Może jeszcze Sławek wypowie się w tej kwestii, bo ja bazuję jedynie na swoim doświadczeniu.
Powiem jednak, że mam gliniastą ziemię i u mnie miskanty zimują bardzo dobrze. Ostatnia zima zaszkodziła nie tylko trawom, ale wielu innym roślinom (np. różom). Bardzo długo było ciepło, a potem nastąpiło gwałtowne ochłodzenie. Rośliny nie przeszły w stan spoczynku zimowego i to było dla nich zabójcze. Dla mnie wiązanie w snopki to prosta i szybka czynność (wystarczy zebrać trawę i zawiązać sznurkiem), więc nigdy nie szukałam specjalnej metody. Po związaniu można osłonić bryłę korzeniową jakimś suchym materiałem (np. igliwiem lub liśćmi). Będzie to dodatkowe zabezpieczenie przed wymarzaniem. U mnie po ostatniej zimie wypadł jeden miskant, który rósł w obniżeniu terenu. Tam zbierała się woda. ostatnia zima była bardzo mokra i przypuszczam, ze po prostu wygnił. Co do terminu wiązania, to ja robię to w momencie, kiedy trawy przestają być już tak dekoracyjne, bo wcześniej mi szkoda. Można w tym czasie skrócić je mniej więcej o połowę, żeby zapobiec wyłamywaniu się fragmentów i zaśmiecaniu ogrodu. Przyznam, że ja, przy młodych trawach przyrzucałam czasem lekko bryłę korzeniową przefermentowanym obornikiem bydlęcym. Należy jednak pamiętać przy tym, że obornik zatrzymuje wilgoć, a trawy tego nie lubią. Jeśli więc chcielibyście tego spróbować, nakładajcie obornik z wyczuciem, z pewnym oddaleniem od samej trawy.

Z mojego doświadczenia wynika, że nie tyle mróz szkodzi trawom, co właśnie zalegająca woda i zmienne temperatury.
U mnie trawy zimują doskonale (ziemia w większości gliniasta) - praktycznie do tej pory nie wymarzła mi żadna odmiana, ani miskanta, ani innych gatunków.
Zalewania korzeni nie lubią zwłaszcza turzyce.
Staram się sadzić w taki sposób, by nie powstawały wokół nich zagłębienia, a co za tym idzie, zastoiny rozpuszczającego się śniegu.
Większość traw ścinam wiosną, poza zimozielonymi.
W snopki wiążę w podobnym momencie, co Edyta, jedynie większe kępy, by zabezpieczyć przed zsunięciem się sznurka np. po dużym wietrze, zbierając kępę, zawiązuję sznurek na którymś ze źdźbeł i potem wiążę całość.
Praktycznie żadnych traw nie okrywam, czasem zagrabię nieco kory przy podstawie rozplenic.

aguniada napisał: To świetny pomysł, bo ostatniej zimy wszystkie wiązania porwał mi wiatr . U mnie również glina więc miskanty i rozplenice zimują dobrze bez zabezpieczeń, gorzej z prosami

Cieszę się, że pomysł się przyda - sprawdziłam wielokrotnie i mocowanie świetnie trzyma

Prosa też mi nie wymarzają... może to kwestia silniejszych wiatrów?

Na trawach się nie znam, ale na firmowym placu rośnie ich sporo. W tym roku startowały późno, myślałam, że wymarzły, ale żyją co (słabo) widać na zdjęciu ;




Zdjęcie bardzo kiepskie, przed chwilą cyknęłam komórką przez okno , ale piszę tutaj bo one
nigdy nie były wiązane - bo i kto to by obrobił

Moje trawy rosną na glebie piaszczystej i na lekkim podniesieniu, wiążę je również późną jesienią w snopki. Jednak ubiegłej zimy wymarzło mi sporo traw. Myślę, że to
nietypowa ubiegłoroczna zima przyczyniła się do tego.

Niestety powiązanie traw w snopki u mnie nie dało rezultatu. Ale rzeczywiście ostatnia zima była wyjątkowo niesprzyjająca. Przez kilka lat nie było żadnych strat, a rok temu - hekatomba.

Dziewczyny, ostatniej zimy wymarzły nie tylko trawy. Na drugą stronę tęczy przeszło wiele roślin (np. róż). Tak więc, nie zawsze standardowe zabezpieczenia wystarczają .

