Gosiu, masz koszmar z tymi ptakami Do tego, właściwie chyba nie ma sposobu, żeby ochronić rośliny. Ptaki, choć piękne i potrzebne, to mogą jak widać bardzo utrudnić życie. Właściwie nawet rozłożenie jakiejś siatki niewiele da, bo wydziobią młode pędy, które będą wyrastać ponad. I co to za radość, patrzeć na metry siatki leżącej na rabatkach Współczuję, bo to załamujące jest

Chciałam odmieść pajęczyny, ale spadł śnieg i same się odmiotły











i troszkę koloru





Teraz idę robić karmnik dla sikorek, bo stary okazał się nielojalny i spróchniał, a sikorki walą dzióbkami w pergolę z taką siłą, że myślałam, że to dzięcioł stuka

Karmnik zrobiony, mogę się zając podawaniem obiadu rodzinie



Górna część musi być osłonięta daszkiem, bo moje koty bardzo chętne są na ten przysmak. Kiedyś tego typu karmnik wisiał sobie na pionowej belce, ale odkąd mam koty, musi wisieć w powietrzu. Żeby się nie kręcił na wietrze, przymocowany jest do dwóch słupków pergoli wiskozowym sznurkiem.

Nie zostawiaj kolorowych zdjęć do wiosny.
Wiosną będą już nowe.
Chociaż jesienny ogród też wyglądał bardzo ciekawie wolę zdecydowanie ten kolorowy

Jaki oryginalny, rustykalny karmnik

Projekt też własny?

Siberio, przyznam, że gdzieś kilka lat temu zobaczyłam podobny, tylko zamiast pokrywek były małe puszki. Ja tylko dodałam patyki, żeby było bardziej naturalnie
Margo, no tak to jest jak się chce na bieżąco w zimie wątek prowadzić
Przyznać muszę jednak, że o tej porze roku, kolorowe zdjęcia są bardziej kolorowe
Coś wspominkowe w takim razie.

Miejsce pod lasem, 2014rok, zaczynam poznawać hosty.


2016r, czerwiec


2016r, październik, panorama



Powoli, powoli ale się powiększa. Jesienią dokupiłam jeszcze dwie hosty: Happy Dayz, The Queen i z podziału dostałam War Paint. Mam nadzieje, że pod pierzynką z liści przezimują bezpiecznie.

To pewne jak 2 razy 2 cztery

Wiosną kup co najmniej 20 i niech sobie dojrzewają

Siberia napisał:
Siberio, 20? chcesz mnie zabić? najpierw muszę przekopać tę moją glinę. Przygotowałam miejsce tylko dla 4

Zadoniczkujesz

20 to minimum

Hmmmmm, temat do przemyślenia, a kilka nadal ma na oku...żeby jeszcze mieć je "na portfelu" . Swoja drogą, kto wymyślił powiedzenie: pieniądze szczęścia nie dają?
Miejsca w cieniu mam dużo. Trawy tam niewiele, głównie mech. nawet się jesienią zastanawiałam, czy nie zostawić tego tak jak jest, ale mnie wkurzają wyrastające co kawałek pojedyncze włoski trawki. No to jednak muszę przerzucić do góry korzeniami to co jest.

Jak sadziłam tam pierwsze hosty to im przygotowałam śliczne dołki, napełniłam dobrą ziemią (kupną oczywiście) wymieszaną z kompostem. Posadziłam, wykorowałam i poszłam spać.
W nocy przyszła ulewa, a u mnie jak już zaczyna lać, to woda wali rzeką z góry działki w stronę lasu. Po deszczu wszystkie hosty miałam na siatce, kora spłynęła do lasu, a w miejscach host były piękne gliniane doły zalane wodą Od tego czasu, wszystkie hosty, które nie rosną w doniczkach, wkopuję w rodzimą glinę, nic nie jest ich w stanie wyrwać z tej plasteliny

Koniecznie kup hosty i zadoniczkuj, jak pisze Siberia. I tak jestem pewna, że na 20 się nie skończy Nawet jeżeli kochasz tylko jeden typ hostowej urody, to i tak nie pomaga, bo inne są potrzebne do wyeksponowania zalet i piękna faworytów Mam kilkadziesiąt host w doniczkach i rosną znakomicie, poza tymi, które przelałam z nadmiaru miłości

No tak, założyłam wątek i już jestem narażona na zarażenie... Namawiacze na naszym forum widzę nie próżnują . A taka byłam wyciszona wewnętrznie przed decyzją wątkową

Ale mój ogródek to nie tylko hostki. Mam jeszcze kilka bylin i krzewów. Najbardziej to chyba uwielbiam maj i czerwiec. Dla mnie to najpiękniejsze miesiące w roku.

