Przekwitają liliowce, oto cala moja kolekcja składająca się aż z dwóch sztuk










zaczynają kwitnąć hortensje, na początek ogrodowe






oraz lilie pośród traw






To chyba moja ulubiona pora, nie ma za dużo prac w ogrodzie, ciepło, kolorowo, można usiąść spokojne przy kawie, tylko te komary latają jak myśliwce namierzając ofiary

Całe dwa, ale za to jakie piękne
Tez najbardziej kocham pełnię lata. Rabaty bujne, pełno kolorów, zapachów i chwasty już tak się nie rozsiewają jak na wiosennych gołych plackach ziemi

Ewo ja też lubię lato. I ciągle pamiętam z wiersza Brzechwy zwrotkę:
"Lato, choć nawet siwe, niechby najdłużej trwało
Pięćdziesiąt lat przeżyłem i ciągle mi za mało".

I tylko czas z roku na rok biegnie coraz szybciej, i kwiaty przemijają. Jedne kwitną obficie ale krótko, jeden dzień jak liliowce i hibiskusy inne długo jak hortensje








dla mnie wszystkie są piękne. bez względu na to czy są to tradycyjne pelargonie czy jakiś nowsze "wynalazki"

Pięknie opisujesz lato i kwiaty masz bardzo ładne -biały hibiskus jak mgiełka .
I pelargonie tak obficie kwitnące .
Najbardziej utkwił mi obraz donic - rośliny i kolory pięknie dobrane / co tak pięknie kwitnie w pierwszej donicy na niebiesko/ ????

Dziękuję Franusiowa,
donice zwykłe niestety plastikowe, natomiast na niebiesko kwitnie lobelia zwisająca w towarzystwie dichondry srebrzystej,

Na razie masz 10 róż, zobaczymy co będzie potem
Warzywa własne są najlepsze. Wiesz co sadzisz, jak nawozisz, jak chronisz.
W sklepach to uprawa masowa, więc nie wiadomo ile chemii tam siedzi

Plastykowe ale bardzo ładne gdybyś nie powiedziała, to trudno rozpoznać .
Chyba "odgapie" od Ciebie hortensje z Błękitnym Aniołem bardzo ładnie wyglądają razem.

Gosiu dziesięć róż wystarczy, no chyba że znajdę jakąś super odporną na choroby . Są piękne ale niestety wymagają opieki, na co nie zawsze mam czas w odpowiedniej porze.
Zwalczam u siebie potrzebę "mania" wszystkiego, a to trochę rochę róż, piwonie, dwa liliowce, lawenda, rabata trawiasta ........... i wychodzi groch z kapustą.
U mnie wszystkiego po po trochu jak u chłopa małorolnego . Warzywnik jest niewielki ale musi być i już taka jest tradycja tego domu.

Franusiowa nie mam nic przeciwko, odgapiaj. Może tylko podpowiem żeby wybrać jakąś później kwitnącą. Moja hortensja niestety kwitnie wcześnie, prawie równocześnie z powojnikiem przez co niestety trochę ginie jego urok.. Być może za parę lat jak będzie starszy będzie bardziej widoczny.

Wspaniałe widoczki zaserwowałaś ,fajnie obsadzone donice

Przekwitł milin, w tym roku ma wyjątkowo dużo strąków , prawie jak fasola




Magnolia Satisfaction, przesuszone maleństwo kupione ubiegłej jesieni na wyprzedaży chyba zakwitnie


Parę letnich fotek












a w domu zakwitło takie "cuś"

Nawet nie wiedziałam, że milin ma takie owocostany.
Bardzo ładnie wygląda werbena na tle zieleni.

"Cóś" z domu piękne!\
Milin mi się bardzo podoba, ale ponoć ekspansywny i trochę się tego boję Owocostany ciekawe.

Gosiu, Miłko ten rok jest wyjątkowy jeżeli chodzi o owocostany. Sprzyjała temu wczesna i ciepła wiosna, która przyspieszyła kwitnienie. Rośliny miały warunki do zawiązania owocostanów.
Milin niestety jest dość ekspansywny, odrosty wyrastają daleko od rośliny głównej. Niestety jak go sadziłam nie wiedziałam o tym, Na razie wycinam.

