Leśny zakątek tajemniczy i piękny. Moje klimaty...

Dziękuję Swietko! Magnolie nie dają mi spokoju, może teraz na wiosennych targach ogrodniczych zakupię te odmiany, które mi polecałaś.

Iwonko to moje drugie podejście do zawilców greckich, poprzednio zmarnowałam w zimie w doniczce, to znaczy same się zmarnowały. Teraz od razu do gruntu poszły , nawet te, co z przeceny w styczniu kupowałam, nie ma się co z nimi cackać. Jak na greckie są bardzo odporne, widać jakieś górskie.

Mam to samo co Iwonka, zawilce greckie mnie nie lubią.
Mam słownie jeden kwiatek. I tak się dziwię, że w ogóle jest.
Leśne klimaty super

Małgosiu, to się zmienia z czasem. Kiedyś nie miałam żadnych narcyzów i pewnego roku zaskoczyło. Coś się ciągle zmienia. Może pewnego roku im się spodoba u Ciebie.

Wiosna na całego

Nie tylko jednoroczne róże odbijają od ziemi, bardzo dużo trzy i czteroletnich też mocno ucierpiało, chociaż zima była bardzo łagodna , łącznie z marcem. było tylko kilka nocy z większym mrozem do kilkunastu stopni. Wystarczyło. Zdjęcia z pogromu.

Lady of Shalott



MacMillan Nurse, ta już się raczej nie podniesie



i tak dalej kilkadziesiąt razy, jeśli nie kilkaset

Szczęśliwie w ogrodzie królują tez inne kwiaty i umilają czas. Skala odbijania od gruntu jest zadziwiająca i widać bardzo pragną nadrobić. Tylko kilka wymarzło na amen, w tym chyba też Chopin. Przebiśniegi, hiacynty, narcyzy, tulipany zakwitły bardzo ładnie i nie będzie to rok stracony w ogrodzie.

Kasiu kwiatki kolorowe i śliczne rekompensują ubytki różane.
Lady fajnie się zagęszcza.
Takich niby nic niewróżących nie ruszam, zasypuję kikuciki i zostawiam, może jeszcze coś wykiełkuje od szczepienia.
Za to dobijają mnie odbijające podkładki, kiedyś z nimi walczyłam, teraz patrzę na nie z rezygnacją.

Kasiu u mnie to samo szczególnie żal mi było pnących które musiałam ciąc przy samej ziemi

Wygrzebałam wczoraj z doniczek bulwki zawilców. Tylko 1 miała jakieś małe korzoneczki, dwie rozmiękły w palcach, reszta sucha. Zakopałam na rabatce. Może któraś kiedyś ożyje???

Jakie napakowane kwieciem hiacynty Aż przyjemnie popatrzeć

No właśnie najbardziej boli jak zawodzą nasi ulubieńcy -rozumiem Twój smutek bo tak mam z rodkami

Podsypie te wyglądające na stracone Maju, co za rok, akurat jak zrobiłam tak dużo nasadzeń. Zostawiam dziczki , bo chociaż mam trochę zielonego w ogrodzie. Tych nic nie rusza.
Hiacynty w tym roku wypasione i te z gruntu i te z torebek, to fakt Iwonko Zrobię zdjęcie pierwszego roku zawilców greckich, słabiutkie, ale mocno siedzą w ziemi i w następnym roku już dużo mocniejsze.
Danusiu widziałam Twoje wpisy o tych różach , pokazałam moje, bo zawsze łatwiej jak się ma towarzysza w niedoli.
Przykro mi z powodu rodków Żaneto, powoli się do nich przekonuję, nie jest tak żal jak róż, wszyscy jakoś doświadczmy

Dobra wiadomość, że po zapowiadanym wcześniej przymrozku wszystko się jakoś podnosi.To nie jest Armagedon, to tylko tak tragicznie wygląda









Konwalii od Wiesi nie ruszyło , warto się wymieniać.





trzecia bez zdjęcia , też OK

Kasiu starym różom dobrze zrobi odmłodzenie ale nówek szkoda. Moje nówki w miarę ładnie odbiły, ale one były zasypane po czubki. Kilka starych chyba odeszło na zawsze, kilka jest na granicy. Straty będę określać w lecie.
Przypomniały mi się perypetie jednaj nówki - bardzo długo nie pokazywała nawet odrobiny życia, co jakiś czas tylko skracałam jej ciągle zielone pędziki bo to było na prawdę maleństwo, aż w lecie nad kopczykiem pojawiło się zielono-czerwonawe życie. Do teraz rośnie pięknie i choć cięłam ją w tym roku bardzo nisko to już ma sporo młodych grubych pędów.
Nadzieja umiera ostatnia.

Katarzyna2021 napisał:
Super Kasiu. Trzymam kciuki, oby tak dalej!
U nas, na Śnieżce odnotowano -34C i choć jesteśmy od niej spory kawałek, to zawsze jakieś popłuczyny do nas dochodzą. Zawsze, gdy w Karkonoszach spada śnieg, zimno jest odczuwalne w moim ogrodzie i nie muszę nawet patrzeć na wiadomości, czy faktycznie spadł.

Szkoda róż Maju, wszystkich i starszych i młodych. Czas stracony, jak wypadają wieloletnie pędy. Trzymaj się zdrowo, jesteśmy połączeni z naszymi podopiecznymi.
Pollu, aż nie do wiary, żeby takie niskie temperatury były o tej porze roku. Wymroziło mi młode listki tu i tam, nie sposób wszystkiego okryć. Wszystkie ciemierniki mają swoje miejsca i mają się dobrze. wszystkie wolne miejsca są nimi obsadzone.

Chłody zakonserwowały narcyzy i tulipany i właściwie nic się w ogrodzie nie zmieniło.



Tulipany Candy Prince i Salmon Prince, który to już tydzień?



dalej kwitną szafirki, podagrycznik szaleje, zaraz się za niego zabiorę, a hosty nie ucierpiały dużo od mrozu





Bridal Falls trochę pokręciło, to ta od Ewy Chyba będzie dobrze dalej



ciemierniki mieszańcowe dalej są ozdobne

Kasiu wspaniale, że są ogrody których nie spustoszyły przymrozki. Cieszę się, że ominęły Twój ogród

liczyłaś ile róż straciłaś?
U mnie chyba jednak wszystkie przetrwały, bo ta, o której myślałam, że przepadła, puściła z ziemi jeden pęd

Verciu, nic się nie zmieniło przez ten tydzień, róże to porażka całkowita, Waterloo, kolejna sterta wyciętych wieloletnich gałęzi czeka na spalenie.







itd i itp

Małgosiu może dzisiaj zrobię spis posiadania "krzewów" róż, ze dwie wypadły na Amen, ale kilkadziesiąt posadziłam, to chyba nie jest tak źle.

Takiej nic nie rusza, Multiflora dziczka

Spis gotowy: 324 róże, ale to nie są krzewy, to kiełkujące pędy. Co z tego wyrośnie, nie wiadomo. Nie na samych różach ogród stoi na szczęście, a dzikie róże nie zawiodą, a wiosna piękna i kolorowa w tym roku .







Tahiti udaje tulipana



zupełny odmieniec, tulipan w koronie Blushing Apeldoorn, jak z "Wojny o Tron". Za tron robi wymarzła hortensja ogrodowa