Za podpowiedzią koleżeństwa i ja mam wreszcie coś odmianowego

I już w ogrodzie





barwy w fazie przekwitania

Pąki już dość mocno zawiązane, więc kwitnienie powinno być obfite.


fot.15.11.2020r.
.

U mnie też widać pączki :

W śnieżnej otulince


fot.03.12.2020r.
.

A tak wygląda Ciemiernik HGC "Camelot na dzień 29 12. posadzony w przydomowym ogródku posadzony z poprzedniej dostawy.

Wyrywny Camelot...
posadzony w zeszłym roku pięknie zawiązał paki.
09.01.2021

Wczoraj wykorzystałam piękną pogodę i pojechaliśmy zeM na działkę, śniegu u mnie bardzo dużo,z ciemierników tylko Camelot rosnący na bardziej słonecznym miejscu ładnie się prezentował, zrobiłam mu całą sesję zdjęciową: po przyjeździe na działkę, po obchodzie działki, po spacerze nad rzekę i po powrocie ze spaceru.

Camelot po miesiącu.
Z mrozów nic sobie nie zrobił.. ochronę miał ze śniegu.
20.02,2021

U mnie Camelot też miał ochronę ze śniegu, ale ta totalnie go rozpłaszczyła ... teraz podnosi się powoli ku słońcu.

Bardzo piękny, wybiegła daleko w przyszłość.

Obserwuję tego ciemiernika i porównuję swojego z Waszymi, u mnie jakiś w pąku mniej różowy, okryłam go trochę gałązkami sosnowymi, nie było śniegu a zrobiło się zimno, nie mam nad ciemiernikami kontroli na bieżąco bo większość rośnie na działce, potem dosypał śnieg i może miał za ciemno?

Wczoraj tzn.25 02.przed wyjazdem na działkę zrobiłam zdjęcie mojemu "przydomowemu" Camelotowi, :







a dzisiaj rano wyglądam za okno i nie mogłam uwierzyć:




czarna rozpacz mnie ogarnęła, normalnie się poryczałam, po czym, wzięłam się w garść,poszłam go reanimować. Wykopałam widłami z dużym zapasem, bryła była po prostu lodowata, zrobiłam dla niego nowe miejsce w bardziej ciepłym zakątku, do dołka wsypałam potłuczony tynk, którego szukałam jak jakiś głupek po ulicy, na szczęście coś tam znalazłam przy starych garażach, przysypałam ziemią i posadziłam, pod same korzenie dałam mocno potłuczone skorupki jajek, przysypałam delikatnie ziemią, na to trochę drobnych kamyczków, tyle ile mi się udało nazbierać. Teraz będę czekać
co się zadzieje, myślę,że w miejscu w którym rósł mogło być za mokro? Co myślicie?
Działkowy Camelot wygląda pięknie, jutro wstawię zdjęcia.

Elu Przypuszczam, że Twój Camelot dostał po nosie lekkim przymrozkiem. One tak mają, że pod wpływe chłodu padają, a potem jak feniks z popiołów się podnoszą. Nie jestem ciemiernikowym fachowcem ale moje tak mają Chyba za szybko go ruszałaś... mogłaś poczekać do wieczorka. .

Analizowała to co mogło być przyczyną,:to był zakup 16.11. pogoda w tym okresie była jaszcze ok, ale później zrobiło się b. zimno i nie zadomowił się do końca, poza tym złe stanowisko, tam jest dość mokro, słońce o tej porze roku nie dociera. Moje ptaszynki mają tam "stołówkę"? i nawożą równo, czyżby takie nawożenie mu się nie spodobało?
Aniu,w te dni była cudna pogoda, niemal wiosna, temp ok. 13* a w ten dzień spadła do ok 5, też nie jestem fachowcem ciemiernikowym, mam ich trochę na działce, i w przydomowym.

Mi też wydaje się, że miał szansę podnieść się.
Kupiłam w styczniu Zymony i zadołowałam w ogrodzie. Kiedy zszedł śnieg leżały całkiem plackiem na ziemi.
Kiedy jednak bryła korzeniowa rozmarzła całkiem się wyprostowały.
Poniższe zdjęcie pokazuje jak kwiaty powoli dźwigają się w górę. Dzisiaj już stały na baczność, ale zdjęć brak . Mogę zrobić jutro :

Piszesz
...czy to znaczy, że ziemia była zamarznięta?

Ten ciemierniik, to świeży, nieprzekorzeniony zakup, więc to prawdopodobnie zdecydowało o omdleniu. Te nowe są bardziej podatne na działanie nawet niezbyt dużych mrozów, dlatego właśnie rano - po nocnym mrozie - zobaczyłaś go w takim stanie. Jak napisała Ania, trzeba było poczekać do popołudnia.

Myślę, ze przeprowadzką jednak nie zrobiłaś mu krzywdy, bo na tyle nie zdążył rozpuścić korzeni....chyba, ze wcześniej zadziałały wilgoć i spory mróz.

Tak Poluniu, ziemia była zmarznięta, a wyjęłam, tak jak wsadziłam, niczego nie uszkodziłam, u nas w Łodzi nie było przymrozków, podglądałam go dzisiaj pod wieczór, wcześniej jakoś nie miałam odwagi,
kwiatuszki stoją na baczność, mam nadzieję że będzie mu mimo wszystko lepiej. W to miejsce wsadzę innego ale lepiej przygotuję dołek, bo to widok z okna i miło popatrzeć zimą na coś kwitnącego.

25 02 2021r- byliśmy na działce, trochę wycięłam liści Camelotowi, chociaż nie wyglądały źle ale chyba go przez to wzmocnię.






i po "fryzjerze"

edyta napisał:
Edytko kiedy będziesz go sadziła do gruntu? Czy już kiedyś tak robiłaś?

Wcześniej napisałam:
"Bardzo piękny, wybiegła daleko w przyszłość.", to odnosiło się do pierwszej fotografii odmiany Camelot otwierającej temat z datą 2028. Wyjaśniam, bo zdjęcie się nie pojawia, pozostał mój tajemniczy komentarz ni z gruchy ni z pietruchy. Jednak po tej szumnej zapowiedzi pięknej i nie da się ukryć, mistycznej odmiany Camelot, nie zdecydowałam się na zakup.
Pozostaje przy matce Camelotu i zakupiłam dwie inne odmiany, delikatną i falbankową, w typie angielskim Double Ellen i King Double Cream, double czyli pełne .King Double Cream znam, formuję niezliczone parasolkowate kwiatostany ponad niżej rosnącymi jasno zielonymi listkami, jest dość wysoki i daje niepowtarzalny efekt w ogrodzie znany mi z ogrodów angielskich. Sami Anglicy cenią go za bogate kwitnienie, lepsze niż inne odmiany, czyli godny polecenia.