A wiesz co Ina, mnie jakoś nie razi ten betoniak, komponuje się ta szarość całkiem nieźle z roślinami, lepsze to niż bajzel sąsiada. Ja z jednej strony też mam betonowy plot, ale całkiem zarósł winobluszczem i widzę go tylko zimą, sama nie wiem, co lepsze, beton, czy ten ekspansywny winobluszcz . Ciekawa jestem Ina, czy szykujesz się na psiaka?

Oczywiście, że się walnęłam w nazwie...

Sąsiadka sprząta je z siatki..tnie i usuwa pędy, jak to się robi z powojnikami To bez sensu faktycznie!

A Ty Inuś chcesz w ogóle zasłaniać ten płot, żeby go nie widzieć, czy raczej Tobie nie przeszkadza? Bo rzucone zostało hasło, rozgadałam się..a może wcale tego nie chcesz..

Miłego dnia

O jak na chusteczkę to sporo roślin w Twoim ogrodzie i pięknie zaaranżowane . A co do płotu to myślę że trzmielina jest fajnym pomysłem bo jest zimozielona i wcale tak wolno nie rośnie. Ja posadziłam ją kilka lat temu przy tarasowych słupach (1,8m wys) i już wlazły mi na taras

Jeśli się mogę wtrącić w kwestię zabluszczowania betoniaka, to kokornakowi raczej bym odmówiła
Widzę go u mojego niedalekiego sąsiada - liście ma ogromne, jest ekspansywny, i mimo, iż bezdyskusyjnie efektowny, to wydaje mi się, że trochę by u Ciebie przytłaczał...
Poszłabym miejscowo np. w akebię - jest delikatna, szybko przyrasta, ale nie dominuje rozmiarami i jednocześnie czaruje urodą. Albo w rzeczoną trzmielinę - elegancka!
....ale to Ty tu urządzisz

Starsza część ogrodu prezentuje się pięknie... bardzo podoba mi się dolne piętro oraz kącik dumania

IwOnaG na pewno lepiej mieć betoniak , niż widok na ogród sąsiadów. Ja już czasami tego płotu nie widzę ale jak zacznę kombinować ,jak by go zasłonić wtedy mnie denerwuje. Winobluszczu nie chcę , bo mam go w nadmiarze z drugiej strony ogrodu i to wszystko samosiewki . Sąsiadce zarasta świerki a ja pilnuję ,żeby nie przelazł za bardzo do mnie i nie pozarastał rabat pod płotem. Ale urody jesienią nie można mu odmówić.
A jeżeli chodzi o psa, to nie wiem czy kiedykolwiek będę gotowa na nowego. To już był mój czwarty ON i zawsze jak odchodziły ,to szybko pojawiał się następny a teraz mam jakąś blokadę.
Wczoraj pod marketem stał facet z ON-kiem tak łudząco podobnym do mojego, że chwilami myślałam ,że to mój Neruś. Stałam i się gapiłam na psiaka, na jego niecierpliwe ruchy, bo go denerwowała smycz ,na miny, na ruch głową a najgorsze ,że ciągle na mnie spoglądał ,tak znajomym spojrzeniem. Myślałam,że mi serce pęknie z bólu, tylko poczułam jak mi łzy ciekną po policzkach. W okolicy jest dużo owczarków ale tak łudząco podobnego spotkałam pierwszy raz. Tak że jak widać ,rana jest jeszcze bardzo świeża.

Monika-Sz a ja byłam pewna, że babinka przekręciła nazwę
Płot chcę zasłonić ,tylko nie pnączem . Nie chcę sobie dokładać roboty, bo sił coraz mniej. Wymyśliłam,że za buczkiem mogłoby być jakieś drzewko szczepione na pniu z ładną koroną. Tylko co ?

piku o trzmielinie też myślę. Mam taką wspólną trzmielinę z drugą sąsiadką. Urosła już na wysokość płotu. Ja ze swojej strony zaplatam ją na siatce a co mocno wystaje przycinam. Sąsiadka ze swojej strony puściła na żywioł. Śmiejemy się ,że mamy dwa różne krzewy.

aguniada chyba z pnącza zrezygnuję. W jednym pustym miejscu chciałabym posadzić jakieś drzewko z ładną ,ale nie za dużą koroną ( miejsce zaraz za buczkiem). A co dalej, to nie wiem. O trzmielinie też myślę

Oj tak Ina, rany po psach nigdy się nie goją, przynajmniej w moim sercu, na myśl o każdym, łzy napływają mi do oczu i tęsknię za każdym. Ale zawsze też też się odgrażam, że nigdy już psa nie wezmę i że nie będę płakać po następnym ... i tak w kółko A teraz jeszcze siostry psa opłakuję, no jaja jakieś

