U mnie wysadzanymi z doniczek częstowały się zwykle gryzonie , ale zachowały się jeszcze bezimienne niebieskie
Otwierają się pomalutku

Hiacynty stały się ostatnio moimi ulubionymi roślinami cebulowymi. Są może mniej fotogeniczne niż tulipany ale rosną za to nadzwyczaj dobrze.
Nie marnieją mimo, że nie zmieniam im miejscówki przez dłuższy okres. Z tulipanami mam natomiast problem od kiedy zostało założone podlewanie kropelkowe.
Wilgoć latem im nie służy i musiałbym je wykopywać. Niestety jestem zbyt leniwy więc wiele ciekawych odmian całkiem mi zmarniało.
Podobnie rzecz się ma z narcyzami, choć tu głównym problemem jest szkodnik.

A hiacyntów posiadam już chyba z 15 odmian, głównie niebieskie i różowe. Oczywiście bez zerknięcia do notatek nie mam pojęcia która jest która
... a i notatki nie wiem czy wiele pomogą bo odmiany często różnią się jakimiś detalami.
Najważniejsze jednak jest to że pięknie rosną w całym ogrodzie, a spacerując można co jakiś czas napotkać piękny zapach który rozsiewają.

Moje hiacynty nie takie 'tłuściutkie' jak Wojtka, ale są!

Wojtku, no właśnie, co im robisz, że one takie tłuściutkie? Moje też zwykle w kolejnym sezonie są łysawe.

Też tak miałem w starym ogrodzie na Podkarpaciu. Na ciężkiej alkalicznej ziemi szybko marniały. Myślałem że podobnie będzie na moich opolskich nieurodzajnych piachach.
Bardzo się więc zdziwiłem ze gdy w kolejnym sezonie po posadzeniu były prawie dokładnie takie same jak na początku.
W zasadzie to nic z nimi nie robię, jedynie przy sadzeniu podsypałem im trochę mączki kostnej jako nawozu długo działającego.

Po czterech latach od posadzenia wyglądają tak jak na zdjęciach poniżej, być może kwiatostany są minimalnie mniejsze niż po posadzeniu
ale kępa się zagęszcza. Zachwycają więc chyba nawet bardziej niż na początku.

Tak mi się jeszcze przypomniało, że swoje hiacynty po kwitnieniu zawsze "ogołacam" . Robię tak ze wszystkimi cebulowymi.
Chyba to też ma wpływ na kwitnienie w następnych latach.

... przed


... po


... a za rok

Hejka
Ogrodnikowi ciężko dogodzić, mnie zależy na tym żeby moje hiacynty wyglądał na zdziczałe bo takie bardziej pasują mi do innych nasadzeń w ogrodzie. Złośliwie "dziczeją" powoli, nawet parę lat po posadzeniu sa jeszcze zbyt grubaśne i takie "ogrodowe". Dlatego namiętnie poszukuję hiacyntów wielopędowych, które bardziej przypominają dziczyznę. Niestety u nas słabo z wyborem odmian.

















Pozdrówka
Tabs

Mnie się wydaje, ze oprócz obcinania przekwitniętych kwiatostanów dużą role odgrywa stanowisko. U mnie w różnych miejscach różnie się mają.

Udało mi się kupić jesienią kilka nowych odmian hiacyntów. I tu muszę pochwalić polski sklep z cebulami na literkę "B" ... bo zamówiłem 10 odmian i wszystkie są zgodne.

Prince of Love


Aladdin




Gipsy Princess




Dark Dimension


... i starszy u mnie Delft Blue

Dark Dimension

tabaaz czy, te śliczne hiacynty rosną w Twoim ogrodzie - robią ogromne wrażenie
na tle tych wspaniałych dużych drzew wyglądają jak w bajce
A u mnie rośnie tylko jeden hiacynt ,który przetrwał wszystkie zawirowania.

Wojtek, ogałacasz hiacynty zostawiając pędy kwiatowe ?
Ten czarny i chyba zmienię zdanie o hiacyntach .
Elunia ,tabaaz, Ty i inni pokazujecie ,że te cebulowe wprowadzają do ogrodu dużo radości.

Moje hiacynty w większości stale się wykładają, więc zaczęłam je podpierać podpórkami do storczyków . W zeszłym roku nawoziłam je nawozem z guano do roślin cebulowych i chyba w tym roku są bardziej puchate.
Z ilustrowanego spisu wychodzi, że różowy to być może jest Amethyst .







Niebieski był kupowany jako Delft Blue.

wojtek napisał:
Chyba kupowałem z tego samego źródła, kupiłem w sumie 52 cebule i zauważyłem tylko jedną pomyłkę (zamówiłem 'Red Diamond', przyszedł 'Eros'). Natomiast dość długo czekałem na dostawę przesyłki. Rośliny zamówione jeszcze w sierpniu dotarły dopiero na początku października. Znacznie szybciej szły paczki z cebulami roślin od innego znanego hodowcy na literę "K", a najszybciej przyszła mi paczka z Holandii.

'Dark Dimension'


Po lewej 'Woodstock', po prawej 'Fondant'


Od lewej 'Fondant', 'Jan Bos', 'City od Haarlem'


'Delft Blue', 'Gipsy Queen', 'Alladin', 'Sky Jacket'


'White Pearl' (na pierwszym planie)


'Pink Pearl' (na pierwszym planie)


Widok na całą rabatkę




Hiacynty pełne: 'Royal Navy', 'Prince of Love', 'Lili Purple', 'Snow Crystal' (kupiłem jako 'Madame Sophie'), 'Eros' i dalej po prawej przekwitający 'Dark Dimension'.

Choć widzę, że w niektórych ogrodach hiacynty już kwitną, u mnie prezentują dopiero wybarwiające się 'kolby'


fot.02.04.2022r.
.

Kwitną, kwitną ... ale przy tym nawrocie zimy to zdecydowanie lepiej jest im w tych kolbach.

fot. 27.03.2022

Dziś moje hiacynty wyglądają tak.





Ta sama rabata 27.03

Tak się dziś przeszłam po ogrodzie i pofociłam. I choć zła jestem, bo po kilku latach hiacynty już nie są takie piękne, ale urzekły mnie te wesołe pachnące plamy w ogrodzie:

Duże kwiatostany Hiacyntów są efektowne, ale mają tę wadę, że są podatne na przewracanie się pod własnym ciężarem podczas wiatru i deszczu, są też podatne na złamanie łodygi przez zwierzęta. Coś kosztem czegoś. U mnie większość jeszcze stoi pionowo, bo początek kwitnienia przypadł na dość dobrą pogodę.

Hiacynty pachną już przed zakrętem, chociaż jeszcze nie do końca rozwinięte. Kilka z paczki Fondante, reszta dosadzana z dekoracji świątecznych. W pierwszym roku zwykle się pokładają, daję im dyskretne patyczki Y na podpórkę i w następnym roku już wiedzą jak się trzyma pion.