Ostatnia zima była sprawdzająca dla wielu roślin i wypadały często gatunki które nigdy nie miały kłopotów z zimowaniem.
Ale winna była nietypowa aura zeszłego roku.
Bardzo gorące i suche lato spowodowało u wielu roślin stan spoczynku i przestój letni we wzroście natomiast wilgotna i ciepła jesień spowodowała ponowne ruszenie roślin do wzrostu.
Dlatego miskanty czy inne trawy które wymarzły były wybudzone i sam widziałem że rośliny miały spore kły typowe dla wiosny - mowa tu o przemarzniętych doniczkach z trawami.
A zima ruszyła nagle i mroziło na gołą ziemię, bez śniegu co jest najlepszym zabezpieczeniem dla roślin.
Trawy rosnące na cięższych glebach a tym samym bardziej zasobnych w wodę nie odczuły tak suchego lata i były również w lepszej kondycji - więcej zgromadzonych cukrów i substancji zapasowych w korzeniach, co jest najlepszym i naturalnym zabezpieczeniem rośliny przed mrozem ( zwiększona koncentracja cukru w komórce powoduje znacznie większą wytrzymałość jej na uszkodzenie przez kryształki lodu tworzące się w czasie mrozów )
Ponadto susza zaburzą morfologie rośliny i złą gospodarkę potasu który jest znaczącym pierwiastkiem odpowiedzialnym przy dobrym zimowaniu roślin.
Dlatego zawsze warto na początku września zasilić rośliny potasem, oczywiście na glebach lżejszych i ubogich w minerały.
Jeśli chodzi o wiązanie traw a w szczególności miskantów to ma to bardziej efekt estetyczny i ułatwienie prac wiosennych, wszyscy wiemy że po zimie listki rozrzucone są wszędzie.
Najważniejsze jest zabezpieczenie karpy u podstawy a takie związanie raczej wpływa znikomo. Może jedynie zatrzymywać śnieg przed wywianiem co jest plusem dla rośliny.
Dlatego lepszym rozwiązaniem jest ściąć na wysokości 20 cm wszystkie pędy i nakryć je tymże materiałem robiąc kopiec - zabieg ten robimy po fali pierwszych mrozów gdy roślina jest wysuszona. Warto też w miejscach narażonych na silne podmuchy wiatru kopiec taki zabezpieczyć bo nie zawsze wystające pędy zatrzymają nasze zabezpieczenie.
Trzeba tez pamiętać że mieszańce Miscanthus sinensis var. condensatus np odmiany 'Cabaret','Cosmopolitan' są dość mało odporne na nasze mrozy i z obowiązku warto je zabezpieczyć.
Jeśli trułem to sorry ale mam nadzieję że choć troszkę pomogłem

Majek u mnie takie kopce się nie sprawdzą ...ponieważ :
- taki kopiec to fantastyczne miejsce dla gryzoni których u mnie pojawiła się cała plaga (Egipska) może zima będzie ostra
- jednocześnie moje ,,kudłacze'' miałyby radochę z rozgrzebywania takich kopców i okryć....ciekawe co Pan tam schował przed nami...sprawdzone
reasumując nigdy traw nie wiązałem ( bo ich nie miałem ) jak miałem ,,czy'' na krzyż to nawet nie myślałem o zabezpieczaniu a zimy były takie że zamek w spodniach mi nawet zamarzł , zacząłem wiązać snopki jak zacząłem czytać Forum (wiecie jakie i gdzie )

w zeszłym sezonie widziałem trawy wiązane trawą a nie sznurkiem....jestem ciekaw czy takie wiązanie zdałoby egzamin... .

majek2106 napisał:
Post cenny a sposób ochrony traw super.
Uważam że mieszańce candesatusa po prostu się nie udają w moich warunkach - zimy okresowo mroźne ale bardzo mała warstwa śniegu. / 5 prób i wystarczy/

Czy ktoś jeszcze stosuje popiół drzewny do kopczykowania traw(po związaniu)? Zwłaszcza preriówek?
U mnie na glinie to zawsze się sprawdzało....

pozdrawiam
S

Dzięki Ci Sylwio, o popiele nie pomyślałam a mam go dostatek i chyba nie zwabia tak myszy jak kopczykowanie kompostem czy zieleniną

piku Popiół z drzewny to doskonały nawóz potasowo-fosforowy ale sam wiem bo używam że każdy podmuch wiatru roznosi go. A dodatkowo jak zmoknie zamienia się w breje która jest doskonałym przewodnikiem dla mrozu.
Ja robię rowki w koło roślin, wysypuję i w miarę szybko mieszam z podłożem, taki popiół dodatkowa poprawia strukturę ziemi.

Jak do tej pory sypałam popiół na kompost i takim kompostem podsypywałam rośliny, może dodatkowo domieszam popiołu na tyle by nie zrobiła się papka

majek2106 napisał:
Nie zależało mi na poprawie struktury gleby -choć jest najlepszy do trwałego rozbicia gliny.
Przy związanej trawie u nasady robiłam kopczyk(z suchego popiołu - robi taka skorupę) żeby woda spływała poza kępę.

Niestety z popiołu potas szybko jest wypłukiwany więc trzeba go przechowywać w suchym miejscu:/

pozdr
S

Posiadam kilka różnych miskantów, posadzonych wiosną, ładnie przyrosły, ale nie są to jeszcze duże kępy, z opisów wynika że strefa 6.
Czy na zimę wystarczy je związać w snopek, a podstawę obsypać korą? Czy jeszcze jakoś zabezpieczyć? A może ściąć i zasypać korą?
Ziemia jest w miarę przepuszczalna.

Hubercie, raczej teraz nie ścinaj. Jeśli kępa będzie związana, będzie jej cieplej w środku

Poza tym bardzo ładnie wyglądają takie chochoły przysypane śniegiem. Nie ma pustyni w ogrodzie jak na Grenlandii

Trawy zawsze ścinam dopiero na wiosnę, zaschnięte pędy na pewno ochraniają je przed mrozami, ale nie wszystkie potrafią trzymać fason przez zimę,
więc takie chochoły jak poniżej warto zastosować nie tylko w celu ochrony przed mrozem ale i w celach ozdobnych. Warto wykonać je już teraz.
Poniżej związane palczatki miotlaste, które często już jesienią się pokładają, ale problem ten występuje np. u pros, czy trzęślic, miskanty raczej sobie radzą
(zdjęcia - OB we Wrocławiu)

Dzisiaj wiązałam moje miskanty w snopki. Nie mam ich dużo więc poszło szybko. Większe w trzech miejscach a młodsze w dwóch.