Dryopteris erythrosora Brilliance

Jak to się stało, że nie mamy watku o tej odmianie nerecznicy czerwonozawijkowej?

Jedna z moich Dryopteris erthrosora po zimie. Spędziła ja na stoku paprociowym, przykryta iglastymi gałęziami.



Zdjęcie z dzisiaj

Wiosennie

Dryopteris erythrosor​a

Nerecznica czerwonozawijkowa w towarzystwie paprotnika szczecinkozębnego (Polystichum setiferum) 'Herrenhausen'


fot. 22.06.2017.

Nerecznice czerwonozawijkowe, to jedne z najlepiej widocznych paproci w ogrodzie. Z daleka widać pomarańczowe plamy w miejscach, gdzie rosną.

Dryopteris erythrosor​a z hostami , konwaliami i miodunkami, na dość słonecznym miejscu starego hostowiska









Wydaje mi się, że nie powinna być sadzona w bardzo głębokim cieniu, bo wtedy nie wybarwia się tak jaskrawo. Mam dwa egzemplarze nerecznicy czerwonozawijkowej pod dębem, gdzie promienie słoneczne niemal nie dochodzą i są one bardziej bardziej stonowane w kolorach. Młode przyrosty są oczywiście rude, ale liście bardzo szybko tracą ten kolor i zielenieją




fot.18.06.2017r, Dolny Śląsk

edit:
Aż żal przegapić tak wspaniałe momenty z życia nerecznic czerwonozawijkowych Ciągle pojawiają się rudoczerowne pastorały i rozwiajają się z nich nowe liście. Kapitalna, dynamiczna i zachowująca urok do zimy, paproć





Dryopteris erythrosora na stoku paprociowym ( po prawej Polystichum setiferum Hamlet) ...



.... i na starym hostowisku, m.in.z hostą Krossa Regal





W nieco mocniejszym cieniu, nad dziurką wodną (z hostą Devon Discovery)




Wszystkie zdjęcia 14.08.2017r
.

Jeszcze się mieni na cienistej

Bardzo ją polubiłam, jedna rośnie bez dostępu słońca, ale nie ma dużego cienia
20170702



Druga dostała miejsce po północnej stronie domku, słońce ma po 17 w letnie dni, miejsce bardziej suche,
obie całe lato wypuszczały rdzawe frondy
20170628

20170728

Jeszcze pod koniec sierpnia było je widać, choć na fotkę załapała się przy okazji

Też ją mam od wiosny .



Beata

We wrześniu dostałam sadzonkę narecznicy czerwonozawijkowej.
Przysypana liśćmi klona czeka wiosny.

Gosiu, nie wysadziłaś jej do gruntu? Jest zadołowana?

Jedna z moich nerecznic czerwonozawijkowych pod dębem


fot.12.11.2017r
.

Poll jest wsadzona do gruntu, zrobiłam to zaraz jak ją dostałam.
Ale mam pytanie czy to jakiś problem jeśli jakaś paproć rośnie zadołowana w doniczce.
Mam taką jedną,bo chciałam zaczekać do wiosny i wsadzić ją już na odpowiednie miejsce.
Teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam,mogę ją przechować w nieogrzewanym pomieszczeniu ,jak by co.

NIe, to nie jest wielki poroblem, tyle, że dobrze byłoby, gdyby doniczka była połozona nieco pod kątem. A zapytałam, bo wrzesień, to świetny czas na wysadzanie, dlatego zdziwiłam się, ze wolałas zadołować.

Ja skłaniam się do stwierdzenia, że paprocie jednak lepiej jest posadzić w gruncie, niż dołować w donicach.
Mam niewielkie doświadczenie w uprawie paproci, ale prawie wszystkie te które zakupiłam wczesną wiosną tego roku i przetrzymałam zadołowane pod cieniówką do jesieni miały tak poprzerastane korzenie, że musiałam rozcinać doniczki, aby nie uszkodzić systemu korzeniowego, a i to też nie przy każdej roślinie się to udało

Moja dwuletnia Nerecznica czerwonozawijkowa toleruje dość duże nasłonecznienie cień jej dopiero rośnie

Zdj.12.10.2017

Basiu, ja też jestem zwolenniczką sadzenia roslin, w tym paproci, wprost do gruntu. Czasem jest jednak konieczność zadołowania ich... W grudniu przywiozę z Anglii kilka paproci i raczej ich jednak nie posadzę. Zadołuję w piaszczystej ziemi na trawowisku, przysypie liśćmi i gałeziami iglastymi. W ubiegłym roku zadołowałam tak różaneczniki, których nie zdążyłam wysadzić i nie miałam żadnych strat.


Wspominkowo, z 06.08.2017r





.

W przechowalni, pod cieniówką miałam zadołowane paprocie i hosty. Wg mnie hosty zdecydowanie lepiej przetrwały ten okres
Wszystkie moje paprotki, nawet te którym musiałam oberwać dużą część korzeni przerośniętych z doniczki mają się dobrze Strat też nie miałam
Pewno jeszcze nie raz będę dołować paprocie, ale na pewno przesadzę je wcześniej do większych donic

Pierwsze przymrozki nie zrobiły na nim wrażenia
To jeden z ładniej prezentujących się do późnej jesieni dryopterisów
Z prawej strony Polystichum setiferum 'Herrenhausen'

Po nerecznicach czerwonozawijkowych nie widać tej upiornie zimnej i wilgotnej pory roku




fot.07.12.2017r
.

Tak wygląda dziś moja Nerecznica czerwonozawijkowa jak na razie zima jej nie straszna

Zdj.10.12.2017

Basia, dzięki że pokazałaś swoją - moja też tak 'zbladła' i już myślałam, że coś jej dolega...

I moja Dryopteris erythrosor​a zimowo