"Kwietne łąki" z 2023, ciąg dalszy.

Może w tym roku będą" wypielęgnowane rabaty". Pada któryś dzień po zamknięciu drenaży. Nie tworzy się bajorko na górce. Jaka jest kubatura wody, która musi zasilić podziemne strumienie, żeby znowu utworzyło się jeziorko? Tydzień opadów to za mało. Patrząc na skalę terenu, jego powierzchnię na wzniesieniu i wysokość, to w grę wchodzą setki ton wody, (mała naczepa zabiera 3 tony ładunku). Dalej czekam, zamiast po zbitej, twardej ziemi, chodzi się teraz jak po gąbce i to pierwsza zauważalna różnica..

Fiasko szlachetnych odmian, nie jestem w stanie podtrzymywać wszystkich słabeuszy



Homage to Barbara, w tle majaczy Kent







To zdjęcie to moja radość i zatytułowałam je Nienawiść Ogrodników ,( zero nakładów finansowych w tym miejscu)

Co my tu mamy, własną sadzonkę francuskiej róży w historycznej w otoczeniu rabarbarów, dzikich astrów i mięty, liliowce w narożniku, niekoszony trawnik, porzeczkę i dziką różę, kilka starych drzew owocowych.



Midsummer rokuje nadzieję na stały pobyt



Elsi droga, orlaja kiełkuje, jesteś wielka! dziękuję !

Orlaya przygotowuje się do kiełkowania 3-4 tygodnie, to długo, nie wyrzucajcie przedwcześnie..

Przebiśniegi idą jak burza, mają już wyraźne pąki kwiatowe, odkryłam wiele kępek w rożnych miejscach, w których nie widziałam ich w zeszłym roku, bardzo dobry objaw, bo dla mnie to mogą nawet łanami tu kwitnąć. Jest to przebiśnieg leśny, zwyczajny, czyli gatunek.



Pierwsze listki krokusów



Nowe ciemierniki poznały dzisiaj przymrozek przez pół godziny, a potem poznały promienie słońca







Ciemiernik od Wiesi bardzo się rozrósł od czasu, jak tu przyjechał, to z jej siewek, jest ich kilka i wszystkie mają się dobrze. Dziękuję pięknie!
Z lewej strony kiełkują przebiśniegi, nie wiem, czy przyjechały od Wiesi, czy tutejsze, widać już się zakolegowały. Nie będę rozdzielać. Widać, że nie wychyla się do światła tylko w przeciwną stronę do ciemiernika. Witaj, tu jest fajnie, myślę, że tutejszy wita nowo przybyłego.

Rok 2022, kilka migawek przy okazji przeszukiwania zbiorów, tak było ładnie jeszcze rok temu.To cud, że w 2023 uschło tylko kilka iglaków, ani razu nie podlanych.

Utykane tu i tam odrosty korzeniowe róży Charles de Mills zakwitają w drugim roku. Pierwszy rok kwitnienia i roślina macierzysta ( dwa ostatnie zdjęcia)



poniżej na długiej własnej nóżce jako pienna, sprawuje się nienagannie











został jeszcze jeden tej wiosny, jak ktoś reflektuje to dajcie znać, wsadzę do doniczki, albo poślę patyczki. Bardzo intensywnie pachnie, nie powtarza kwitnienia.

W tym roku upięłam gałązki do góry, to będzie pierwszy rok jako róża pnąca, dotychczas była krzaczasta.

Zawartość wpisu z katalogu róż Bożena Niemcova, niepewna, zapisuję tutaj, bo czasem mi giną pendrivy.
2022



zeszłoroczna, wyglądała zupełnie inaczej, ten sam krzak

Super fotorelacja Kasiu

Dziękuję Verciu! Jesteś bardzo miła!

Dzisiaj ciemierniki poznały śnieg, są do tego stworzone. Teraz już wiedzą.






Tu jest Sparta

Moje też się hartują w śniegu i 0 stopniach

Widziałam, też z masz kolekcję z Biedronki .

