Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Tam, gdzie ogry mówią dobranoc

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/09/10 09:38 #83777

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Jaguś, nie jestem przekonana... Zwyczajny ma wysokość do półtora metra, z tego co czytam. I jak oglądałam w necie zestawienie tych dwóch barszczy, to mój jest znacznie większy i liście ma szerokie, nie podobne w żaden sposób do barszczu zwyczajnego. Byłam tam i widziałam z bliska. A zwyczajnego, to u mnie jest sporo, z tego co widzę po zdjęciach. Zresztą, kiedyś prosiłam o identyfikację speców od barszczu i powiedzieli, że to właśnie chyba zwyczajny i nie jest groźny. Kwiatostany tamtego miały około 3m wysokości. Sporo wyższe nawet od mojego męża(bo ja to jestem z metra cięta i wszystko jest dla mnie duże). To było wielkie. I były suche już, a zwyczajny kwitnie właśnie w sierpniu, więc aż tak suche być nie powinny. Na zdjęciu nie ma do czego porównać, bo wyjść z samochodu i stanąć obok, to się za bardzo bałam.... :unsure: Dobrze, że dzień był deszczowy, to odważyłam się tylko uchylić okno samochodu.

A z psem, to ok. Zapomnieliśmy dawno. Biega, cieszy się. Problem zniknął. Tylko jak widzi samochód podczas spaceru, to ciągnie na bok i kuli uszy. Za nic nie chce iść koło nogi, ucieka na pobocze.
Ostatnio zmieniany: 2017/09/10 10:40 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/09/10 12:06 #83792

  • Ness
  • Ness Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1915
  • Otrzymane podziękowania: 2881
Zwyczajny ma wysokość do półtora metra, z tego co czytam.
Prawdopodobnie wszystko zależy od warunków w jakich rośnie. Tak jak ze wszystkimi roślinami.Mam różę, która według opisu powinna osiągać max 1,5m a u mnie ma już ponad 2. Tu, w Anglii, widuję barszcze zwyczajne wysokości 2m ale kto wie, skoro twierdzisz, że tamte były ogromne.... Wypadałoby obfocić go z każdej strony, zrobić zdjęcie liści itd i wtedy identyfikować, bo tak z samochodu to niewiele widać. Nie wiem jak w Polsce ale tutaj barszcz kwitnie w czerwcu, lipcu i o tej porze kwiatostany są już suche.

Nie o Twojego psa mi chodziło lecz o tego błąkającego się.
pozdrawiam
Jaguś

Jeśli nie wiesz co masz dalej zrobić, zrób sobie kawę

Nad rzeczką, opodal krzaczka
Ostatnio zmieniany: 2017/09/10 13:30 przez Ness.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.


--=reklama=--

 

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/09/13 06:53 #84153

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Nie wiem co z tym psem. Nie mam czasu , ani sił na wycieczki. :nie_wiem Jeden problem goni drugi.... Ciągle walczę z bólem, a i zębami nie skończyły się problemy. Po tym wyrwaniu mam suchy zębodół. Nie jem prawie wcale od kilku dni, bo nie chcę nic zepsuć. Wracam do domu i idę spać.... W tej chwili muszę o siebie zadbać.
Ostatnio zmieniany: 2017/09/13 06:55 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/09/26 22:11 #86198

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4600
  • Otrzymane podziękowania: 8272
Mam nadzieję, że leczysz ten suchy zębodół
Współczuję bólu
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/09/28 20:45 #86447

  • whoanita
  • whoanita Avatar
O suchym zębodole już zapomniałam, choć dziwnie się to goi. Zaraz za nim pojawiło się kolejne zapalenie miazgi (czyli kanałówka). Jak wyleczyłam, po tygodniu okazało się, że kolejny ząb ma to samo...
Dwie kanałówki w miesiącu i aż się boję czy życie mi znów szpilki nie wbije. Kurde, zmówiły się czy co?

