Siberia napisał:
Ale Kondzio zaprezentował również swoje pszczoły, więc w rezultacie,
w przeliczeniu na sztukę, ilość nóg czy też odnóży się zgadza - jak w tytule wątku

Moja pomocnica

Wczoraj znalazlam pod drzewem u sasiadow malego ptaszka-robin. To te, ktore z czerwonym brzuszkiem pozuja na kartkach swiatecznych Ten robin wlasnie uczyl sie latac i uparcie zeskakiwal z drzewa, kiedy go kladlam w nasadzie konarow. Byl juz wieczor, zaszlo slonce i koty zaczynaly zerowac (sasiedzi karmia kilkanascie bezdomniakow).
Tak wiec ptaszka zapakowalismy w pudlo z otworami do oddychania i sasiadka zatrzymala je w domu, zeby wypuscic go rano.

Mialam zamiar zrobic fotke, ale trudno bylo, bo w prawej rece mialam ptaszka Co go chcialam puscic albo przeniesc do drugiej reki, zaczylam dziobac. A dzioby maja dlugie i ostre, do szukania robakow idealne. Teraz wiem tez, ze male robinki maja brzuszki w kolorze capuccino

Dianuś, w naszej zaprzyjaźnionej stajni najczęściej bywa tak, że rano jak gospodarz wstaje to źrebię jest już na świecie.Tej zimy(koniec lutego) to klacz oźrebiła się na polu a maluch stoczył się ze skarpy ale wszystko zakończyło się szczęśliwie. Życzę Ci aby wszystko co zakupiłaś okazało się zbyteczne a maleństwo brykało przy mamie, jednego pięknego poranka.

Ja tez mam taka nadzieje co rano, kiedy ide je nakarmic

Wierna towarzyszka zabaw mojego syna Michałą - panna Lulejka :-)A w tle powstająca rabatka hostowo- żurawkowa

zielonajagoda napisał:
Obaj pogromcy szalenie skuteczni!! Jak widać, oba koty leżą na ziemi "plaskato"

chester633 napisał:
Tak mi na tym drugim zdjęciu to legowisko do Kokosa nie pasowało , nie żebym nie wierzyła w jego potencjał ale jednak z lekka wydawało mi się przewymiarowane. Ale kolejne foty wyjaśniły wszystko A Asia śliczna dziewczyna! Często niekochane psy w schroniskach mają wszystkie choroby świata, ale wystarczy nasza miłość i poczucie bezpieczeństwa (oraz micha dobrego jedzenia) i wraca pełne zdrowie.

To jeszcze ja się dołączę z moim pomocnikiem, którego chyba wszyscy już znają








wykończony pracą






Wkrótce dołączy kumpel do pomocy.. strach się bać

No to i ja przedstawię swoje stadko pociech :

Fara i jej mama Roszka


Leon i jego córka Fibi (siostra Fary)


Macho czyli Maciuś zwany Cycu


Babcia Mina, 13-latka w świetnej formie, mama Maćka


Misza, nowy nabytek


no i koteły:
Bolek, Lolek i Rany Julek


oraz Smark (z Bolkiem)


Generalna zasada w moim domu jest taka, psy rasowe - koty adopcyjne, Smark sam mnie znalazł z potężnym kocim katarem późną jesienią (jestem pewna, że byłam jego ostatnią deską ratunku) a pozostała trójka to sieroty z Częstochowy uratowane przez fajne dzieciaki, w nagrodę zaadoptowałam całą trójkę (choć planowałam tylko dwójkę). Teoretycznie jest jeszcze kotka Mruuuwa, ale wyprowadziła się w wielkim fochu po zaadoptowaniu malców
Cóż, zachęcałam, zapraszałam, ale foch wielki. Mieszka zatem "po sąsiadach"

Babo z psami - jesteś WIELKA

Monika-Sz napisał:
To się nazywa POMOCNIK ogrodnika! Moje to same darmozjady Ale lepsze to niż taki pomocnik jak jedno z moich psich dzieci: zamieszkała Krima w nowym domu i wraz z suką rezydentką pomagały przyjaciółce w ogrodzie (nauczyła je wyrywać zębami wielkie chwaściory). Jednego dnia wspólnie pracowały, Iwona z wielką satysfakcją posadziła nowy nabytek, piękną szczepioną różową robinię. Poszła po coś do domu a kiedy wróciła zastała obraną z kory w równe paski robinię i siedzące obok dumne suki z wyrazem pyska: "patrz! pomogłyśmy Ci"

No to jeszcze kilka zdjęć malców, którzy czasami pojawiają się w naszej rodzinie (na pokuszenie IwOnaG )

Piękne psiaki Co to za rasa- przepraszam, może wstyd, ale nie poznaję. Kilka pomysłów mi w głowie świta ale wolę dopytać.

CO do pomocnika- jakoś sobie radze, chociaż w czasie podlewania często nogi mam mokre do kolan- efekt szarpania sie o szlauch. Zdarzalo mi się też mieć oczy zasypane ziemią- ja kopałam dołek, a Cyguś obok mnie- kopał swój, ziemię ruzcając mi prosto w twarz
To i tak lepiej, niż u Sąsiadki i jej "projektantki ogrodu"- suczki miniaturowej sznaucerki. Zdarzało się, że dzwoniłam do sąsiadki, widząc przez okno, jak suczka z radością otrzepywała z ziemi wyrwane sadzonki bukszpanów, posadzone chwilę wcześniej-cały szpaler tak potrafiła wypielić.
Podarowałam kiedyś sadzonki jukki, z młodymi pędami- ogryzła wszystkie
Przycięła też forsycję, różę i azalię..

Nie miałabym odwagi uczyć Cygusia pielenia Zdarza mu się przysiąść obok mnie, pielącej..i w ramach wspólnej pracy łapie do pyszczka to, co ma nabliżej.

To jeszcze kilka starszych..
wiosenne cięcie bukietówek


rozdrabniarka do gałęzi z automatycznym podajnikiem:silly:


nawet pomaga pchac taczkę


Przesłodkie te Twoje psiaki..a szczeniaczki... Ta fotka na schodach, jak całe stadko słodki śpi

Monika-Sz napisał: Aaaaa... to tu Was mam !!! Cyguś dołączył do Zielono zakręconych !!!

Zasadniczo kanapą można się jakoś podzielić



Wszyscy zajęci remontem i nikt nie widzi, że się mieszczę w rozmiar 34



czasy niebezpieczne, warto mieć pod łapą coś do obrony własnej

Bacznie obserwuję i mam wszystko pod kontrolą

Gościu chyba bezpośrednio od fryzjera? taki elegancki

No tak jeszcze nie zdążył wykulać się w sosnowych igłach

skąd ja to znam