Wojtek nareszcie wszystko się wyjaśniło więc, ta moja naparstnica nie jest niestety byliną .
Teraz gdy zobaczyłam jak wyglądają naparstnice bylinowe wiem ,że te które kupiłam wcześniej też nie były byliną
po prostu w centrach naciągają nas na kasę - niewiedza kosztuje -
Dziękuję, Wojtku masz u mnie

Link do szkółki bardzo ciekawy.

Widzę na fotce, że Twoja Anabelle dopiero zbiera się do kwitnienia a moje, rozwinęły kwiaty już w ostatnich dniach czerwca

Majeczko Lewizje bardzo nie lubią jak na liściach zbiera sie woda.
Dlatego powinno się je sadzić na terenie pochyłym.
Można tez po kazdym deszczu usuwać wodę.
To są wyjątkowo wymagające rośliny i obawiam się, że u Ciebie będzie to roślina jednoroczna.

Szczęściara! Sieją Ci się lawendy! Ja kilka razy rozmnażałam przez sadzonki. Spróbowałabym również w tym roku ale boję się , że przez te upały będzie porażka.
Lewizje kiedyś miałam kilka i nawet były kilka sezonów, ale chyba mnie nie polubiły Po prostu pewnej wiosny znikły, chyba miały za mokro (na tej mojej saharze )

Maju, jak Ty lawendę tak ja rozmnażam firletkę kwiecistą, która za nic mi się nie wysiewa na rabatach tylko na ścieżkach żwirowych
To co masz u siebie pod nazwa Klip dagga, widziałam niedawno w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie pod nazwą leonotis.Muszę to mieć.

To chyba ta dwuletnia naparstnica Majko piękne lubię takie , miałam bylinowe , ale zrezygnowałam , zbyt małe kwiatki , dobrze się nie prezentowały

Pollu teraz i u mnie Anabell pomału rozkwitają ale pełne kwitnienie nastąpi może za tydzień.

Jureczku ja wiem ,że Lewizja nie lubi wody .Posadziłam je pod drzewem może jakimś cudem przeżyją .
Jeżeli w przyszłym roku się nie odrodzą , to najpiękniejsze ich kwiaty nie skuszą mnie na kupno.
Jureczku podglądam Twój ogród i muszę stwierdzić ,że po zlocie bardzo sie zaangażowałaś w jego " ukwiecenie"
w każdej porze roku wygląda super .Przepraszam ,że tak rzadko zostawiam u Ciebie ślad ale systematycznie zaglądam -przyrzekam .

Czas tak szybko umyka a ja to obdarowana przez brata czereśniami ledwo sie obrobiłam a dzisiaj przytachał mi wiśnie .
Szkoda mi takich owoców nie pryskanych i robię zapasy na zimę . A na forum brak czasu ale robię zdjęcia wszystko dokumentuję.



Co sie obrobię, to przybywa nowy transport a jeszcze będą maliny. Czereśnie już rozdaję sąsiadom .Brat ma dwa ogromne drzewa a w tym roku owoców nie brakuje .

Majka, miałam lewizje wiele lat, zawsze przed zimą robiłam nad nimi daszek, M wbijał kołeczki i na to kładłam szybę przyciętą na rozmiar dopóki nie znudziło mi się, w końcu wypadły, ale były naprawdę długo i cieszyły bo sliczne są.
Ja też robię słoiki, w zimie z przyjemnością wyciąga się ale najpeirw trzeba zasuwać niestety.

Zuzanno ja z Klip daggi zbieram nasiona mam ich sporo i jak się przypomnisz jesienią nasionka będziesz miała .
Nie wiem, czy wiosną wysiewasz jakieś nasionka roślin ,bo niestety Klip daggę trzeba wysiać wcześniej /ja wysiewam w marcu/

Gieniu witam
Już sprawa naparstnicy się wyjaśniła moje, są dwulatki ale te bylinowe chociaż jak Ty mówisz,że kwiaty, są zbyt małe. to ja bym takie chciała.
Moim zdaniem, są niezwykłe a w większej grupie wyglądały by bardzo oryginalnie .

Miłko ja dużej nadziei a lewizję nie mam ale jak kwitną trudno sie im oprzeć.
Lawenda wysiewa się na kamieniach ale w tym roku trochę w ogrodzie je ograniczyłam.
Kiedyś jak znajdę czas pokarzę jak wyglądały rabaty z lawendą i bez..

Pełny kosmos wygląda naprawdę super.muszę też zebrać nasionka,są różne kolory.



I lilie




I nowo powstałe miejsce dla roślin cieniolubnych ,hosty i paprocie .



CD nastąpi jutro

Miałam kiedyś lewizje, też mnie zachwycają. Niestety po 2 czy 3 latach wsiąkły i śladu po nich nie zostało.
Naparstnica faktycznie ciekawa, moje są takie pojedyncze. Nie zawsze się dobrze rozsiewają, a szkoda, bo mogłoby ich być więcej.
Kosmosów pełnych jeszcze nie widziałam, piękne!

Zauważyłam, że Anabelki są bardzo wrażliwe na brak wody. U mnie jako pierwsze mdlały. W końcu się ulitowałam i podlewam, ale są dużo mizerniejsze i mają drobne kwiatostany.

