Dzień dobry.
Różne odmiany i gatunki lilii uprawiam od dawna, ale dopiero w tym roku kupiłam trzydzieści wiader na najnowsze lilie, które wiosną zadołowałam pomiędzy kępami irysów syb.
Wśród nich panoszy się rudbekia. Wcześniej, w kwietniu, posadziłam nowo kupione cebule od p. Pajdy, a kilka dni później przysłane przez Wild Lilly.
Wszystkie pięknie wyrosły, lecz radość trwała dopóki nie zakwitły lilie z Lilypolu.
Tak to mniej więcej wygląda.
1. Belvedere - rozkwitła ósmego lipca, niestety, kwiaty są pojedyncze, niezgodne z ofertą i zamówieniem.
Cieszyłam się, że chociaż jedna biała będzie pełnokwiatowa.
2. Miracoli - powinna być biała a zakwitła tak jak widać, w tym kolorze nie zamawiałam ani jednej.
3. Trocadero - czyż nie jest zbyt ciemna, żeby była prawdziwa? To powinien być jasny róż z pręgą...
4. El Capitan - a to już zupełna kpina - zamiast czerwonej z białą obwódką zakwitła taka paskuda, w dodatku z wirusem, i nie tylko...
5. Marengo - jeszcze niedawno miałam jej całą kępę, lecz padła ofiarą nornic. Obecna jest tylko trochę podobna do prawdziwej Marengo.
6. Maldano??? Ta różnorodność odcieni różu wygląda dość sympatycznie, ale czy potwierdza jej zgodność odmianową?
Może raczej wskazuje na jakąś siewkę..? Jeżeli ktoś posiada tę lilię (Maldano) to b. proszę o porównanie z moją.
Najgorsze, że po jednej cebuli z Lilypolu wysłałam w rewanżu koleżance Majce, i teraz wstyd mi po prostu!
Spośród trzynastu odmian przysłanych z Lilypolu tylko cztery są zgodne, tj. Conca D'Or, Monte Bianco, Yellow Space i Zambesi.
Na pociechę, wszystkie lilie z firmy Wild Lilly pięknie zakwitły zgodnie z nazwą.
Na zakończenie pragnę napisać jeszcze kilka słów o mojej lilii
Anastasia.
Przyszła do mnie kiedyś (2014 r.) paczka z różnymi bylinami w tak złym stanie, że część trzeba było wyrzucić, a cebulka Anastazjii była wprost zielona od pleśni.
Nie poddałam się, łuski obskubałam aż z cebulki został dosłownie środkowy pręcik. Odkaziłam i posadziłam w doniczce.
I tak sobie przez kilka lat przesiedziała w zadołowanej doniczce aż w końcu pokazała się.
W ub. roku zakwitła jednym kwiatkiem, więc na wiosnę br. poszła do wiadra. Przy okazji okazało się, że jest już i druga, mniejsza cebulka, niestety moja kicia złamała ją przy ziemii.
Dlatego teraz wszystkie rosnące w wiadrach lilie są podwiązane. Tak dużo napisałam o Anastazjii ku przestrodze, żeby zbyt szybko nie rezygnować... a i zapach naprawdę obłędny...
Dziękuję za uwagę.
Krystyna
dodana ocena do Lilypolu