A ja się zawzięłam po ostatnim i mimo ,że już kilka lat minęło ,to jednak nie mogę się przełamać .A z bluszczem Ineczko przygody nie zaczynaj Przegrasz na całej linii tak ,jak i ja .Jest cichutki ,podstępny ,a rwie do przodu jak gęś wyścigowa .Lepiej sobie spraw jakieś bylinowe zadarniacze

Witaj Ino
Całkiem spory ten Twój ogródek i chętnie bym się zamieniła na te moje areały lepiej mieć mniej a dobrze obrobione niż męczyć się z nadmetrażem

Rany po stracie futrzaka zawsze są świeże, bez względu na czas jaki upłynie. Swój smutek musisz sama przeżyć i czy przygarniesz kolejnego ONka czy nie i tak ten ostatni będzie zawsze przed oczami

IwOnaG u nas też zawsze dość szybko pojawiał się kolejny ON-ek ale teraz ,jak wcześniej pisałam mam jakąś blokadę.

Nowinko w starszej części ogrodu mam bluszcze, dlatego wiem dokładnie co potrafią .
Dzisiaj właśnie przycinaliśmy bluszcz na płocie od ulicy (pokazałam go na zdjęciu). Tak jak wcześniej pisałam spróbowaliśmy ciąć nożycami elektrycznymi do żywopłotów. Nawet nam szybko to poszło i nie zajęło paru godzin, jak przy cięciu sekatorem. A te co rosną na rabatach są pod kontrolą ,jak tylko na chwilę spuszczę jej z oka, to zachowują się tak jak napisałaś. Jak gęś wyścigowa.
Pisałaś ,że komputer już sprawny, to baaaaaaardzo proszę o wątek. Tęsknię za Twoim ogrodem i Twoim pisaniem o nim.

edulkot wiesz jak to jest. Zawsze pragniemy tego,czego nie mamy. Mnie się marzy większy ogród, taki żeby wmieściły się moje chciejstwa. Chociaż przyznam się, że jak mi sił ubywa ,to doceniam mniejszy ogród.
Mój Neruś odszedł dwa m-ce temu,więc rana bardzo krwawi.

Inuś, 2 miesiące to bardzo świeża sprawa.. ja po takim czasie potrafiłam się rozpłakac na widok zdjęć Zakusia..
Teraz jest już lżej, minęło półtora roku- wspominam w sentymentem, tęsknię, ale już nie ma takiego smutku żywego.

Wszystko w swoim czasie, każdy musi żałobę przejść po swojemu.. a ja to tak odbieram- stratę zwierzaka, jak stratę bliskiego członka rodziny

Inuś, masz piękny ogród. Osobiście baaardzo takie małe lubię, bo są kameralne. Te moje 2 rabaty są właśnie takie. I ja mam winobluszcz, dla mnie nie taki straszny, na wielu metrach betoniaka właśnie. I zgadzam się ,że kontrola jego to mus. Chciałabym umieć tak jak Ty sadzić tyle roślin w takim niewielkim ogródku. Drugi raz na forum napiszę, ze to jest wielka sztuka. Ile się trzeba napocić i pogłówkować żeby z sensem to wyszło. Jak to robisz?

Monika-Sz u nas też żałoba jak po stracie bliskiego domownika. No nie może być inaczej. Przecież razem z nami żył i nas kochał a my jego.
dobra nutka wiem doskonale, ile trzeba się nagłówkować ,żeby roślinę posadzić w dobrym miejscu. Najgorzej, że ja nie umiem planować. Kupuję oczami. Zachwyca mnie jakaś roślina w ogrodniczym i muszę ją mieć, no po prostu muszę. . Jak jestem z M ,to zawsze pada pytanie ,czy na pewno mam gdzie ją posadzić. a ja z wielkim przekonaniem, że TAK. A później bieganie z nią po ogrodzie, bo miejsca nima . A ponieważ, nasze ogrody są z gumy, to jednak zawsze się miejsce znajdzie. I tak wygląda moje planowanie rabat.

