Polska Akademia Nauk Ogród Botaniczny
Centrum Zachowania Różnorodności Biologicznej w Powsinie

Ogród botaniczny w Powsinie powołany w 1974 roku decyzją prezydium Polskiej Akademii Nauk. Zajmuje powierzchnię ok 40 ha. W arboretum znajduje się ok. 1900 taksonów: drzewa, krzewy i pnącza z różnych kontynentów. Znajdziemy tutaj bardzo bogatą kolekcję różaneczników i azalii (360 taksonów). Odwiedzając ogród wiosną, możemy także zachwycać się kolekcją magnolii jak również roślinami cebulowymi i kłączowymi (irysy 300 taksonów, lilie 134 taksony).
Wiosenne kwiaty przekwitając ustępują miejsca różom (590 gatunków i odmian). Jest to największa tego typu kolekcja w Polsce, stanowiąca zarazem Narodową Kolekcję Róż. Znajdują się w nim także stare odmiany, uprawiane obecnie bardzo rzadko: róże damasceńskie, burbońskie, portlandzkie i remontanty.
Ciekawym pomysłem jest umiejscowienie na trzech specjalnie usypanych wzniesieniach, odpowiadających Tatrom, Pieninom i Bieszczadom kolekcji polskiej roślinności górskiej. Teren jest otoczony zagajnikami z limby i kosodrzewiną.
Znajdziemy tutaj także rośliny użytkowe, głównie drzewa i krzewy owocowe, w tym ponad 500 starych, obecnie już nieuprawianych odmian jabłoni. Poza tym możemy obejrzeć kolekcję warzyw, w tym roślin dyniowatych i psiankowatych.
W szklarniach o powierzchni ok. 2000 m² zgromadzone są rośliny klimatu ciepłego (ok. 2000 taksonów), m.in. rośliny cytrusowe, paprocie drzewiaste i epifity. W części pustynnej prezentowane są kaktusy i inne sukulenty.

Ja odwiedziłam ten ogród w czasie kwitnienia wrzosowatych:

W ogrodzie kończyły kwitnienie piwonie drzewiaste.











Można było podziwiać także dorodne okazy funki:




A tutaj wspominane wcześniej pagórki, reprezentujące poszczególne masywy górskie Polski:







Nawet nie wiedziałam, że limby mają takie piękne, niebieskie szyszki :

Odwiedziliśmy ogród w lipcu.

szklarnie

Zwabieni zapowiedziami w internecie na temat dwudniowego kiermaszu różanego Rosalia w Powsinie wybraliśmy się tam w niedzielę, 1-go lipca. Pogoda była bardzo średnia, niebo w kolorze olowiu, zimny wicherek od czasu do czasu zawiewał.
Kiermasz raczej skromniutki, jedynie Rosaplant wystawiała swoje róże do sprzedaży.








Wybraliśmy pięć odmian, kompletnie mi nieznanych, czyli będzie eksperyment

Potem poszliśmy poszwendać się po różankach licząc, że jednak nie lunie.








Nowe nasadzenie z niskich dalii, jednak dopiero otwierały się pierwsze kwiaty






c.d.n.

W dziale bylinowym tojeść, ktora zwrócila moja uwagę



Niesamowite wrażenie robiła grupa pustynników synchronicznie kołyszących sie na wietrze


Okolice stawu



Pojedyncze liliowce, bez nazw niestety, a może i stety, bo zwykle jest dużo pomyłek.





Uwielbiam takie łany




W tył zwrot i widok na róże przy oranżeriach




Idziemy w kierunku, gdzie coś kwitnie. Mijamy tereny oznaczone jako przebudowa ekspozycji obsiane facelią. Widok piękny!


c.d.n.

Różanka główna, opatrzona tablicą, że jest to kolekcja narodowa róż uprawnych






Westerland

Niesamowita, neonowa Donatella
























c.d.n

Przechodzimy obok cudnych nasadzeń z liliowców



Mijamy zachwycającą Red Eden Rose



W tym miejscu są zwykle eksponowane nasadzenia parterowe


Ale uwagę naszą przykuła taka roślina




Ze znacznika wynikało, że to leonotis (Lwi ogon), bylina pochodząca z RPA. Okropnie byśmy chcieli ją mieć!

Kolejna różanka, gdzie z kolei spodobałą mi sie ogromna róża Turner's Crimson Rambler. Kwiaty jak u Super Dorothy czy Excelsy, ale ciemno purpurowe.

I inne




Przez ogródek z roślinami przyprawowymi i ziołami przeszliśmy w stronę wyjścia już porządnie zmarznięci.


Były jeszcze ładne egzemplarze mieszaców hultemii, ale sfocilam jeden




c.d.n.

Teraz kilka zdjęć ze szczególną dedykacją dla Jurka Sempera

















Eva Foerster według etykiety




Priekrasnoje Utro


Katherine


I taki NN





c.d.n.

I parę egzemplarzy liliowców
American Revolution

Podpisany jako Judith



Mulbery Wine chyba też nie trafiony



Mileczko- dla Ciebie Ludmiła en masse


Baja


I widoczki












A to poletko liliowcowe obok sklepu ogrodniczego przy wyjeździe z ulicy, przy której znajduje sie OB. Fotka kiepska bo z samochodu robiona. Ale naprawdę robi wrażenie!



Dziękuję za uwagę!

Nigdy nie byłam w ogrodzie w Powsinie a chyba powinnam zahaczyć, szczególnie wiosną. Dziękujemy za uzupełnianie wpisów w tym wątku, choć na nich można podziwiać to, czego samemu się nie widziało.