Znów się ptaszki zaczynają, więc mnie znowu naszło na teleobiektyw . Kolejny rok z ruską lornetką , chyba mam dość . Ale kasy brak, chyba sprzedam swojego Tamrona, bo inaczej znowu sezon mi przeleci

Miłeczko cudne fotki ptaszków a karmnik super

Ja chcę to oko sikorki plisssssssssssssssss

Ewa! Może wyciągnę je od męża, ale on ma długi proces, zanim ściągnie, zanim obrobi...

Danusiu! Dzięki! W zasadzie w imieniu ptaków, bo cudowne są! Uwielbiam je obserwować. Czasami tak jest, ze nie sięgam po aparat tylko patrzę przez lornetkę. Dużo się można o nich dowiedzieć!

Marta! Współczuję! Wiem o co chodzi! Gdyby nie małżonek i jego zamiłowania, tez bym nie miała tego obiektywu. Trafiło mi się jak ślepej kurze ziarno! I w odpowiednim momencie zgłosiłam chęć fotografowania ptaków, zanim małżon sprzedał obiektyw.

Majka! Nie wiem... Tak jakoś go nie lubie, że jeść go bym tez nie potrafiła. To samo mam z gwiazdnicą i lebiodą
O zdjęcia poproszę małżonka, ale nie wiem z jakim rezultatem. Poza tym zrobi mi konkurencję, a nie wiem, czy tego chcę

Wiesiu! Pięknie to ujęłaś! Nostalgicznie! Moim zdaniem to mordor i czarna dziura! Czekam na słońce i śnieg. Mogą być oba razem lub z osobna!
Mąż kupił sobie w tym roku piłę łańcuchową i ma niezłą zabawę. Od razu wyrżnął to arcydzieło. Drewna kupiliśmy sporo z wiatrołomów i pokotu Szyszki.

Na dziś:
Pelargonie wyglądają lepiej niż latem

I ptaszki (niestety focone przez brudną szybę):

takasobie napisał: Kobieto, nie wiem co Ty bierzesz, ale działa .
Ja to poza leżingiem, niewiele jestem ostatnio w stanie zaplanować .

Miłeczko cudnie Ci te ptaszki wychodzą do mnie więcej razy tyłem sie ustawiają niż frontem a wczoraj jak chciałam chociaż kilka ładnych fotek zrobić to aż mi ręce ścierpły

Edyta! Ja mam leżing codziennie wieczorem w dni powszednie. I tak nie zdążę nic zrobić poza kolacją, a przed kompem nawet nie siedzę, bo w pracy już się nasiedzę. Więc w weekend wypada coś zrobić! I tak nie posadziłam szafirków, odłożyłam to na sobotę, ale jak znam siebie, znów mi coś wypadnie, np kije! Po kijach muszę odpocząć i potem trzeba obiad robić, coś tam piec i szafirki nadal w koszyczkach. Pewnie skończy się na tym, że wykopie dołek, wrzucę te cebule i zasypię!

Danusiu! Mi ręce cierpły przy foceniu kowalika. Nie miałam statywu ani monopoda, trzymałam ciężki aparat z teleobiektywem i stałam 3 metry od karmnika czekając na kowalika, który niespecjalnie się bał. Sikorom by się nie udało tak zrobić zdjęcia, bo zbyt płochliwe.

Na dziś:
Kura i kaczka od sąsiada! W końcu też ptaki!

jarmuż w niedzielnym słońcu

Mazurek

Twoja pasja do obserwacji ptaków jest niesamowita! A przy tym te cudne fotki...
Dzięki Tobie i my możemy podglądać, a często też poznać całe to fruwające towarzystwo.

Nelu! Dzięki! Ciesze się, ze takie własnie coś wzbudzam! Ptaki są cudowne a ich życie dość intrygujące! Polecam ich obserwację.

Dziś właśnie ciąg dalszy obserwacji, ale muszę iść na kije, potem na zakupy, a potem mogę swobodnie popatrzeć przez umyte już szyby. Jak będzie słoneczko, moze i do czatowni przed nowym karmnikiem usiądę.

Na dziś:

Z karmnika:

Z ogródka!

Uwielbiam te Twoje fotki...