Nie dam ich do gruntu w tym sezonie zimowym, będą się wietrzyć, ale lepiej wyglądają po śniegu niż po deszczu. Natura to natura, co tam jakaś szklarnia.

Ostatnio mówiłam swojemu m., że nasza ziemia nie może się nasycic deszczem.
Mamy jedną rynnę, z której woda leci prosto na trawnik. Kiedy jest deszcz tworzy się kałuża.
Mija kilka godzin i kałuży nie ma. A przecież pada prawie bez przerwy.
Ile już masz róż?

Małgosiu pod jedną rynną mam beczkę na wodę, pod drugą zabetonowany przez Rosjan po wojnie spływ do poniemieckiego centralnego zbiornika wody poniżej. Bedę drążyć...ten temat. Trzeba przywrócić świetność tego miejsca i przede wszystkich chronić zasoby wodne, które są dostępne na miejscu. i łapać z powietrza, co się da.
Czy masz zabezpieczone miejsca odpływu wody w postaci podwyższenia terenu w tym miejscu etc? A ile róż się dochowałaś?

Co do róż, to mam około 30, którymi można się już pochwalić, 160 odmian z ogrodu opisanych w zeszycie, plus 40 róż kupionych na jesieni, 5 dodatkowo dołożonych, rabatówki powtarzające się i 30 zamówionych na wiosnę, w tym 19 odmian. Trudny rachunek, na sztuki wyjdzie około 210 już w gruncie, plus te zamówione na marzec, to będzie z 245 sztuk, jeden dostawca niepewny, nowy, może 20 róż nie dojechać. Na jesieni nie dojechało 50 róż, bo zamówienie było za male, pan chciał mi sprzedać 500 , nie 50, miałam mieć ceny hurtowe. Trzeba jednak pamiętać, że notuję w segregatorze wszystkie żyjące jeszcze odmiany. Nie wiadomo, ile wypadnie po zimie. To trudny dla mnie czas, bo nie widać efektów mojej pracy, sterczą małe rachityczne badylki głównie i zawsze obiecuje sobie, że to już koniec zakupów.

Tak się czuję, co do moich zapędów do różanego ogrodu, cienki badylek z jednym kwiatkiem.

245 róż to już ogród różany
obecne róże a może zawsze tak było,mam wrażenie że bardzo mała część zakupionych przeze mnie rośnie zdrowo i silnie jak na daną odmianę , reszta wegetuje wypuści 2 badylki i przez cały sezon wygląda jak by zaraz miała zejść może muszę zmienić miejsce zakupów .....chyba że bardzo mocno grzebią w genach różanych by ciągle na rynku pojawiały się nowe i piękniejsze odmiany .Fajna ta Charles de Mills

Dokładnie tak, mam już sposób na te słabsze, ale patrzę, że po zimie znowu od ziemi będą startować, zajmują miejsce, które mogłoby być na te bardziej sprawdzone odmiany. Nie wszystko można przewidzieć, jedne się sprawdzają inne nie. Charles czuje się u mnie, jak ryba w wodzie, sadzonki do wzięcia. Co roku daje w tym samym miejscu odrosty korzeniowe, zawsze z 3-4, pierwsza u mnie róża bezproblemowa, nie wymarza, kwitnie obficie, geny ma dobre, zapach 200% , kondensat olejku różanego i zdrowa.

Kwitnienie i owocowanie to dla młodych roślin bardzo duży wysiłek, dlatego zaleca się młode sadzonki pozbawiać kwiatów i zawiązków owoców. Robią tak profesjonalni ogrodnicy miedzy innymi z drzewkami owocowymi i winoroślą. W pierwszych latach roślina ma się w ogrodzie ukorzeniać. Pewnie z różami ten sposób też by się sprawdził. Zrób, Kasiu, testy, tym bardziej, że masz wiele róż zdublowanych.

Ale że masz przebiśniegi już??? Idę jutro rozgarniać śnieg i szukać ich szczypiorów

Przebiśniegi się udały w tym roku Iwonko! Sprawdzaj proszę, masz tam pewnie na wschodzie dużo chłodniej nawet niż tutaj. Uszczknę, jeśli się coś tylko pokaże. Jeśli to dobre słowo.

