Kilka lat temu to chyba większość z nasz szalała za różami.
Ja sama uległam ich urokowi i mam ich 70 .
Od 2 lat nie kupiłam ani jednej i chyba nie kupię, chyba, że któraś wypadnie i będę koniecznie chciała w jej miejsce posadzić także różę

Dzisiejsze piękne słoneczko obudziło mnie z jakiejś niemocy zdjęciowej w jaką popadłam,nie wychodziły mi zdjęcia i w ogóle..
Ale dziś było cudownie,kwiaty biorą się do życia,paprocie również wcale nie spały przez ten brak zimy,strach się bać co to może być wiosną...Póki co cieszę się z tego co jest

A ja w tym roku pookrywałem wszystkie byliny i nawet nie wiem czy kwitnie coś czy nie..no ale juz od 3 lat zapowiadają zimę stulecia

Przez tą zimę-nie zimę w tym roku to można zgłupieć z tym okrywaniem,wypadałoby już pościągać te okrycia,ale wiadomo co to jeszcze może być?

Mieciu, wiosna na całego u Ciebie . Pory roku wyraźnie kpią sobie z ogrodników
Niczego nie okrywałam na zimę, co będzie to będzie...………………………………………...

Ja dużo roślinek poodkrywałam bo zaczęły mieć za mokro,boję się żeby w środku nie zaczęły pleśnieć,głównie paprocie.Z kwiatów to najpiękniej wyglądają ciemierniki,ta zima im sprzyja

Właśnie stwierdziłam, że moje niektóre rośliny chyba zgniły tej zimy
Jestem bardzo zdziwiona, bo przecież u mnie są piaski
Chyba, że struktura ziemi się zmieniła przez ostatnie lata

Ja też zauważyłam oznaki pleśni na jednej paproci, szybko zdjęłam wtedy ocieplenie i wietrzyłam. Może przydałoby się też prysnąć na grzyba jakimś środkiem?

Mieciu , już mamy kwiecień ...czy Ty w ten trudny czas możesz przemieszczać się z domu na działeczkę ?
U mnie co niektóre wyrywne hosty ucierpiały od przymrozku ( były noce i ranki z temp.-8 stopni ) Kiełki i pierwsze listki zrobiły się szkliste .
Oprócz mrozu , jest jeszcze sucho , ostre słońce na bezchmurnym niebie i wiatry .
Może i lepiej , że musimy siedzieć w domu ? a będziemy latem i jesienią ....

Zaglądam, zaglądam a tu nic, cisza.... Mieciaczku?

Jestem,jestem,dochodzę już trochę do siebie,bo poddałam się przez tą suszę,a u mnie była awaria wody i dopiero mam ją od czerwca.Wyobrażacie sobie że woziłam ją w butlach 5-10 litrowych?I jeszcze te najazdy dzików,to wszystko mnie przerosło i byłam zrezygnowana.Teraz jakoś się ogarnęłam i na nowo będę coś układać,dużo roślin mam bez znaczników,bo dziki mieszały wszystko z kamieniami i deskami No trudno,dużo rzeczy mam w doniczkach,jakoś sobie poradzę.Przedwczoraj pierwszy raz padał u mnie deszcz przez cały dzień i noc i po roślinach od razu było to widać,bo te podlewania konewką lub z węża to pożal się boże Czeka mnie znowu dużo pracy fizycznej,ochotę na razie jeszcze mam

Mieciu przykre miałaś przypadki.. ale skoro Twój duch nie upadł to i z resztą sobie pomału poradzisz..

Trzymam kciuki

NELU- dzięki za pocieszenie
Dobrze,że nie pozbyłam się starej działki,tam porobiły się teraz takie tajemnicze zakątki,idealne dla moich emigrantów ze skarpy

Mieciu , powodzenia , pracuj rozsądnie ....jesteśmy już w słusznym wieku !

Mieciu, masz na działkach bukszpany? Ćma grasuje po dzielnicy. Jakby mało było innych plag w tym sezonie...

Reniu-mam na obu działkach dużo kul bukszpanowych,na razie nic nie widzę,na sąsiednich działkach też nie ma.Niestety jest pogrom na cmentarzu,byłam tam około miesiąc temu i mój bukszpan i na sąsiednich grobach już były opanowane przez ćmę Idzie to w szybkim tempie i nie ma na to rady

Moje liczne bukszpany zdrowe

Olusia-czyli na razie nam się udało
W tym roku nie mam szału z pomidorami ale te co dojrzały są przepyszne,najbardziej te zielone,Malachitowa Szkatułka,mogę je jeść jak jabłka

Mieciu -zbiory pomidorowe dorodne ,u mnie dopiero 2szt dojrzały,część dopadła zaraza-ogólnie warzywna porażka w tym sezonie ,teraz pogoda sprzyja pracom ogrodowym a nawet podlewa to powoli ogarniesz.....ćma pierwszy raz dotarła do mojego ogrody ,dziwnie bo ucierpiały 3szt,po reszcie szkodzeń nie widać popsikałam Lepinoxem i na razie zastój

Mnie na razie wszelkie zarazy omijają ale za to znowu miałam wizytę dzików,i to ze strony drugiego sąsiada gdzie jest wysoki murek i siatka za murkiem.Te cholery tak tarmoszą tą siatkę do góry,że wyginają ją całkiem i całe stadko wchodzi sobie jak do siebie.Zła byłam strasznie ale po obejrzeniu całości szkód doszłam do wniosku, że zrobiły mi tym razem przysługę bo pięknie okopały poszczególne roślinki nie wyciągając ich z ziemi,tak jak poprzednio Cały czas jednak straciłam na łatanie dziur,muszę gdzieś połazić za metalowymi prętami bo już mi się skończyły.
Dziś rano troszkę u nas padało,odpuściłam sobie działeczki,jutro aż boję się iść.bo nie wiem czy to moje łatanie coś dało