitnąć, ale pączki opadły i łodyżka pączkowa też.



To jest chyba lacunosa



a ta lacunosa eskimo silver



hoja kerrii



i Mathilda (widać, że kot przy niej przysiada)



jeszcze mam carnosę, ale zapomniałam jej zrobić zdjęć.
na wiosnę jeszcze się przymierzę do linearis, bo mam ją w zasięgu ręki (u kuzynki).

Większość hoi zakończyła sezon - jedynie Hoya panchoi szykuje kolejny rzut :

Super Bez! Przynajmniej u Ciebie na nią się popatrzę, bo u mnie zasuszyła wszystkie pędy kwiatowe

Hoya linearis

Hoya linearis - pierwsze kwiaty:

Przeziębiona Hoya macrophylla Albomarginata.
Nie do odratowania.

Właśnie w ten sposób wyglądają sadzonki, które tracę. I nie ważne, czy to jest październik, czy ciepły sierpień.
Ostatnio zrywam (na szczęście tylko) takie liście.

No i co? Może ktoś wie co mam z wyjątkiem tych, które znam.
Bez, co się stało z tą hoją?

Gosia1704 napisał:
Stała zbyt długo przy uchylonym oknie.