Tak Elżbieto,po otwarciu pąka az razi w oczy potem jej kwiat blednie do koloru kremowego jest piękna,Pusia to taka złośliwa księżniczka
potrafi bez powodu pogryźć panci ręce w zabawie bo musi sie wyszaleć,własnie cały plot musieliśmy obłożyć drewnem dołem bo goniła
biegaczy i rowerzystów .
Poziomki leśne to
a zapach niesamowity,przypomina mi dzieciństwo,chodzilo się wieczorami po polach zbieralo się poziomki na źdźbło trawy
Nie pilnuję ale wszystko znika a wąż lubi gryzonie,dlatego ten jeden taki dorodny,we wtorek mąż ubil kolejnego kreta
Zanetko to okres intensywnych podbojów,wyjazdów pogoda tak piękna ze niechce sie siedziec w domu,pomiędzy wyjazdami praca w ogrodzie jarzyny mi zarosly,na upale nie chce pielić aby ziemia bardziej nie wysychała.Dalie rosną tylko te wsadzone w maju od Pana Grzegorza jeszcze małe.
Po termach w poniedziałek w Szaflarach,napisałam do kolezanki czy nie wybrala by sie ze mną na spanie na Babiej Górze mąz odkad nie ma córki bo jest za granica,musi zajac sie drobiem i synem najmłodszym,bylo późno ale o 19 .12 przyjechala pod mój dom i pojechałyśmy na Krowiarki plecaki ogromne,w nich podusia,cieple skarpety,śpiwór termos z herbatką,peleryna i gruba kołdra
Szybkim krokiem dotarlyśmy na Sokolicę mózg się gotował
kilku turystow schodzilo z Babiej a my szalone pędzimy na nią,kolezanki to pierwszy zachód i wschód mial być.
Dwie pary nas wyprzedzily bo my
doszliśmy na Kępę i wyszukalismy miejsca gdzie by bylo odpowiednie do biwakowania
nie będe spac na kamieniach i tam gdzie niemiłosiernie wiało, kiedy slońce zaszlo my rozłożyłyśmy swoje posłanie,i poszłysmy podziwiac widok.
Wspominałyśmy dzieciństwo i cięzką prace na wsi jej rodzice mieli 5 krow
konia 5 hektarów pola oddalonego 45 minut marszu na nogach
powiedziala że uwielbia burze bo po deszczu nie mósiala iśc do pola pracowac,a ja zawsze kochalam słonce i prace w polu,zawsze smuciłam sie gdy siano nam burza zalała.
O 23 poszłyśmy spać
księzyc przez calą noc oświetlal nam niebo.
Budzilam sie co jakis czas,o 3.30 obudził mnie dzwonek w telefonie szybko spakowalyśmy się zostawiając plecaki w kosodrzewinie Basia zachwyciła sie widokami,myślę ze jeszcze tam wrócimy
Miłko bo rodki latem nie rzucają sie w oczy,teraz nasadziłamw szpalerze hortensje wiec będa widoczne latem
Często widzę samochody z rejestracja z Poznania na Krowiarkach i myślę o Was
Wiesiu karmię moje bestie
podrzuć mu gdzie kol wiek ofiare to może przypełznie.Poziomki dzikie to
ja tez mam na skarpie wsadzone ale owoce beda pod koniec czerwca bo w cieniu mam.
Wspomnienia z Babiej
I jak sie w takich widokachnie nie zakochać.
Po Babiej pojechałam do Suchej,potem szybki obiad dla dzieci mąż kosil ogród podkaszarką a ja potem kosiarka elektryczna,sianko osuszyłam od 8 zaczęło sie chmurzyć i trochę w południe pokropiło, szybko wypieliłam jarzyny bo chmury były coraz ciemniejsze a że na babiej nie ma prądu to nie oglądałam pogody w telewizji i nie wiedziałam że deszcz idzie z zachodu
O 19 przyszła 25 minutowa ulewa uzbierałam trochę wody podlałam roślinki.
Wczoraj wypieliłam w daliach i do 22 sprzątalam dom,o23 padłam jak nie żywa na łóżko.
Dzis jade do mamy a jutro będe pielić jej w ziemniakach.
A to zachód.
Ostatni rodek .