Nooo Panie Dzieju .....
Skoro uparłeś się, że nie założysz wątku - to chociaż stój we drzwiach i pillnuj, żeby się nikto nie wlazł,a Ty się gdzieś włóczysz. .

To sobie grzecznie siadlam i czekam na literkę B.



Wstawiam wodę na pokrzywę i kawę, i zobaczę co u Twoich róż i hortensji słychać? ...

Semper napisał:
Dziękuję Jurku ,

Witaj Jurku
To ja B poproszę. I o kotach dużo

Ogród masz cudnie buszowaty, taki jak lubię

Witam w ten piękny pochmurne poranek.
Miło M,ze zagladacie do Mnie.Widzę nowe twarze.
Cześć MajkaDzieki za pochwałę Moich floksów.Eksperyment ze skrzyniami niestety nie powiódł się.Mam cała zimę na przemyślenia.
W przyszłym roku spróbuję znowu.
EwciuCieszę się, że zagladasz i chcesz czytać to Moje przynudzanie.
Jak widzę w sondażu zyciężyła opcja B.Cieszę sie z tego, bo mam w zanadrzu sporo fotek i opowieści.
Na pierwszej stronie sa dwie fotki z fajerwerkami.To nie jest przypadek.Akurat dzień wczesnie byłem na nocnym zwiedzaniu Skansenu i takim pieknym akcentem się ono skończyło.Impreza rozpoczęła sie o 21.00 i było ognisko,pieczenie kiełbasek, mały poczestunek, wystep zespołu,wspólne spiewy, zwiedzanie skansenu z pochodniami oraz pokaz fajerwerków.Fotek z powodu ciemności nie robiłem.Zresztą zobaczcie sami.



Parę słów o skansenie, a właściwie Muzeum Kultury Pogórza Sudeckiego.Powstał w 1984 r w dzielnicy Kudowy zwanej Pstrążna.Ta miejscowość powstała w 15 wieku i też ma bardzo ciekawą historie.W skansenie gromadzone sa ciekawe zabytkowe przedmioty z terenu Sudetów.Mam parę fotek.














Tutaj pieką pyszny chleb






W niedzielę wybrałem sie do Błędnych Skał.

I ja się cieszę że przeszła opcja B i już notuję sobie kolejne miejsca do zwiedzania

Ojejku! A czemu tam nie byliśmy?
A....no tak, faktycznie nie było kiedy. .

Zastanawia mnie tylko styl tej chałupy, identyczne widzialam na Żulawach Wislanych. .
Te charakterystyczne podciesnie. .

Może to była jakaś wędrówka ludów, co Juras?
Wiesz coś na ten temat?

Krajobraz cudny rzecz jasna!

Ja tam kiedyś wrócę. ..

No soooo? Marzenia są do realizowania ...ech...

Może jeszcze będzie kiedyś cudownie i kręgosłup pozwoli. .

Cztery bite strony niezałożonego wątku do przeczytania a co by było jakbyś jednak ten wątek założył.
Ogród pięknie ukwiecony floksami a ten niebieski , to dla mnie nr jeden.
Jestem też za opcją B. Czytałam w innym miejscu Twoje opowieści i bardzo mi się podobały. Przekomarzanie z Betinką również.
Betinko, to kiedy jedziemy do Kudowy ? Jurek wstępnie obiecał, że załatwi nam nocleg.

Skansen świetny, stare kredensy urocze, pomyśleć ile ludzi wyrzucało te meble, żeby wstawić pażdzierzowe ciągnie mnie w Twoje strony a Błędne Skałki bajeczne, dobrze, że odwiedzasz je..

Jurciu imprezowicz z Ciebie i włóczykij ,ale to fajnie bo nam przy tej okazji jakieś opowiastki kapną
Ja to lubię takie relacje oglądać i poczytać .A w takim skansenie to mogłabym zamieszkać ,zresztą mój dom stary ,to niewiele się różni Fajnie do Ciebie zaglądnąć i pośmiać się trochę

Wybacz Jurku-Semperku, ale ze mnie też trochę włóczykij i dopiero dziś się z Tobą witam w niezałożonym wątku.

Nadrabiam szybko zaległości na Forum, ale kto za Wami zdąży? Na razie nawąchałam się floksów, uff...
Odpowiadając na Twoje pytanie to ja bym chciała trochę jednego i drugiego - da się?

Jurku, puk, puk...
Proszę Cię o wybranie jednego zdjęcia do zawieszenia na furteczce TUTAJ

W zasadzie teraz coś od czego powinienem zacząć ten wątek.
Opowieść o powstaniu Mojego miasta.
W bardzo odległych czasach, gdy nikt nie myślał jeszcze, że Kudowa będzie sławnym uzdrowiskiem, kiedy na jej miejscu stała tylko niewielka osada nie mająca nawet nazwy, zszedł z gór utrudzony wędrowiec.

Długie lata wędrówki po górach, przeprowadzanie różnych ludzi, a także i karawan kupieckich osłabiły go, poczuł się chory. Postanowił więc szukać porady i lekarstwa w dalekim, większym od innych grodzie.

Poczuł się tak słaby, że postanowił odpocząć w pierwszej napotkanej chatce. Spotkał się w niej z ogromną życzliwością gospodarzy. Najbardziej cieszyła się gościem ich piękna córka, panna o wiotkiej kibici, wielkich niebieskich oczach i długich opadających na szczupłe ramiona jasnych włosach. Była ona nie tylko piękna ale i bardzo wszystkim życzliwa. Wszyscy ją bardzo lubili i nazywali pieszczotliwie Acik, co zapewne było skrótem jej właściwego imienia, którego nikt nie używał, a może nawet nie wszyscy je pamiętali.

Kawalerowie zabiegali o jej względy i miłość, ale dla wszystkich uśmiechnięta i przymilna Acik do tej pory żadnemu z nich nie oddala swojego serca. Opowiadano ściszonym głosem, że kiedy nawet sam Liczyrzepa ? król duch Gór Olbrzymich, którego ludzie nie tylko szanowali ale i bali się, poprosił ją o rękę, odważyła się odmówić. Co o dziwo nie tylko nie rozgniewało króla gór ale spowodowało jego przychylność. Obiecał nawet jej pomoc w każdej potrzebie.

Piękna panna wraz z rodzicami i sąsiadami chętnie słuchała opowiadań wędrowca. Coraz bardziej mu się przyglądając, zrozumiała, że go kocha pierwszą, ogromną miłością. To też szybciej niż inni zauważyła, że wędrowiec coraz częściej ukrywa ból i cierpienie. Poszła więc razem z nim po ratunek do wielkiego grodu, a kiedy okazało się, że żadne lekarstwa nie pomagają, a ukochany cierpi coraz bardziej, postanowiła poprosić o pomoc Liczyrzepę.

Bała się bardzo ale nie widząc innego ratunku ubrała się jeszcze ładniej niż zwykle i poszła w góry. Po wejściu między pierwsze drzewa ogromnego lasu gdy zauważyła Liczyrzepę zlękła się. Ale Król Gór pierwszy łagodnie ją powitał, uspokoił i oznajmił, że wie z czym do niego przychodzi poczym przytulił ją drżącą do swojej ogromnej piersi, posadził na kolanach i głaszcząc jej piękne włosy jedną ręką, drugą ukradkiem ocierał łzy wzruszenia wywołanego miłością i odwagą dziewczyny.

Po chwili podarował jej cztery, małe przezroczyste kuleczki mówiąc:

? Rzucaj co tydzień jedną kuleczkę na ziemię, w pobliżu gór gdzie mieszkasz bo dalej moja czarodziejska moc nie sięga, a w każdym miejscu na które kuleczka upadnie tryśnie woda. Podawaj tę wodę ukochanemu co tydzień z nowego źródełka, trzy razy dziennie, to uratujesz go.

Woda miała dziwny smak, inny niż z pozostałych źródeł. Okazała się uzdrawiająca bo po czterech tygodniach zbolałe serce wędrowca zostało wyleczone. Uzdrowiony wrócił w swoje ukochane góry i dalej oprowadza ludzi, pokazując im piękno i bogactwa tej ziemi sławiąc piękną pannę oraz uzdrawiające wody. Na pewno na jakimś szlaku go spotkacie.

Piękna panna często widziana jest w zwiewnych szatach przy źródłach, kiedy zabiega o ich czystość i uzdrawiające moce.

Czysta miłość pięknej panny i wędrowca przetrwała do dziś, to też co pewien czas można spotkać ich razem.

Sława wód promieniowała coraz dalej. Przybywało coraz więcej ludzi z coraz bardziej odległych stron. trzeba było znaleźć więcej uzdrawiającej wody, odwiercać nowe źródła. Z każdego z nich tryska woda zdrowia, radości i miłości jako, że dzięki wielkiej miłości powstały.

Nooo!
Broszę bardzo, jaka biękna literka BY.
Uwielbiam Twoje przynudzanie. ..
Tak nudny możesz być zawsze.

Jak to dobrze, że nie założyłem wątku.Nie muszę sie bawić w fotografowanie,potem wrzucać tych wątek i opisywac.W dodatku nie jestem dobry w tej dziedzinie
No dobra.Ta patelnia dobrze Mi zrobiła.Dzisiaj jest taka sytuacja jako to mówi Marzenka.Po pólnocy zaczęła się burza.Jak się zaczęła to trwa nadal.Po prostu wlazła między te górki i nie może wyleżc.Co raz to wraca, mruczy grożnie i dostarcza nowych porcji wody czyli tego co tygrysy lubia najbardziej.W sumie to bardzo dobrze, bo na dzisiaj miałem zaplanowaną konewkową rekreację.Gorsza sprawa, że zepsuła Mi się kosiarka.W tej chwili mam na stanie dwie zepsute, a trawa złosliwie przyspieszyła swój wzrost.Ostatnio upał był taki, że w ogrodzie niewiele zrobiłem.Zebrałem plony z papierówki, na bieżąco wcinam swoje pomidorki.Chwasty szaleją.Niedługo urlop to może trochę nadrobię.
WiesiuMiejsce ciekawe, warte obejrzenia.Sama Pstrążna to ciekawa wioska.
BeatoTam akurat nie byliśmy.Co do chałup.To zarówno te w Sudetach jak i na Żuławach to solidna niemiecka robota.
Zastanawiam sie co to jest podciesnie.
InaTakie niezałozone wątki to sa najgorsze.Nie wiadomo czy to jest czy nima?Czytać to czy nie czytać?
Noclegi załatwione.Sąsiad ma stodołe z sianem.Jeszcze co prawda nic nie wie, ale.....
EwcioLubię tam zagladać.Mam nawet bilet miesięczny W Błędnych byłem niedawno.Przecisnąłem się.Do Kudowy zapraszam.Chociaż Ty akurat w przeciwieństwie do innych zlotowiczów trochę złaziłaś tych terenów.
RozalkoPowiadasz, że mieszkasz w skansenie.Nie wierze. Bardzo lubię sie kręcić po okolicy.Inna sprawa,że mam gdzie.
Właśnie w watku podróżniczym jest relacja z Mojego ostatniego wypadu.
O i Nela do Mnie zawitała.Ja mam ten problem, ze Moja LP to typowa domatorka i muszę Ją na siłę wyciągać z domu.Dobrze,że Młode Mnie wspierają.W dodatku nie mam prawa jazdy
Ewo Puk ,puk a jak to sie robi.Ja mam wybrac Może to.

Wybaczcie, ale fotki z ogrodu będą trochę archiwalne.

Po pierwsze PRIMO zaraz dostaniesz w te 3 potargane blondyny na grzywce!
I wtedy ujrzysz i PODCIENIE I podcieśnie!
Boziuuuuuuu. ...ale se człek kolegę wychował i to prawie na własnym zakładzie pracy. ..

A po drugie PRIMO, ja biorę tą miejscowkę na beli siana z tarasem.
Lubię widzieć szerokie horyzonty i Ciebie mieć na oku.
Pieron wie, co Ci łazi pod strzechą. .

Właściciel stary, ogródek też, ale ma swój klimat. ..

Nie mam białej trzykrotki.

Jurku, mogą być rojniczki Tylko troszkę je zmniejszę i skadruję.

Wierzba na ostatnim zdjeciu przecudna!

Ja właśnie lubie takie ogrody, wielogatunkowe, kwitnące i kolorowe.Super

Strasznie piękne te Twoje archiwa rojniczki to sam mniód .A ja wypatrzyłam sobie dwa nowe floksiki .Jak nic ,muszę kupić ,tylko tak czekam ,bo może jeszcze cuś dołożą

Jurku, żeby Ewie nie zaśmiecać to przychodzę do niezałożonego Nie mam nazw tych floksów, ciężko cokolwiek stwierdzić. Młody na razie ok, przyszły rok pokaże czy będzie zwarty i fajny. Zdjęcie rozłozystego mam, jak pozwolisz to mogę Ci tutaj go pokazać- obraz nędzy i rozpaczy

Jakis taki zastój w ogrodzie zapanował.Diabli wiedzą czy to lato czy jesień.
Warunków to pracy nie ma - bo to albo pada, albo grzeje jak zwariowane, a jeszcze trzeba na zielone zarobić i na emeryture.
W sobotę troche popracowałem, ale niestety odezwała sie pani B i musiałem zrobić sobie przerwę.
Z rzeczy pozytywnych wspaniałe zbiory pomidorów i urodzaj papierówek ledwo opanowany.
Negatywne to leszvzyny opanowane przez słonkowca orzechowca i śliwki gnijące na pniu.
Powój sie panoszy.Mam wrażenie, ze im wiecej go wyrywam to wychodzi dubeltowo.
BeatoNie wiem dlaczego masz miec Mnie na oku?Juz zupełnie nie rozumiem dlaczego to lubisz Właścixciel ogródka stary to prawda, ale tylko
przez PESEL.Trzyykrotke białą mam.Nawet ja wyhodowałem z nasion.
EwciuDzieki.Świetnie to zrobiłaś.
Moje wierzba to Moje pierwsze ogrodowe przedsięwziecie.Posadzona z gałązek kupionych w kwiaciarni jakieś ćwierć wieku temu


GabiWitam i zapraszam
Rozalko Poproszę o wiecej szczegółów.
AniuNie bardzo kojarze o co Tobie chodzi, ale pokazuj.

Dzisiaj coś z Mojej strefy cienia.Pokażę Wam języczek sorry języczki.Mam w sumie 7 odmian, dwie jeszce młode posadzone miesiąc temu


Osiris fantaisie

Veitchiana

Marie Britt Crawford

Tangucka

To młode Cafe Noir i Rocket


Języczka Przewalskiego już przekwitła,
Takiego kolesia spotkała podczas Mojej ostatniej wycieczki.Ciekawi jesteście?