Jak się ogrodniczka nudzi,to wymyśla. No to wymyśliłam. Wycięłam kawałek trawnika ( jak ja lubię taki świeżutki kancik ) i w tym miejscu powstanie kącik palacza ( dla M ). Teraz muszę odwiedzić tartak i kupić pocięte w plastry pniaki i będę działać.
Tak to w tej chwili wygląda





Wróciło lato, to wróciło podlewanie ogrodu.



tak wyglądają moje ociągające się hortensje. Już nie mogę się doczekać kiedy w pełni zakwitną





Derenia nie przycięłam, tak jak radziła Aga. Szkoda mi ciąć ,bo jednak ładnie wygląda.







tylko hortensja na pniu cieszy kwiatami









to jest imponująca wysokość

W pierwszej chwili zdębiałam..rodek kwitnie po czym kapnęłam się, że to lilia zza rodka wygląda

Kącik palacza mówisz.. Za zdrowie to Mężowi pewno nie wyjdzie..chociaż..palenie na świeżym powietrzu na pewno zdrowsze jest Kancik- żyleta

Rozumiem Cię odnośnie cięcia młodego derenia. Ja po kupieniu derenia i pęcherznicy kilka lat temu- raptem 3 patyczki, sięgające do kolana.. z bólem serca skróciłam je o połowę.. Prawie łzy w oczach miałam
Krzewy świetnie na to reagują, wypuszczają od korzenia długie młode pędy, ponad metrowe, co świetnie wpływa na pokrój krzewu, bo ładnie się zagęszcza, produkując więcej gałęzi- krzew robi się okazały. Nie mówię, żeby co roku ciachać nisko wszystko..ale na początku to fajny sygnał dla krzewu, żeby sie rozgałęził od podstawy
Rozważ może mocne ciachnięcie chociaż teraz to chyba nie..a raczej na wiosnę

No chyba, że nie.. w końcu Ty tu rządzisz
Ja tnę wszystko wg swojego widzimisię..niektóre rośliny tak jak trzeba, inne oszczędzam, bo lubię jak są duże- i nie trafiają do mnie argumenty, że powinno się inaczej
Chociaż.. rok temu kupiłam cisy, ciachnęłam wiosną trochę, a teraz żałuję, że nie ucięłam więcej. Mogę oczywiście ciachnąć niżej, ale rok w plecy

Derenia na wiosnę na pewno przytnę , teraz mi trochę szkoda. A z tym cięciem to u mnie też różnie bywa. Często tnę w brew zdrowemu rozsądkowi , bo akurat tak coś wymyślę.

Ten trawnik, to prawdziwie grubaśny dywan Jak z jakiegoś katalogu!

Piękne hortensje, dobrze, że tak długo kwitną.

Piękne widokówki ogrodowe Lilie masz takie ,jak i ja .One są chyba najodporniejsze ,Nawet u mnie się ostały i robale nie dały im rady .
Pogrom liliowy mam już trzeci sezon ,dlatego ostatnio nie kupuję A hodowałam je ,odkąd zobaczyłam pierwszą .Ale może ,jeśli nie bdę kupować to i robale z głodu się wyniosą .Tylko gdzie ,w okolicy nie ma ogrodów z liliami .Same trawniczki i iglaczki

Dzień dobry

Ale kanciki nowe! Kącika palacza z zasady nie pochwalam, ale przecież własnego męża gdzieś trzeba z tym nałogiem przytulić
My jesteśmy wolni od tego uzależnienia, ale córka popala i musi się nieźle nagimnastykować, żeby jej nikt z nas nie przyuważył
Tzn. robi to legalnie, w końcu dorosła jest, ale przyzwolenia na trucie się nie ma, więc sama rozumiesz.
W każdym razie, pięknie powycinałaś i zaplanowałaś ten kącik... a niech ma!

Hortensje może się i ociągają, ale wiesz, że na nie można liczyć... jak nie w tym roku, to w przyszłym dadzą popis.
Dereń uroczy, no i jak Ci szkoda ciąć teraz, to chociaż na wiosnę go skróć, bez sentymentów!

Miłego...

aguskag trawnik ma już ładnych parę latek ,dlatego gęsty a do zieloności na pewno przyczyniły się częste opady.

Nowinka bardzo lubię lilie typu OT . U mnie jakoś oprócz poskrzypki nic nie je lilii a tego czerwone stworka to zbieram ręcznie.

aguniada przeganiam M z papierosem, jak próbuje palic przy wspólnym stole, nieważne że to w ogrodzie . W domu jest zakaz palenia. Ja już nie palę od 94 r a moje dzieciaki, aż dziwne ,nigdy nie paliły. Zrobię ten kącik palacza, żeby nie narzekał że musi palic na stojąco.
Derenia na pewno na wiosnę przytnę.

Właściwie to już wszystko co jest w moim ogrodzie pokazałam. Może jeszcze pozostała kępka różowej koniczynki. Trochę się rozrasta ale jak kwitnie to jest piękniutka





i parę doniczek









bez komentarza

A ja "dymkuję", ciężko mi rzucić...trawnika szczerze zazdroszczę,piękny jest Ino, w tak małym ogrodzie przy tak dużej ilości roślin nie widać chaosu, ze smakiem zrobiłaś. I aż się nie chce wierzyć, że upychasz gdzieś - nie widać tego a wręcz przeciwnie - przemyślane i z głową.