Przez kilkanaście lat nie miałam problemów z zębami. Wszystko leczone na bieżąco, byle dziurka. Tak teraz jeden za drugim. I nie chcą mnie tu leczyć. Za trudny przypadek, za dużo problemów. Podobno potrzebny zespół specjalistów, gdzie mają protetyka, endodontę i kogoś, kto się zna na stawach żuchwowych. Hmmm....w totka muszę chyba zacząć grać. Jak tak dalej pójdzie to będę potrzebowała fortuny chyba. Nie mam siły o tym myśleć już. Ogród to w ogóle żyje swoim życiem, beze mnie.
Ale plus jest taki, że opanowałam bóle kręgosłupa. Zaczęłam jeździć na siłownię. hu_rra Zaraziłam męża. hu_rra I choć mi się czasem nie chce, bo psychika czasem trochę siada, to jadę. A mężuś mnie ciągnie i kopie w zadek. I wychodzę inna. Padam na pysk po powrocie, dom nie ogarnięty. Tak, jak dziś chocby. Padam już. Ale co tam... Zdrowie ważniejsze. I.... Zapisałam się na jogę. Od października. Trochę boję się jak czasowo to wszystko ogarnąć, bo zaczyna być ciężko, a przywykłam do życia slow. No, finanse też martwią, ale zdrowie... Zdrowie - powtarzam.
Ostatnio zmieniany: 2017/09/28 20:51 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/09/29 09:02 #86505

  • takasobie
  • takasobie Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 14462
  • Otrzymane podziękowania: 43382
Fajnie, że na siłkę chodzisz! Ja niebawem otrzymam kartę multisport i na pływalnie będę jeździć. Tak na zimę, bo teraz chodzę z kijami regularnie, ale jak czas się zmieni, to po pracy będzie ciemno i niefajnie wtedy chodzić. Trzeba korzystać wtedy, kiedy są chęci, motywacja lub chociażby motywujący maż. Ja mam takie zrywy. Chodziłam na siłkę tak z 20 lat temu, bardzo regularnie. Potem tak z 10 lat temu chodziłam na pływalnie, kilka lat 2x w tygodniu. Ale jak mi się odechciało nie było na mnie siły. Nikt by mnie nie wyciągnął. wink-3
Wszystko odstawione, obiad nieugotowany, lekki bałagan, a ja wychodzę do ogrodu albo na kije. I dobrze!
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/10 11:01 #88209

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Dzień dobry. :) Słoneczko właśnie piękne wyszło, to aż się chce żyć. :) I nie jest ważne, że może tylko na chwilę. Tak mało go ostatnio. I sikoreczkę niedawno trzymałam kilka minut na palcu. Cudowny widok, powiem Wam, tak patrzeć sobie w oczy. Radość mnie aż rozsadzała, z tego widoku i z samego faktu, że nic jej się nie stało. A bo wpadły takie dwie pięknoty na taras przez uchylone okno i byłyby zginęły od tego obijania się po oknach. Jedną wzięłam na palec. Posiedziała jakiś czas, pogadałam z nią, głaskałam po piórkach, poiłam kropelkami wody spływającymi z palca, zachwycona tym, że się uspokaja. I odstawiłam ją pod krzaczek. Mogłabym ją tak trzymać i trzymać, ale rozsądek kazał odstawić w bezpieczne miejsce i obok pilnować, by koty się nie zaopiekowały. Drugą na pogrzebacz zdjęłam z sufitu, bo już ledwo dychała z otwartym dziubkiem. Odczekałam, aż dojdzie do siebie i też odleciała. Rozczuliła mnie tak bliska odległość tych maleństw. Wiecie, to jest taka mega dawka pozytywnej energii... Niby nic takiego a daje siłę bardziej niż cokolwiek. Tajkie małe wielkie radości.
Szkoda tylko, że nie pomyślałam o zrobieniu zdjęcia.

A wczoraj zobaczyłam, że w moim ogrodzie już jesień...




Choć jeszcze kwitnie co nieco.




Nadchodząca jesień przypomina mi o upływającym czasie, bo akurat niedługo moje urodziny. Zrobię ciastko jakieś, takie moje, dietetyczne, zaparzę kawę i pomyślę o ludziach, z którymi chciałabym ją wypić. I o tych, których już dawno nie ma w moim życiu, ale ciągle są w sercu. Pomyślę o wszystkich... I o życiu...

Do usłyszenia.:)
Załączniki:
Ostatnio zmieniany: 2017/10/10 12:27 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/10 21:03 #88327

  • Siberia
  • Siberia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2929
  • Otrzymane podziękowania: 5603
Jaki nostalgiczny nastrój...
Cudna róża :kocham

A joga na kręgosłup jest absolutnie genialna :woohoo: I nie tylko na kręgosłup :-)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/11 07:05 #88397

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Alba Meidiland Siberko. :) Najbardziej niezawodna, kwitnąca bez przerwy od wczesnej wiosny u mnie. I nadal kwitnie.