Kilka zdjęć majowych

Koleżanka nam tu ładnymi kwiatkami oczu nie mydli Jeszcze nie skończyłyśmy o hostach

To Ty jakiś typ urody hostowej preferujesz? Nie doczytałam?

Nie można preferować jednego typu, bo człowiek z nudów skona

To co Ty, Efko, lubisz, poza moją Cha Chą?

Może mam już coś ładnego do podziału?

Moje preferencje to wszystko co duże i wielkie, wszystkie co mają kolorowe liście, falbanki i żeby było widać je z mojego tarasu Czyli ogólnie nie jest tak bardzo nudno, nie?

Czyli prawie wszystkie To dobrze

Nie przepadam za maluchami. Nie znaczy to, że mi się nie podobają, ale u mnie maleństwa po prostu znikną. Sprawdziłam to na wielu innych roślinnych maleństwach. Sadzę, chucham, dmucham, po czym przy plewieniu chwastów zawsze jakoś tak maleństwa też się wyrywają
A, jeszcze za bardzo ciemnymi hostami nie przepadam. Pod lasem mam wystarczająco ciemno zielono

Dobranoc hostowo

Male hosty trudno jest zakomponować... Rosnąc po prostu przed dużymi wyglądają często "przypadkowo"

Ja np. jedyną myszkę uprawiałam w doniczce na tarasie, choć początkowo była posadzona na rabacie...

Ale że czarnych nie lubisz... jeszcze

Efko jakże podoba mi się w Twojej Spokojnej podkrakowskiej masz cudnie swojsko i wieloroślinowo
Pokazuj co bardziej kolorowe zakątki bo taka szaruga za oknami, że trzeba świat rozweselić
Hosty muszą być duże bo do mikrusów nie chce mi się schylać żeby je pooglądać
Róż mam multum i są zostawione na żywioł, zwłaszcza w tym roku, chyba już wypadły mi te co miały wypaść więc już się nie staram

Siberio, no nie lubię czarnych...W ogóle nie przepadam za bardzo ciemnymi kwiatami. Mam tylko jedną malwę o bardzo ciemnym kolorze i nie chce mi wcale zaniknąć, a mi jednak szkoda jej wykopywać





A takie miałam inne piękne kolory, to co roku mi je jak nie mąż, to syn kosi do cna. Już w ubiegłym roku je opalikowałam, to syn stwierdził, że jakieś patyki są w trawniku, wyciągnął je z ziemi i sru, po malwach . A Piękne były...







Muszę znów nasionka kupić i posieję w przyszłym roku, bo wiejski ogródek nie może być bez malwinek

Majko, tak samo mam z tymi maluchami I wszelkie roślineczki kolekcjonerskie, gdzie trzeba się schylić, żeby wypatrzyć ich piękny mikroskopijny kwiateczek, też mnie nie ruszają. Najbardziej lubię gęste, łany kolorowego kwiecia. Co prawda, do łanów to w moim ogrodzie jeszcze dużo brakuje, ale staram się co roku coś powiększyć, żeby ziemi widać nie było na rabatkach. Łan to na razie mam tylko przed oknem w kuchni z liliowców żółtych. Zapach jak kwitną mam w kuchni i w salonie



Róże masz cudowne, mam nadzieje, że moje będą również bezproblemowe, bo te, które były nijakie, własnie jesienią wykopałam. Dosadziłam do szpaleru różanego pięć sztuk okrywowych i czekam na efekt niecierpliwie

Ewciu , w ogóle mało uprawiam roślin kwitnących, więc jakoś szczególnie mnie serce nie ciągnie , ale akurat ta ciemna malwa bardzo ładna. Podobają mi się takie mroczne kolory . Nie masz w ogrodzie problemów z dzikimi zwierzetami...nic a nic ?

Jezeli to jest ciemna malwa, to co powiesz o tej.