Owocostany na glicynii






Ostatnie wakacyjne zakupy i odwieczny problem gdzie to wcisnąć
Nerecznica mocna kupiona na wyprzedaży




Oraz brzoskwinia karłowa honey red. Wpadła mi w oko w ogrodzie Grzegorza "Pchełkowo" .
Kupiona ze względu na ładne dekoracyjne liście

Milin przycięty się rozłazi.
Tak jak sumak.

Doniczki plastikowe? Żaden wstyd!

Ja wiedziałam, że z milinem może być problem dlatego odradziłam szwagierce
Może jest jakis sposób na to?

Też bym taką okazałą paproć za 12 zyla kupiła! Ale na razie nie złapałam takiej okazji
Milina jednak nie posadzę, no chyba, ze w tym piachu od brzozami. Na pewno nie rozhula się zbytnio

Beti, Gosiu milin nie był cięty, jedynie chyba naruszyłam jego korzenie wsadzając w odległości ok. 70 -100 cm hortensje. Pierwsze odrosty wylazły prawie w ich środku. Ale stało się. Trzeba walczyć. Na razie wycinanie.

Miłko, też nie mogłam sobie odmówić zakupu chociaż nam bardzo mało cienia. Za młody ogród, ale co tam, da radę już wsadzona.

Miłe dla oka to Twoje królestwo.
Mam pytanie o wiąz - o jakim preparacie do pryskania przeciw galasom piszesz? Mój dodatkowo coś wżera, dziury w liściach robi

P.S nie to żebym się mądrzyła ale na str. 6 gdzie piszesz o wróbelkach to na moje oko to Mazurki

Witaj Edytko. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.

Już wiem że to są mazurki, biję się w piersi, Obiecałam Miłce z "Ogród takisobie" , że podciągnę się z ptaków i ptaszorów. Na razie kupiłam atlas ptaków

A teraz parę zdań o szkodnikach i zwalczaniu.
Szkodniki wiązów to głownie mszyce: bawełnica wiązowo – zbożowa, mszyca wiązowo-platanowa, bawełnica wiązowo-turzycowa, bawełnica wiązowo-porzeczkowa, bawełnica wiązowo-gruszowa. Głównym żywicielem tych szkodników (pierwotnym) są wiązy odmiany ‘Wredei’. Wtórnym żywicielem są różne gatunki traw, zboża, grusza, porzeczka, itp w zależności od gatunku.
Zwalczanie
• Jesień
zabieg preparatami olejowymi na złożone jaja po ustaniu wegetacji, (pnie i konary wiązów, na których żerowały mszyce, bardzo dokładnie opryskać preparatem olejowym np. Promanal 60 EC. Pozwoli to na pozbycie się zimujących form szkodnika.) Można powtórzyć ten zabieg wiosną przed ruszeniem wegetacji na złoża jaj. Preparaty olejowe są ekologiczne.
• Wiosna
(przełom kwietnia/maja) na żerujące mszyce na nabrzmiałych pączkach oraz na żerujące owady po dolnej stronie liścia wykonać opryski preparatem owadobójczym np. Mospilan 20 SP lub Confidor 200 SL, ewentualnie. Fastac 100 EC. Osobniki uskrzydlone, w drugiej połowie czerwca opuszczają wiązy i przelatują na drugiego żywiciela. Na wiązach pozostają nieestetyczne galasy. Dopiero we wrześniu wracają na wiązy złożyć jaja.
Koniec września/październik na osobniki składające jaja wykonać opryski preparatem owadobójczym.

Tyle teoria, w praktyce zawsze przegapię termin i niestety są szkodniki

Dobrze, że napisałaś o jesiennych opryskach. Mnie się wydawało, że opryski Promanalem robi się na przedwiośniu i tak co roku robiłam. Może jesienne opryski są bardziej skuteczne. A jak jeszcze powtórzy się na przedwiośniu, to powinny się paskudy podusić.