Jedno spotkanie jogi już było, a ja nie mogłam pójść. :( Mam nadzieję, że pomoże, bo póki co, mój kręgosłup po siłce trochę bolał. Musiałam przystopować trochę. Na jedne odcinki pomagało, a inny właśnie wtedy zaczynał boleć. I jak tu dogodzić? Żebym to ja miała tylko jeden problem, w jednym odcinku.

Dzień urodzin, jak się wchodzi w pewien wiek, zwykle chyba bywa bardziej refleksyjny. Przynajmniej u mnie taki bywa, od jakiegoś już czasu. Zresztą, w zasadzie taką mam naturę. Raz bardziej, raz mniej, ale zawsze...
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/11 11:45 #88464

  • zuzanna2418
  • zuzanna2418 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 3576
  • Otrzymane podziękowania: 13810
Anitko zatem najlepsze życzenia! Oby bóle egzystencjalne i bóle kręgosłupa nie dokuczały Ci już. vishenka
Nie rozmnażaj, nie porzucaj-sterylizuj!
Miejska i wiejska dżungla
Blog wiejski

Zuzanna
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Za tę wiadomość podziękował(a): whoanita

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/11 20:42 #88561

  • Siberia
  • Siberia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2929
  • Otrzymane podziękowania: 5603
Czyli są takie różę :woohoo: Miło słyszeć i widzieć :diabelek

A ile Ty tam masz lat, dzieciaku 037 Ja w Twoim wieku to... 2smiech
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/11 22:18 #88595

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Dzięki Zuza. :)

O wiek pytasz Siberko? Zawsze powtarzam, że osiemnaście, jakby co. Po raz pierwszy, potem po raz drugi... Na trzeci raz jeszcze trochę poczekam. wink-3 Ja zawsze wiek liczę od osiemnastki do osiemnastki. Skończone lub nie skończone. Nie rozmieniam się na drobne. :P A Ty to też przypadkiem nie 18-stka? Weź więc mi tu nie babciuj, bo komu robi różnicę czy skończone, czy nie. 2smiech Nie dywagujmy na takimi nic nie znaczącymi szczegółami. Wiek w sam raz na życiowe refleksje, prawda? Ostatnio wicedyrektor mojego szefa wziął mnie za córkę własnego męża i zapytał do której szkoły chodzę. polewkamax
Także sama widzisz, że cały czas osiemnaście. B)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/11 23:03 #88610

  • VERA
  • VERA Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 5962
  • Otrzymane podziękowania: 24660
Z życzeniami spieszę, oby te osiemnastki trwały jak najdłużej - zdrówka i szczęścia :buziak flower
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/13 10:05 #88773

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Wielkie dzięki Verko. :)
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/15 00:20 #89190

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4600
  • Otrzymane podziękowania: 8272
I ja przyłączam się do życzeń.
Jeśli chodzi o siłownię, to ja mam mieszane uczucia co do niej. Niestety znam zbyt dużo przypadków uzależnień, szczegolnie mężczyzn, co doprowadziło wręcz do rozpadu związków małżeńskich.
Na kręgosłup najlepsze jest pływanie. Joga też jest ciężka, bo trzeba być bardzo gibkim.
Ale życzę, Ci, żeby mimo wszystko się udało
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/15 09:11 #89210

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Spokojnie Gosiu, nam uzależnienia nie grożą raczej. ;) Problemy z kręgosłupami i ból są naszymi strażnikami. Zdrowi mężczyźni to może i tak, choć też się dziwię, żeby aż rozpad małżeństwa. zdziwko Na moją siłownię przychodzą babcie na rowerek, na bieżnię, starsze panie na lekkie sprzęty. I panów sporo, którzy nie pakują, tylko tak dla zdrowia, na lekkie ćwiczenia, jak my. Typowych „mięśniaków” to ja tam nie widzę. Całkiem sporo mijam ludzi przy tuszy, którzy zaczynają dbać o siebie. To dobrze, że świadomość ludzi się zmienia. A uzależnienia.... Jak ktoś chce, to znajdzie. One tworzą się w głowie, nie na siłowni, nie w sklepie z papierosami czy w sklepie alkoholowym.

