Ino, też bym se popatrzyla na deszcz... Przedwczoraj trochę popadało, ale wszystko nadal suche i ziemia spękana. Jeden floks uśmiercony... padły żagwiny i gęsiówka kaukaska. Podlewam tylko wybrane rośliny.

Prezes i Gucio cudownie razem wyglądają. U mnie nie ma takich przyjaźni

Inusia no powiem Ci że dosyć długo się do tych zdjęć zbierałaś Rabatki wyglądają pięknie a trawnik w tym roku to nawet u mnie schnie chyba powiększę rabatkę pod świerkiem tylko nie wiem czy wtedy pod koniec sezonu rak nie będę mieć jak małpa od konewki
Zakup nowy cudeńko to grujecznik tak??

A ja myslalam, że to buk pendula purpurea
Co by nie było, piekny ci on

Grujecznik godzien zazdrości a ja się zdecydowałam jednak na choiny kanadyjskie .Jestem w nich zakochana od lat ,a lekarstwa na miłość nie ma .Kupiłam 6 sztuk i nie wiem ,czy nie będę musiała jeszcze jedną dokupić .Będę miała widok ,jak w kanadyjskim lesie bywa

Para kociaków całkiem podobnych tylko ta trochę inna waga
Też bym tak chciała, siedzieć na tarasie i patrzeć na deszcz, już zapomniałam jak wygląda

Fajnie ,że Prezes znalazł przyjaciela ,nowy zakup super a deszczu zazdroszczę bo u mnie niby popadywało a miedzy roślinami susza

Ina gratuluję zakupu judaszowca..! Ha! jestem taka mądra bo mam podobny..

U mnie tez w końcu popadało a w sobotę wieczorem, mimo, że miałam na działce gości to wychodziłam
na taras posłuchać jak leje..

też obstawiam judaszowca (Forest pansy?).

Przepraszam wszystkich za niedomówienie (niedopisanie ) nazwy mojego zakupu. Tak szybko chciałam się pochwalić nowym nabytkiem, że nie zauważyłam, że nie podałam nazwy. Oficjalnie przedstawiam jegomościa, to judaszowiec "Ruby Falls" Muszę dodać, że przywieźliśmy go (ponad 2 m) w naszej osobówce Ale co będę Wam tłumaczyć, sami wiecie jakie pojemne i gumowe są nasze samochody, jeżeli chodzi o rośliny.




Efkaraj niestety deszcz to tylko wspomnienie. Nawet nie chce mi się wymieniać, jakie rośliny padły. jedna rabata ,cała słoneczna, do przeróbki i nie mam pojęcia co na niej posadzić.

Danusia w tym roku trzeba naprawdę się postarać, żeby coś ładnego pokazać. Ogród bardzo wymęczony.

Nowinka bardzo jestem ciekawa tej namiastki kanadyjskiego lasu a dodatkowych "hektarów" to Ci serdecznie zazdroszczę

edulkot te dwa kociaki naprawdę się kochają a najdziwniejsze, że mniejszy opiekuję się większym. Deszcz to już tylko wspomnienie.

zanetatacz u Ciebie w ogóle suszy nie widać

nelu-pelu taaaa masz podobny a jeszcze muszę dodać, że pochwaliłam się na PW, że mam wariacki pomysł zakupu tego judaszowca.

janka.p Ruby Falls

to takie tamy, puki coś jeszcze jest w ogrodzie do pokazania












po wczorajszym wyrwaniu chwastów , wyłonił się taki malutki fiołeczek

Czyzbyś była w Jucce ?

Inuś nowy zakup cudeńko Hortensje i jeżówki już pięknie kwitną i floksy u mnie jednak wszystko dużo później startuje Fiołeczek sliczności

Inuś -co słychać w moim ulubionym ogrodzie? mało fotek wstawiasz w tym roku...i mało piszesz,co u Prezesa zadomowił się już do końca?

Jak czytam o stratach, to od razu ganię się za to moje narzekanie. U mnie nic nie padło, wszystko rośnie, czasem aż za dobrze.
Chociaż ja u Ciebie wcale nie widzę, żeby było aż tak źle jak piszesz
Kociaki słodkie. Mój chodzi własnymi ścieżkami
Ale zawsze wie, jak trafić do miski

Asia2 tak daleko nie docieramy judaszowiec z Lubonia

Danusia kolejne chciejstwo kupione, teraz tylko żeby chciał przezimować

zanetatacz Prezes prawie się zadomowił, jest kochany. Trochę zdjęć pokażę, chociaż trudno coś wybrać, bo rośliny wymęczone

Margo2 staram się pokazać ogród z tej ładniejszej strony ale wierz mi, że w tym roku jest nieciekawie.

