No proszę, udało się... to coś jeszcze

kratka z różą Graham T. 2013, to maleństwo z prawej strony to Larissa, teraz to potwór


i w 2020



i jedna z rabat 2015


i 2020

A więc dałaś się namówić! Brawo! Będzie jeszcze jeden - jak widać - interesujący ogród do podglądania.
Ale... czwarta rano ? Jeszcze czy już nie śpisz o tej porze?

Pięknie Ci rośnie Grahamka chyba trafiła na glinę ,bo jak piszesz w ogrodzie w większej części ziemia jest piaszczysta.
Twoja historia z budową domu przypomina mi moją .
Dopiero w dojrzałym wieku /żeby nie powiedzieć na starość/ zrealizowałam swoje marzenie, doczekałam sie ogrodu przy domu.

Ogród zapowiada się bardzo interesująco i czekamy na więcej zdjęć.
Pozdrawiam Cię i witam w ZZ.

Dlaczego piszesz, że dostaliście szaleju?
Dla mnie ogród przy domu, to największe szczęście .
35 arów to ogromny teren . Nawet jeśli macie zagospodarowane 2/3, ti i tak bardzo dużo . Poproszę o więcej zdjęć .

Przyszłam się przywitać i bardzo mnie cieszy nowy wąteczek

Witaj Ewo serdecznie
Cieszę się, że tak piękny ogród będzie można podziwiać na Zieloni Zakręconych
Nie martw się, nie wszyscy tutaj piszemy regularnie, ale na pewno wszyscy się cieszymy, jak nowe wpisy się pojawiają

Teraz, zimą, mam nadzieję, na prezentację Twojego miejsca na ziemi. Widzę, że Irmina czuwa nad kaskadą

Jak będziesz miała chwilkę, wybierz proszę jedno zdjęcie do Ilustrowanego Spisu Ogrodów, a ja je tam umieszczę

Fajnie, że założyłaś wątek
Postaram się w miarę regularnie zaglądać, bo zapowiada się bardzo ciekawie

Yahoooo, jesteś, juhu!!! będę wpadać i podziwiać

Witam i ja cieszę sie bardzo że przybędzie kolejny piękny i duży ogród będe miała co podziwiać

35 arów..! to jest dokładnie 10 razy więcej niż moja działka...

Pamiętam Twój awatar cudny, ale z ogrodu to już niewiele.. zatem proszę o dużo fotek bym mogła
odświeżyć pamięć..

Witaj nam, witaj
Cieszę się, ze jeszcze jeden ogród nam przybył i w to w dodatku o czasie mało sprzyjającym ogrodnikom. Ale w takim razie będzie dość czasu, by poznać Twój ogród przez wspomnienia.

Na bieżących zdjęciach widać, jak ogród zmężniał, rośliny urosły i wypełniły rabaty. To naoczny dowód, że rozmiar jednak robi różnicę! Dostawienie ławeczki (ostatnia fotka), to kropka nad 'i', której tam brakowało.

O rany... ilu Gości. No jesteście kochani/kochane Nie spodziewałam się... ale lubię takie niespodzianki

Asiu - no ...jedno i drugie. skoro oczki miałam wielkie jak talerze... to spożytkowałam czas na założenie wątku

EfciuRajska - coś tam wybiorę i prześlę na PW ?

Może jutro się ogarnę i napiszę coś bardziej sensownego o moich dokonaniach ogrodowych

A dziś cd porównań.

2013


i dziś





ścieżka między rabatami 2013


i teraz


i skalniaczek przed domem kiedyś



i w 2019


Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za miłe przywitanie

Ave Ave
Chyba masz jakąś ławeczkę, na której będę mógł przysiąść od czasu do czasu

Jasne Jureczku i to nie tylko wirtualną

A to fotka do zrobienia miniaturki

Dzięki większemu rozmiarowi roślin, ogród stał się nieco bardziej dziki i nastrojowy.