A my zwykle razem jeździmy na tę siłownię.

Póki co, cudów nie ma, ból się pojawia nadal. Muszę bardzo uważać i wykonywać lekkie ćwiczenia. Żadne z nas nie pakuje i nie taki jest cel. Nawet zwykła bieżnia powoduje ból bioder, więc nie ma mowy o uzależnieniu, z powodu bólu. Wszystko na ostrożnie. Na pierwszych zajęciach jogi nie byłam i trochę się boję, ale zapisana jestem do początkujących, więc może mnie rozciągną tam trochę i będę właśnie bardziej gibka. Jeśli na dłuższą metę nie będzie mi to służyć, to przestanę tam jeździć, zostanę przy ćwiczeniach domowych i spacerach przy kijkach. Sprawdzić trzeba wszystko, co pomaga, co nie. Traktujemy to jako formę rehabilitacji. Tak naprawdę, to jedyna możliwa forma rehabilitacji w naszym regionie. Na nfz to szkoda gadać, a prywatnie to ceny są już inne.

Najważniejsze jest nastawienie, umysł, świadomość i cel wyjściowy. Moim celem nie są czteropaki, kaloryfery czy jak to się tam nazywa. :oops: Moim celem jest tylko zdrowie.

Dzięki za życzenia.
Ostatnio zmieniany: 2017/10/15 09:27 przez whoanita.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/15 11:06 #89215

  • Ness
  • Ness Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1915
  • Otrzymane podziękowania: 2881
Nie musisz się obawiać jogi. Nie trzeba być jakoś szczególnie rozciągniętym. Ja tylko raz w swoim życiu byłam na zajęciach jogi. Fajnie jest, bo masz kogoś kto może skorygować to i owo ale jogę z powodzeniem można uprawiać w domu. Ja tak robię. Dobieram sobie pozycje do swoich możliwości i w ten sposób niczego nie nadwyrężam. Na siłowni powinnaś mieć zestaw ćwiczeń ustalony z trenerem, ułożony według twoich możliwości i potrzeb. Tym bardziej, że jak sama piszesz masz jakieś problemy z kręgosłupem no i że boli. Trochę się dziwię, że biegasz na bieżni w zamkniętym pomieszczeniu ja bym biegała po drogach polnych, na świeżym powietrzu.
pozdrawiam
Jaguś

Jeśli nie wiesz co masz dalej zrobić, zrób sobie kawę

Nad rzeczką, opodal krzaczka
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/15 11:15 #89217

  • whoanita
  • whoanita Avatar
Jaguś, nie biegam na bieżni, tylko chodzę. :) Nie mogę biegać. Trener? Nie mam kasy na własnego trenera. :oops: Jedna pani tylko tak mi pokazała, z których sprzętów mogę skorzystać i które wzmocnią mi mięśnie kręgosłupa. Jeśli pojawia się ból, unikać i tak robię.
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/15 21:22 #89306

  • Ness
  • Ness Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 1915
  • Otrzymane podziękowania: 2881
whoanita napisał:
. Trener? Nie mam kasy na własnego trenera. :oops: Jedna pani tylko tak mi pokazała, z których sprzętów mogę skorzystać i które wzmocnią mi mięśnie kręgosłupa. Jeśli pojawia się ból, unikać i tak robię.

Anito mało kogo stać na własnego trenera. Chodziło mi właśnie o taką osobę, która jest tam na miejscu i pomaga, rozwiewa wątpliwości itp :)
pozdrawiam
Jaguś

Jeśli nie wiesz co masz dalej zrobić, zrób sobie kawę

Nad rzeczką, opodal krzaczka
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.

Tam, gdzie ogry mówią dobranoc 2017/10/23 21:19 #90677

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4600
  • Otrzymane podziękowania: 8272
Wydaje mi sie, że powinnaś przede wszystkim znaleźc w internecie zestaw ćwiczeń wzmacniających mięśnie kręgosłupa i brzucha, bo to one trzymają kości na uwięzi i nie dochodzi dzięki temu do uszkodzeń.
Na ćwiczeniach jogi chyba tez powinnaś powiedzieć o swoich dolegliwościach. Nie wszystkie ćwiczenia z tego co wiem można przy takich bólach wykonywać
Administrator wyłączył możliwość publicznego pisania postów.
Moderatorzy: Efkaraj
Czas generowania strony: 0.183 s.