Zacznę od amatora kocimiętki. Był bardzo niezadowolony, że mu przeszkadzam.






















z trawnika została tylko ścieżka. Nie mogę patrzeć na tą wypaloną trawę















Na środkowej i prawej rabacie wielkie wykopki. Przenoszę rośliny ze słońca , nie wiem co na ich miejsce posadzić.

Trawnik miejscami wypalony, jak u wszystkich. Pamiętam nasze zeszłoroczne spotkanie, jak stwierdziłaś, że u mnie jest ładny. Tylko, ze ja mam łąkę pomieszana z koniczyną, bluszczykiem, rdestem, babka i innymi chwastami, co daje wrażenie zieloności
W tym roku też zapraszam (30.08 lub 07.09)
A hortensje masz cudowne!

Piękny ogród w oko wpadła mi taka pomarańczowa jeżówka .Znasz może nazwę ? w razie co będę wiedziała jakiej szukać

takasobie mój trawnik to jest też przegląd wszystkiego co tylko możliwe a i to nie chce rosnąć. Za dużo słońca na moich piachach. Dobrze, że ostatnio trochę popadało, to chociaż koniczyna się zazieleniła na moim pseudo trawniku
Bardzo chcielibyśmy przyjechać do Ciebie ale coś ostatnio trudny okres u nas. Na razie nie mówię nie, może się uda.

Nowinko moje rośliny, to przeważnie z ryneczku albo z małego ogrodniczego, tak że z nazwami jestem na bakier. Czasami w moim ogrodniczym rośliny są podpisane, np. "byliny" a i tak lubię tam zaglądać.

Nie wiem jak to jest z kłopotami. One już nie chodzą parami, tylko jakimiś stadami. Tak się cieszyłam, że nasz adopcyjny kotek Prezes coraz lepiej się u nas czuje ( nie należy się za wcześnie cieszyć ). Wiedziałam, że ma chore ucho i trzeba będzie długo leczyć ale wczoraj wet powiedział, że coś mu się jednak to ucho nie podoba. Wziął "mądry" przyrząd no i wypatrzył - guza. Normalnie nas to ścięło z nóg. Dopiero co jednego kota wyleczyliśmy z ciężkiej choroby a tu następny w kolejce. Wet sam nie bardzo wie co z tym zrobić. Sugeruje operację ale bez gwarancji wyzdrowienia. Mówił, że 2 m-ce temu operował kota z podobnym guzem ale to za krótki okres, żeby mówić o sukcesie. Najbardziej jestem wściekła, że mnie oszukano przy adopcji. teoretycznie dostałam kota zdrowego. Zwróciłam uwagę na to ropiejące ucho ale mi powiedziano, że się pobił z innym kotem i dlatego to ucho tak wygląda. Nie wiem co robić. Sama operacja to 5 stówek +leczenie. Jeżeli by to miało pomóc, to byśmy się zdecydowali ale jeżeli będzie jeszcze bardziej cierpiał ? Na razie mamy kropelki czyszczące, bo nic więcej doraźnie nie można zrobić
stwierdziliśmy, że już żadnych nowych zwierząt nie weźmiemy. Tiaaaaa, tylko jak tu Panie żyć (bez zwierząt ) . Ale adopcyjnych ze schroniska , to pewnie już nie. Drugi kotek ma kłopoty poważne ze zdrowiem. Wet sam powiedział, że mamy paskudnego pecha.
Żeby nie było tak smutno, to trochę czerwieni.

Ino, smutno... Żal zwierzaka jak choruje, Ale cóż zrobić? pomóc trzeba. Mój Julek z niewydolnością nerek od roku już jest na codziennych kroplówkach i na lekach. Do tego karma nerkowa. Nigdzie nie wyjeżdżamy, bo nie można go zostawić bez kroplówek... takie to nasze biedaki futrzaste, nie dość, że chorują to jeszcze drenaż kieszeni skuteczny robią...

Ale myślę, że powinnas spróbować w schronisku zapytać o pomoc finansową.

Inusia jak patrzę na wasze fotki to się zastanawiam czy mamy ten sam miesiąc u mnie hortensje w tym roku zapowiadają się gorzej przez te susze a na dodatek to u mnie dopiero pączusie pokazują a tu juz w pełni kwitnienia

Rozumiem! Czasami też tak mam i nie idzie...
W czwartek w Kiekrzu mam z Kluską wystawę kwiatów. Jak będziesz miała ochotę - zapraszam!