Kasiu jeżeli Twoja róża Charles de Mills pachnie bardzo mocno to jest właśnie nią, Kawkasskaja pachnie słabiej. Kolorystycznie niby w tej samej tonacji ale Charles jest dużo ciemniejszy. Tak analizuję ze zdjęć bo na żywo nie widziałam.
Charles od Ciebie jeszcze nie kwitł.

Kasiu śliczne masz róże,ja nie mogę się że swoimi dogadać ,nie wspominając o znajomości odmian bo po za Chopinem chyba nie znam pozostalych

Małgosiu wstrzeliłaś się w temat, bo właśnie szykuję jakaś krotką relację ze znajomości z Chopinem, nie jest łatwy. Chyba w ogóle wymarzł tej zimy i sterczą bardzo śmieszne kikuty, które wiele mówią, co tu się z nim działo.na przestrzeni ostatnich kilku lat..Chciałam o tym opowiedzieć. Never again, że tak powiem. On tu wymarza, nie nadaje się. Bardzo chciałam mieć polski akcent w ogrodzie. Wydawało się, że będzie dobrze czuł się z różami francuskimi. Niestety ma słabe zdrowie. Jeśli odbije z podkładki, będzie znowu nadrabiał zaległości. Ręce opadają.

Jest kilkadziesiąt tysięcy odmian róż, można się znać na tym, co się ma, albo specjalizować w jakimś rodzaju, temat rzeka..

Obejrzałam wasze róże Chopin w wątku, prezentują się rewelacyjnie.
Zrezygnowałam z prostowania mojego Chopina w obecnym kształcie, nie będę wam zaśmiecać wątku. Rozprawię się z tematem na mojej stronie.

Bardzo źle się przyjął, wzięłam z ogrodnictwa kilkuletni, nie był tani, ale wyrośnięty, w doniczce. Po pierwszej zimie wymarzł i została tylko jedna łodyga, ta na zdjęciu w środku. Wyglądało to na mały, ale zgrabny krzaczek i nawet zakwitł kilkoma bukietami w kolejnym sezonie. Zapowiadał się też dobrze w czssie poprzedniej wiosny i pomimo suszy wypuścił dwie silne, wartościowe dla kolejnego sezonu i kwitnienia łodygi, te dwie po bokach na zdjeciu. Obie wymarzły, nie wiadomo, co z tym środkiem.



Inny Chopin w innym miejscu wygląda podobnie, podstawa łodyg zielona, także nie wszystek zginęły. Ten drugi krzaczek jest z Biedronki, wzięłam, żeby nie zginął na półce.



Jestem niezadowolona, bo miałam inne oczekiwania. Oba krzaki miały przezimować w jesiennym kształcie i obsypać się kwiatami w tym roku. Zamiast tego muszę wszystko wyciąć do ziemi, a tego bardzo nie lubię. Dodatkowo większość róż, które posadziłam w zeszłym roku tak właśnie wygląda, wybierałam parkowe. Wiem, że tak się też przycina i odrastają, ale chciałam mieć dwa razy większe, zamiast tego trzeba wycinać brązowe gałązki. Kilka nie przezimowało. Kilka nic nie zrobiło sobie z mrozu. Prym wiodą róże francuskie i angielskie, nawet koniuszki łodyg pozostały zielone. Taka pociecha.

Ogólnie chyba mimo wszystko jest dobrze i różanka powinna z niewielkimi uzupełnieniami wystartować na wiosnę. Miałam wyższe wymagania, ale już trudno, jak nie można tego zmienić. Musiało mocno przymrozić w nocy.

Na kolejną pociechę mam kilka przebiśniegów leśnych..

A spróbuj Chopiny uciąć nad 2. pączkiem, raz, ale bardzo wcześnie nawieźć sztucznym nawozem, podlewać i fotografować Może się wzmocnią.