Słuchajcie, w tym roku to ja miałam strasznie duże straty w cebulowych, mimo ciepłej zimy. Właśnie m.in. Lady Alice, Lankon, Eastern Moon. Mnie się wydaje, że one za wcześnie ruszyły lub inaczej - za płytko zasnęły i mróz (lutowy, kilkudniowy) je porozsadzał od środka, bo kopałam (przy porządkach) cebule szachownic i były w ziemi, tylko martwe, bez kiełków. Może tak też się stało z liliami?
Ja swoje lilie na zimę okrywam włókniną i do tej pory było OK. Straty to ja mam na wiosnę - powyrywane z ziemi cebule, rozdziobane kiełki. Po prostu, aż się sadzić nie chce. W tym sezonie z cebulek przybyszowych, pojedynczymi kwiatkami zakwitło mi kilka lilii, które myślałam, że straciłam.
Mam taką jeszcze jedną lilię, myślę, że to może być Black Dragon - lilia trąbkowa, dość stara selekcja (i dawno o niej słyszałam jak o legendzie). Pierwsza kwitnie (z tych dużych), masywna lilia (do 2 m), pąki dłuższe niż regale, wieczorem zapach cudny. Dopiero po niej kwitnie Friso.
Załącznik nie został znaleziony
Załącznik nie został znaleziony
Załącznik nie został znaleziony
Frankowa Majeczko, widzę, że u Ciebie Altari ma całkiem słuszny wzrost. Ona długo u Ciebie siedz?
Moja w jednym miejscu 3 lata i jest nikczemnego wzrostu (dochodzi do 1,5m). Myślałam, że taka jej uroda.