Stosuje się różne sposoby zabezpieczania róż piennych na zimę - najważniejsze jest zabezpieczenie miejsca szczepienia które w ich przypadku znajduje się wysoko nad ziemią i przy silnych mrozach może przemarzać. Kiedyś zabezpieczałam swoje róże pienne agrowłókniną - minus był taki, że przy dużych różach trzeba jesienią przyciąć pędy, bo w przeciwnym trudno je opatulić. A jak wiadomo, róż jesienią się nie tnie (choć wiem, że niektórzy, na przykład mój sąsiad, robią to w okolicach listopada). Używanie agrowłókniny do owijania róż piennych odradzała mi też pani Chodunowa ze szkółki róż w Radlińcu - ale nie pamiętam już, czy mówiła, dlaczego to jest niezbyt dobry sposób. W każdym razie znalazłam w necie (nie pamiętam gdzie) instrukcję zabezpieczania przy pomocy słomy drzewnej i gałązek świerkowych - przy takim zabezpieczeniu nie potrzeba przycinać zbyt długich gałązek.
Pokażę, jak to u mnie wygląda
Najpierw słomę drzewną (tak się chyba nazywa
....
....upycham między gałązkami koronki nad szczepieniem i owijam ją wokół niego. Mniej więcej wygląda to tak:
Jak już jest wystarczająco duża "gula" ze słomy, to pomiędzy gałązkami różanymi utykam kilka gałązek świerku lub jodły (zależy od tego, jaką mieliśmy choinkę
). Owijam całość kilka razy sznurkiem, dość ciasno, żeby się wszystko dobrze trzymało i wiatr nie wywiał gałązek i słomy. Pod sznurek daję jeszcze kilka gałązek iglastych, bo przed owinięciem sznurkiem spadają, gdy jest ich zbyt dużo. Efekt wygląda tak:
Widok z góry: