To wspaniale że masz wsparcie u Syna i Wnuczki to mobilizuje i daje dodatkową radość . Ja ciągle wspieram się sama bo mój M najchętniej widziałby w ogrodzie pole golfowe
Ładne barwy przybiera jesień w Twoim ogrodzie

Maryniu nie daj sie bo masz tam tyle cudowności że tylko oczy cieszyć mój M broni każdego kawałka jak niepodległości tak jakby godzinami po nim spacerował a ja powolutku po kawałeczku raz z jednej raz z drugiej strony uszczuplam

Maryniu i tak trzymaj trzeba mieć coś co nas cieszy, a nie tylko to co inni by chcieli
Niby jesiennie a jak kolorowo

Wiesiu,Danusiu,Majko jako Wasze wpisy dot.kwestii ograniczenia w moim ogrodowaniu, odpowiem Wam wspólnie Małżonek nie żałuje mi ogrodowania i od zawsze mam wolną rękę i sama sobie decyduję i decydowałam co mam i w którym miejscu uprawiać...
M zawsze był pomocny i tak we dwoje przez ponad 30 lat gospodarowaliśmy wspólnie na tym kawałku naszego miejsca na ziemi...
Niestety czas nie stoi w miejscu M ze względów zdrowotnych nie może się już tak angażować jak kiedyś... Większość prac spada na mnie stąd Jego troska,że sama nie dam rady...
Na razie wyrabiam a dzieciaki się angażują weekendowo ...Wnuczka miała w tym roku po maturze najdłuższe wakacje życia i znacznie się zaangażowała...Niestety jutro wyjeżdża ,rok akademicki się zaczyna ,,,Muszę czekać na Nią do następnych wakacji o ile chęć do pracy na działce jej nie przejdzie ...


A ja w tym tygodniu przearanżowałam sobie 2 rabaty z wykopywaniem i przesadzaniem krzewów,traw... i jestem z siebie mega zadowolona!

Dzisiejsze obrazki z działki..

Maryniu skoro taka postawa M. wynika z troski o Ciebie to właściwie powinnam się z nim zgodzić, ale sama też nie słucham narzekań mojego M. na moją pracę ogrodową więc solidaryzuję się z Tobą
Nie bałaś się teraz przesadzać traw

O, po takiej pracy też bym była z siebie zadowolona bo jak jakąś wersję oszczędnościową ostatnio uprawiam , leń mnie tropi

Majko czas biegnie...i nie stoi w miejscu..Z wiekiem niestety należy liczyć się z niedomaganiami i ograniczeniami.. Mój M po licznych przejściach zdrowotnych bywało,że bardzo trudnych niestety nie może w pełni angażować się mimo szczerych chęci w prace działkowe... Dobrze,że mnie zawozi na działkę kiedy tylko zechcę , prawka nie zrobiłam bo nie miałam takiej potrzeby a teraz już za późno..
Ale już mam problem dojazdu ma działkę znacznie ułatwiony bo od wiosny już kursuje w pobliże autobus miejski a już szykuje się przystanek pod same Ogrody bo powstało obok Osiedle Mieszkaniowe. Zdrowie najważniejsze !

Wiesiu dzisiaj też intensywnie popracowałam M też tam sobie coś dłubał dobrze,że się wybraliśmy bo prognozy na dziś nie były zachęcające..Ale w sumie do późnego popołudnia pobyt się nam udał....I znów do przodu!

Serdecznie dziękuję Wam za wizytę u mnie!

Tak jesiennie się zrobiło, ale pięknie!
Jak przeczytałam, że masz dorosłą wnuczkę stwierdziłam, że mam przed sobą dłuuugie lata ogrodowania, bo moje dzieci dopiero co kończyły studia. W sumie to jeden jeszcze studiuje.
A kwiaty sadź, dopóki chcesz, żeby oko cieszyły! Ja sił zabraknie - trzeba takie posadzić, co nie wymagają obsługi i znów będzie ładnie!