Zazdraszczam Ci czereśni. Uwielbiam taki dżemik z żelfiksem. Niestety sąsiad obciął mocno czereśnie i jeszcze długo nie będzie miała owoców. Czy Ty je drylujesz? Bo drylownica nadaje się tylko do wiśni. Ja drylowałam czereśnie ręcznie i nieźle mi to szło ,ale to była kobiałka, a nie skrzynka
Nasionka zbierz od pełnego, poproszę kilka sztuk!

Aguniu jak miło ,że jesteś
Z kosmosów pełnych ,bo tak pisało na nasionach będę zbierała nasionka mogę sie podzielić. Czekam jeszcze na kwitnienie następnych jestem ciekawa jakie będą.









A z lewizją nie będę się pieścić jak zniknie, to trudno .
Ciekawa jestem czy jeszcze robisz wycieczki rowerowe ?
W zeszłym tygodniu wnusiu z synem objechali na rowerach całą wyspę Bornholm zrobili 150 km ,byli tam niecały tydzień .






A taki duży jest mój wnusio od września drugoklasista .

Chciałam tym zdjęciem, też pokazać budleję ,która sama się zasiała na na bruku i z roku na rok jest coraz większa .
Pod kamieniami jest gruba warstwa piachu a mimo, to budleja bardzo dobrze daje sobie radę.

Miłko też czereśnie dryluję ręcznie ale nie używam żelfiksu robię w słoiczki do płatków i kasz.
Do wiśni mam drylownicę i z nimi już się uporałam dodałam do nich czarnej porzeczki i wyszedł bardzo smaczny dżem.
Nasionami chętnie sie podzielę i nawet mogę Cię obdarować sadzonkami żeleźniaka, bo mam ich sporo.

Zakwitła mi lilia himalajska i chociaż nie jest wysoka jak podają w opisie, to bardzo się cieszę








Zapach w ogrodzie jest niesamowity.

I drzewiaste też roznoszą piękną woń po ogrodzie .







I doniczka w kwiatach .

Aż tu czuję ten zapach Bardzo żałuję teraz że oddałam swoje lilie, ale mnie właśnie ten zapach okropnie dusił. Na stare lata zrobił się ze mnie okropny alergik, a już najbardziej na to co lubię!
Może w przyszłym roku pozwolę znowu kilku z nich zamieszkać. '
A z budlejami to chyba jest jakiś zonk, u mnie też ta która się wysiała przypadkowo rośnie jak głupia, a te które były chuchane i dmuchane rosną tak sobie, a jedną z nich szlag trafił, stara już była i wiatr ułamał te zdrewniałe gałązki przy samej ziemi.
Śliczności Twoje i rośliny i wnusio też - sama radość oglądać takie fotki!

Majeczko cudne masz te liliowe bukiety u mnie po dwie trzy sztuki koło siebie Budleja robi wrażenie u mnie rośnie jedna koło oczka ale ma małe kwiatostany.Uściski dla wnusia

Majeczko -czy himalajska lilia pachnie? przygotowywałaś jej jakieś specjalne stanowisko?

Majkośliczne te kosmosy kupowałaś nasionka , czy gotowe roślinki w doniczkach ?
Lilie himalajską kupowałam 2 razy , ale u mnie nie przetrwała zimy

Gieniu kosmosy mam z nasionek jeszcze nie wszystkie zakwitły .
Kupowałam nasionka jakie tylko były w zasięgu moich oczu
Lilia himalajska tak ma ,że po kwitnieniu cebulka zamiera a na przybyszowe, żeby zakwitły trzeba trochę poczekać /jak nie przemarzną/.

Zanetko cebulę kupiłam na Gardenii Ty też jak pamiętam byłaś na tej imprezie . Miałam zamówić ale z zamówieniem różnie bywa często dostaje się kota w worku.
Ziemi cebulce specjalnie nie przygotowywałam wsadziłam w ziemię jaka jest w ogrodzie i może dlatego lilia jest taka niska. Pytasz czy pachnie zapach roznosi się po całym ogrodzie .

Kilka zdjęć słonecznych w ten pochmurny dzień /u mnie pada/













Danusiu wnusia pozdrowiłam -pięknie Ci dziękuje
I przesyła Ci kwiatka piękną różę pnącą Barok dopiero rozkwita .

Lukrecjo masz racje lilie z dnia na dzień rozwijają się ciągle nowe .
W ogrodzie głównie mam lilie drzewiaste a one pachną niesamowicie .



W tej kępie jest ich 10 szt i z tego co się doczytałam chyba muszę jesienią je rozsadzić i aż się boję, czy ich nie stracę .
Budleja, która się sama zasiała tak jak mówisz rośnie lepiej od tych kupnych .






Hortensje Anabell, też dopiero sie rozkręcają z kwitnieniem .

Zakwitł też liliowiec pająk ale deszcz mu niestety nie sprzyja .



Różyczka pienna jest pod dachem i deszcz jej nie uszkadza.

róża Marie Henriette jest różą





Cieszę się ,że udało mi sie ją zakupić zapach, układ kwiatów -jest śliczną różyczką o dużej odporności na choroby




i prezencik od wnusia



I jeszcze niezawodna róża Stadt Rom .

Zakupów Ci przybywa gdzie się ruszysz to taszczysz jakies łupy roslinne ale kupuj dalej bo wszystko tak cudnie rosnie i kwitnie u Ciebie.
Wnusio juz duży i dzielny skoro przemierza tyle km rowerem, udany chłopczyk.