Aniu, u mnie też glina. Kiedy zaczynałam zakładać ogródek, wciągało mi - dosłownie - buty! W skarpetach walczyłam, aby ziemia uwolniła ze swego uścisku moje buty
Przewożąc przez to samo miejsce ciężką ziemię taczką - bo byla to wiosna - zapadałam się. Nie pomogły podkłady z desek. Poddałam się - na dzien czy dwa - gdy razem z taczką wywinęłyśmy orła. Odczekam, aż ziemia ciut przeschnie. mam pewne spostrzeżenia:
po 1. Po posadzeniu w tym miejscu roślin, nie ma problemu z grząskim terenem. Wybrałam rośliny, które - wydawało mi się - lubią takie siedlisko: sadziec, wiązówkę błotną, werbenę w różnych odmianach, miskant ... W upalne dni sadziec i rudbekia nie dają rady. Liście smutno wiszą w dół. Widać, że potrezbują wody. Nawet werbena oszczepowata i jeżówka purpurowa, która rośnie ciut wyżej (1-2 cm) od swoich sąsiadek - jest zmęczona gorącem. Szałwia nie dorasta do takich rozmiarów, jak w innych miejscach - też o południowej wystawie - gdzie sięga mi pępka
Dobrze radzą sobie liatra, rozplenice.
po 2. Wydaje mi się, że co roku jest mniejszy poziom wód gruntowych. Biegnący przez działkę rów melioracyjny jest pusty. Może to wpływ zmian klimatu - idziemy w kierunku cieplejszego i bardziej suchego klimatu.
Wybierając pięc lat temu rośliny do ogrodu, szukałam takich, które wytrzymają suszę - nie chciałam ich podlewać. Dlatego tak dużo u mnie szałwii, kocimiętek i jeżówek. Dla mnie plusem jest też to, że te byliny sama szybko mogę mnożyć. One same też mają mega zdolność i potrafią same się rozmnożyć, na co im pozwalam
Cztery lata temu kupiłam jedną sadzonkę jeżówki bladej. Zasuszone kwiatostany zostawiłam przez całą zimę na łodydze. Nasiona jeżówki wymagają stratyfikacji. Mimo że zima nie była wtedy sroga, wystarczająco wymarzły. Zebrałam je w lutym i wysiałam po kilkanaście nasion do doniczek typu P9. Doniczki trzymałam w domu dość długo. Chyba dopiero w kwietniu, maju, kiedy siewki nawet nie wypuściły drugiej pary liści - przesadziłam każdą do oddzielnej doniczki P9. To była żmudna praca
Na miejsce stałe kwiaty wysadzałam w pełni lata - w lipcu i sierpniu. Takie jeżówki zakwitną dopiero w następnym sezonie. U mnie kwitną więc drugi rok.