Dziewczyny strasznie wam dziękuję. Ja dopiero pierwszy rok na serio uprawiam dalie i uczę się na błędach. Jeszcze trafiły mi się takie piękności.
Sama się dziwię, ja to robię im z zdjęcia z ustawieniami auto (bo inacej nie umiem), a one są takie piękne.
Już nie chcę być nudna więc nie pokażę królowej nn, jest jeszcze w takiej fazie, że jak patrzę z jednej strony to Vassio Megos, a jak z innej - to może niekoniecznie.
Miłko, Twoje pytanie o pochodzenie moich dalii, spowodowało, że zaczęłam się zastanawiać, gdzie, co i jak, że tak powiem. Oczywiście 90% moich dalii jest od p. Stanisława. Tylko kilka kupiłam, bo myślałam, że nic od niego w tym roku nie dostanę.
Jak tak myślałam, to doszłam do wniosku, że ta moja dalia
bardziej na „sprzedażowym” zdjęciu przypomina dalię Pole Position niż Brindisii. Kupna (sklepowa) jest jeszcze z kwitnących Crazy Love, która była kupiona jako taka i Pooh kupiony jako La Gioconda. Ze sklepowych czekam jeszcze na Lady Darleen i Black Touch. Od sąsiadów z działki dostałam York & Lancaster w takiej ilości, że jak dostałam dalie od p. Stanisława to je porozdawałam, zostawiając sobie jedno kłącze (które teraz osiągnęło jakieś 40cm; u tych którym dałam Y&L rośnie normalnie i już kwitnie). Reszta jest od p. Stanisława.
Dagny, wspomniałaś, że ta moja może być Kleopatrą. Oglądałam Kleopatrę i też o tym pomyślałam.
Teraz Was pomęczę zdjęciami tej mojej.
No i jak myślicie? Kleopatra? Dla mnie idealny kształt, barwa i wielkość
.
Zakwitła mi jeszcze dalia typu waterlily - grzybieniasta, wiśniowa (zamiast na 100%)
No i jestem po prostu zła, bo kwiat Cafe au Lait znowu uszkodzony
Jeszcze jedna nn, którą już pokazywałam, ale na tym zdjęciu udało mi się uchwycić 2 kwiaty w różnej fazie rozwoju i widać jak jej się kolor zmienia - z biało-różowej na prawie samą różową.
Na koniec rabatka najbliżej domku (dwustronna).