Maryniu -to fajnie ,że rodzina Cię wspiera i syn i wnuczka ,u mnie następców na razie brak,też trochę poprzesadzałam -rewolucje ogrodowe co jakiś czas niezbędne

Przepiękne zdjęcia robisz, Zdolny fotograf nawet chwast tak pokaże, że wygląda malowniczo Bo róża to zawsze ładnie wygląda
Mamy podobne dylematy - jak przystosować ogrody do wieku i ubywających sił. Ja na pomoc dzieci i wnuków liczyć nie mogę, zbyt daleko mieszkają

Jak to miło, że wnuczka Ci pomagała. Mój syn, mimo, że też ma długie studenckie wakacje, nie ma ochoty na ogrodowanie
Owszem coś tam mi pomoże, ale niezbyt dużo.
Jak zwykle z przyjemnością oglądam zdjęcia

Miłko pogoda się nam popsuła,w tym tygodniu jeszcze u mnie było 23 st a dzisiaj i wczoraj tylko 12 i deszczowo..Nie lubię pracować przy takiej aurze...
Z tym sadzeniem to u mnie już problem..wyzbywać się roślin do czego mnie namawia usilnie Małżonek nijak nie potrafię Wiele mam takich,od których zaczynałam moją ogrodową przygodę...Skoro one przy mnie tkwią to ja nie mogę się ich pozbywać.. Tym bardziej,że mają swój ogrodowy comeback i są na topie ... A i ostatnich nabytków żal...Lubię też nowości!Póki co, daję radę!
Dzisiaj kupiłam sobie 2 śliczne asterki-marcinki ! Radocha!!!

Żanetko - rodzinka odwdzięcza się za lata, kiedy to my jako rodzice i dziadkowie stawaliśmy zawsze na wysokości zadania... Zawsze chętni i gotowi z doraźną pomocą... Dobro powraca...podobno!

Marysiu, imienniczko Droga, serdecznie dziękuję za uznanie dla fotek! To miłe,że Ci się moje podobają!
Dzieciska się nam rozjechały często po świecie przy mnie też jeden syn został na miejscu,drugi z rodziną w innym mieście i na pomoc liczyć nie mogę.Ale damy radę oby tylko zdrowie nam dopisywało!

Gosiu mnie Wnuczka pomogła doraźnie podczas pobytów weekendowych na działce szczególnie wycinając przekwitłe suszki bądź już posezonowe liście liliowców ,irysów,piwonii...Bardzo mnie w tych pracach odciążyła.
Gosiu wiem,że jesteś fanką moich zdjęć i często je chwalisz lejąc miód na moje fotograficzne ego...

Moje ostatnie ogrodowe...

Przymroziło i u mnie...Dalie wykopane i już przywiezione na zimowanie do piwnicy , 2 nie zdążyły nawet zakwitnąć Aksamitki też wyrwane ,mrozem zwarzone hortensje ogrodowe,zrudziały bukietówki,częściowo paprocie, pożółkły też niektóre hosty a dzisiaj już na plusie i pada!

Coś tam jeszcze pstryknęłam...








bonica

Piękna jest jesień na Twoich zdjęciach! Trawy, astry i ostatnie róże...

Maryniu u mnie tak samo roślinki ucierpiały po ostatnich przymrozkach.

Weekend zapowiada się pogodowo cudownie trzeba chatę ogarnąć i w plener!
Przymrozki załatwiły mi rośliny na cacy... a jeszcze mogło być tak pięknie! Smętne resztki jeszcze utrwalam obiektywem...

Miłko dzięki za miły komentarz!
Danusiu z każdym dniem wygląda to u mnie coraz bardziej smętnie

Coś tam jeszcze wpadło mi w obiektyw ... zapraszam

casanowa jeszcze się nie poddaje

Mario, Twoje zdjęcia sa piękne, zazdroszczę talentu.
No włąśnie...te wczesne przymrozki załatwiają nam rośliny, którymi można by jeszcze cieszyć się długo. Nie w całej Polsce wystąpiły, ale oczywiście, na nasz najcieplejszy Dolny Śląsk, musiały zajrzeć! Właściwie, to już prawidłowość, bo sytuacja powtarza się od kilku lat. Dlatego tak cenię rośliny zimozielone, które robią ogród aż do czasu, nim sama je zasypię iglastymi gałęziami.Dla mnie, sezon mógłby się zaczynać w marcu, kończyć w czerwcu a potem znów wrócić od połowy września do grudnia. :silly:a Czy to za duże wymagania?

Dużo bym dała za jakieś owocki w ogrodzie teraz, kiedy jest takie fajne światło. Niestety u mnie już "po ptokach"

Mimo przymrozków które popsuły nam złotą jesień znalazłaś jeszcze sporo ładnych fotograficznych obiektów Maryniu

Takie przygaszone kolory jesienne są urokliwe, a Ty prezentujesz je świetnie