Pisząc wstęp do tego wątku, wertowałam różne żródła, by ustalić, jak to się stało, że uznana za wymarłą na polskich ziemiach, marsylia jednak nadal u nas rośnie...ba! Na niemieckiej stronie dystrybutora tej oryginalnej paproci, kupić możemy dwie jej formy , w tym dziką, polską marsylię.
W Polsce, w latach 50-tych XX w , uznawano ją za wymarłą lub zaginioną w stanie naturalnym, ale w 1973 odnaleziona została przypadkowo na brzegu Jeziora Goczałkowickiego i wykopana przez znalazców - pracowników O.B. Uniwersytetu Warszawskiego - trafiła do Ogrodu Botanicznego w Warszawie. Po namnożeniu część roślin trafiła m.in. do arboretum w Bolestraszycach skąd w ostatnich latach XX wieku zasiedlono nią m.in. zbiorniki w okolicach Puław.
W tym roku dane mi było odwiedzić Bolestraszyce, gdzie
Marsilea quadrifolia uprawiana jest w kilku miejscach
W zbiorniku przy kaskadzie, wraz z innymi roslinami wodnymi m.in. lotosem
Czytałam, iż uprawia się ją też na pływających tratwach , więc byłam bardzo ciekawa, jak to wygląda
Niezasiedlona tratwa na jednym z bolestraszyckich stawów / obok pływa inna ciekawa roslinka wodna- orzech kotewka wodna(
Trapa natans)
Tratwa pełna siewek różnego rodzaju roślin a pomiędzy nimi, maleńka marsylia
Tratwy nie sa duże, mają może rozmiary 0,6 x 0,4 m i chyba są zakotwione w dnie stawu, za pomocą widocznych na zdjęciach kijów. Zbudowane są dośc prosto, z połaczonych ze sobą kawałków drewna. Mam chęć spróbować tego sposobu uprawy marsylii.
Wszystkie zdjęcia z dn.28.07.2017r
.