No i dla przypomnienia, lub info dla nowych Gości...
Moja działka to była kiedyś część gospodarstwa, takiego zwykłego na wsi. Był tu sad. Moi dziadkowie podzielili ziemię między swoje dzieci, a po moich rodzicach dostała sie mnie. Początkowo tam nie mieszkaliśmy. To była działka weekendowa. Latem zdarzało nam się tam bywać częściej no i urlopy – obowiązkowo. Póżniej zaczęliśmy spędzać tam coraz więcej czasu, jeżdziłam stamtąd do pracy i po pracy wracałam. Zimę spędzaliśmy w miejskim blokowisku. Ciągle byłam „zwierzęciem miejskim” i twierdziłam, że babą wiejską nie zostanę. Los sobie ze mnie zadrwił… Teraz nie wyobrażam sobie powrotu do Łodzi i mieszkania w bloku. I nie mówię już „nigdy…”
Działkę dostałam „po rodzicach” koło 1991 r., , w większości wyglądała tak



ale zagospodarowywać ją zaczęłam dopiero jak znalazłam się na Forum. Gdzieś koło 2008 roku. Dostałam wtedy zielonego zakręcenia (choć startowałam na całkiem innym Forum), podsycanego bardzo umiejętnie przez Forumki i Forumków , nabawiłam się wtedy wielu chorób m.in. różyczki i hortensjoby...z czego pozostała mi hortensjoba, a różyczka po pogromie w 2012 (gdy wypadło mi ze 20 krzaków) została trochę uleczona.

W obniżeniu terenu, na końcu działki mamy strumień, który wpada do rzeki – od wielkiego dzwonu, raz na kilka dobrych lat skosimy tam coś albo wytniemy i tyle.Tą część pozostawiłam do władania naturze. I ona radzi sobie tam bardzo dobrze tworząc łąkę, chaszcze i ... morze pokrzyw. Zadowolone są z tego również przeróżne żyjątka, ptaszki i zwierzątka.
Za mojego życia ten teren nie będzie doprowadzony do użytku, bo nie mam niestety tylu rąk co hinduska Kali, a czasami bardzo by się przydały. Dzieci poszły na swoje i wyemigrowały do innych miast, więc nie mam możliwości ich wykorzystywać





Wyżej mamy kawałek łąki, który kosimy systematycznie , a parę lat temu posadziłam tam kilka brzózek. Ten teren ukochały sobie krety i ryją tam bezustannie.



Działka jest bardzo wąska (16 m szer) i straaasznie długa, przez co trudna do aranżacji i zagospodarowania. Staram się tworzyć ogrodowe pokoje, żeby ta moja „ogrodowa kiszka” była przyjemniejsza dla oka. Im bliżej domu tym więcej rabat i innych nasadzeń.








W 2019 roku dorobiliśmy się nowej pergoli przy domu, a w 2020 nowego warzywnika w 5 podniesionych rabatach-skrzyniach, kolejnej pergoli grillowej i nowego miejsca na ognisko.

warzywnik





Powstały 2 rabaty trawiaste , bo teraz bardzo kręcą mnie trawy ozdobne, a w tym roku zaplanowałam powstanie rabaty hostowej, bo mam takie zacienione miejsce przy ścianie z hortensją pnącą.







Wszystko robimy sami, a niestety latka lecą i sił nie przybywa. Mam jednak nadzieję, że coś tam jednak będę zmieniała, dosadzała, przesadzała i w końcu uda mi się tym cieszyć leżąc na hamaku… no wiem dyrdymały gadam. Przecież ja kawy nie potrafię wypić spokojnie siedząc, bo przecież trzeba natychmiast polecieć i wyrwać ten chwaścik co się go zobaczyło, albo przyciąć jakąś gałązkę.
Będę gospodynią nie narzucającą się i nie będę Wam przeszkadzała w zwiedzaniu tej mojej zieleniny (czyt. za często tu nie będę... bo wiecie... różne sprawy mnie mocno absorbują, szczególnie od wiosny do jesieni), ale postaram się od czasu do czasu podrzucić coś do oglądania.

Ewo (czy dobrze kojarzę imię?), 16 metrów szerokości, to istny pas startowy . A myślałam, że to ja mam długą działkę . Twoja to musi mieć blisko pół kilometra .

Ewo jak miło Cię ponownie widzieć, coś pamiętam ale z wielką ochotą poprzypominam sobie te Twój pas startowy czy długą kiszkę

No ciągnie się ta moja działka.... ciągnie. W sumie największym minusem jest zbyt bliska odległość do domów sąsiadów. Prawie na wyciągnięcie ręki. Jak się chce wypić kawkę na tarasie, to spokój jest raczej nieosiągalny, no i różnych rzeczy się człowiek nasłucha chociaż wcale tego nie chce
Z tego też powodu powstała w 2020 pergola grillowa w dalszej części działki, tam mamy spokój.