Rzeczywiście, dla każdego coś innego i bardzo miłego i pięknego

Staram się jak mogę Majeczko

O pigwy ostatnio czytałam o dżemie z zielonych pomidorów z dodatkiem zamiast cytryn własnie pigw, ciekawe czy byłby dobry taki dżem mam tyle pomidorów że nie wiem czy dojrzeją

Jak mi nie dojrzeją pomidory to może spróbuję Majko . moje to pigwowce ale to chyba wszystko jedno

Fajna ta rudbekia! Posadziłam, ale poszła na wieczne łąki. I już chyba nie mam dla niej miejsca
Piękne zdjęcia! Te z trawami i lawendą - miód!

Miłko, chyba pozbieram z niej w tym roku nasiona i posieję wiosną bo chciałabym już wielką kępę a ona przyrasta pomalutku . A wrześniowe zdjęcia lubię bo takie fajne światło mają

Wiesiu cudne wszystkie fotki ale ta z hostami -miodzio

Danusiu, może jutro postaram się o jakieś nowe fotki, bo na dziś pozostała mi już tylko z lekka przebarwiona trzmielina

Wiesiu śliczna moja dopiero zaczyna

Śliczna Danusiu, jak się jesiennie wybarwi, szkoda tylko że zbyt szybko zrzuca liście

A dziś

bluszcz dociera już do dachu


a powojnik pełznie po czym się da


i rozchodniki dobre na jesień

Wiesiu ja dzisiaj własnie przycinałam hortensję pnącą bo się coraz bardziej pod dach pchała

A i mój bluszcz został dzisiaj mocno przycięty Danusiu , fotka jest więc już archiwalna

A ja nie muszę nic przycinać jak to dobrze że nic nie sadziłam pod domkiem
Za to bluszcz pnie się po dębie i nawet kwitnie tak jak Twój

Och Majko, Ty masz tyle przycinania róż że Ci wcale nie zazdroszczę , choć z przycięcia mojego bluszczu mam trzy wory odpadów

Bluszcz jest piękny i romantyczny. Ale co za dużo to niezdrowo. Moja sąsiadka posadziła na płocie i długo nie ruszał, ale jak ruszył, to pół warzywnika mi obrósł i do tej pory z nim maczeta walczę. Mam zapewniona robotę do końca życia lub do momentu postawienia nowego płotu pomiędzy nami, co planujemy na wieczne nigdy.
Chic an Rouge jest urocza! Muszę ją mieć, choć kawałeczek!

Uwielbiam bluszcz, tylko niestety trzeba go "pilnować" Mam jedną leśną rabatę, gdzie na jej kawałku rośnie gęsto bluszcz no i płot od ulicy. Tnę go 2-3 razy do roku. Parę dni temu cięliśmy ostatni raz w tym roku i tu cię przebiję ilością worów. Wyszło 6 na maksa ubitych. Pojechały już z "zielonymi" a ja mam już luz.
Ostatnie zdjęcie ( jak wszystkie Twoje ) cudne.

Pikutku jak zawsze boskie zdjęcia, a dużo do nadrobienia miałam Bluszcza mam w Piekarach, wyhodowany z patyczka z bukietu urodzinowego Długo stał w miejscu i wiosną wypuszczał trzy listki na krzyż... ale jak ruszył też tnę dwa razy w roku ale masa pszczół w kwiatach to piękny widok... Rudbekia piękna...

Miłko, z bluszczem trzeba walczyć regularnie, bo inaczej pochłonie wszystko na swej drodze. Kolejny raz odpadły mi kafelki na balkonie bo wlazł między fugi . Zdecydowanie zbyt rzadko korygowany . A Chic an Rouge, będzie Twoja jak tylko ruszę z wykopkami

Ino, masz rację, bo chwila nieuwagi i wykorzysta to niecnie . A worków mam tylko trzy bo zostało przycięte jedynie to co powyżej balkonu , reszta pójdzie następnym razem

Aniu, bluszcza pilnuj bo to chytra bestia a rudbekii będę zbierać nasiona więc jak zechcesz możesz sypnąć na nowej działce to będziesz miała łan

Wiesiu na nasionka chętna... tylko chyba na Górkową działkę na nowej jeszcze taki rozpiździel za przeproszeniem, że nie wiem kiedy cokolwiek zacznę sadzić.

Aniu, będą Twoje, jak pozbieram dołączą do makowych

Pozdrawiam daliowo