A już myślałam, że to Twoje kury
Z cebulami to jest tak, że jak się napatrzy co kto kupił, to człowiekowi zaczyna brakować i też kupuje. 2 lata temu sadziłam przed Sylwestrem. Jeszcze nic nie wiadomo, ale na razie nadal dzielnie się trzymam

No, piękna jesień jeszcze u Ciebie , kwitnące wrzosy , podczas gdy u mnie zima w pełni

No ja się tak nie bawię to Ty masz jeszcze dalej jesień i to jaką cudną

Danusiu! Raz jesień, raz zima! Ale jak popadał śnieg, tylko chwilę leżał, nie nacieszyłam się Sobotni poranek był ładny, z lekka słoneczny, optymistyczny, potem niestety się mocno zachmurzyło .

Widziałam u Ciebie Wiesiu zimę, piękna i malownicza, trochę słonka by się przydało Te wrzosy kwitną od sierpnia i nie mają ochoty przestać

Gosiu! Był pomysł, żeby kury trzymać, ale ja nie mam płotu i by po całej wsi biegały Może kiedyś się zdecyduję... Ja już niczego sadzić w tym roku nie będę.

Żanetko!

Weekend ciekawy! Ostatnio pisałam w sobotę rano. Oczywiście plany nie wypaliły. Ruszyłam na kije i po kilometrze zauważyłam grupkę ornitologów, obserwatorów, pstrykaczy - szukali mewy ochockiej , która jest w Europie bardzo rzadka i pojawiła się w Kiekrzu. Ja się nie zainteresowałam, bo ja na mewach się nie znam, tym bardziej rzadkich. Ale zainteresowani, czekając aż ponownie pojawi się na pomoście klubu jachtowego, zauważyli, że na wysokim świerku żerują krzyżodzioby. No więc ja pobiegłam z powrotem do domu, wzięłam aparat i porobiłam kilka zdjęć :

(reszta w ptasim wątku)

W niedziele rano szłam (z kijami) do kościoła, a pod drzewem nadal stali panowie i focili. Krzyżodzioby nadal żerowały. Mieszkam na starym osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie jest sporo dojrzałych świerków. Maja co jeść, żerują przed dalszą podrożą. Światło było lepsze, ale nie cofnęłam się po aparat z wiadomych powodów. Potem pojechaliśmy z mężem jeszcze raz, ale musiały gdzieś pofrunąć na inne drzewo, nawet widzieliśmy chwilę je przez lornetkę.
Pojechaliśmy też nad jezioro i złapaliśmy stadko gili, ale jeszcze nie ściągnęłam.


I takie jeszcze z sobotniego poranka:

Miłeczko śliczne słoneczne fotki u mnie do południa dzisiaj trochę świeciło ale musiałam jechać na zakupy po choinkę i po prezenty gwiazdkowe

Ja nadal nie mam niczego na święta, ale wczoraj ostatnie szynki do wędzenia kupiłam!

Znalazłam jeszcze kilka zamrożonych fotek z szuflady i podam, zanim obrobię weekendowe zdjęcia. Wczoraj dentysta i wizyta u mamy. Nawet komputera nie otworzyłam

Miłko za kure i kaczkę dziękuje,moja mloda kokoszka dzisiaj wyszła na jabłonkę i zastanawiam sie czego tam szukala,lece okryć azalki i hortensje ogrodowe bo cieplo,od jutra ma sypac i trochę ogród ogarnąć po halnym

Macie obydwoje wspaniałą pasję z tym foceniem
Ja nie potrafię opanować najprostszego Panasonica więc patrzę z podziwem na Twoje dzieła

Majeczko! Masz rację! W zasadzie podzielamy pasję od chwili poznania się bardzo dawno temu, może z wahaniami natężenia z mojej strony (nie zawsze miałam swój aparat, dzieci były małe), ale kiedy mąż wygrał konkurs w czasopiśmie Foto i dostał w nagrodę lustrzankę (analogową) Minolta i mi ją dał, od tego czasu razem focimy regularnie.
Z opanowaniem sprzętu jest niełatwo, ponieważ nie zawsze wiemy jak osiągnąć cel, a w instrukcji tego nie znajdziesz. Fajnie, jak masz kogoś, kto Ci pomoże, podpowie, możesz o coś zapytać. Gorzej, jak nie masz. ale wtedy (jak się ma czas chęci i inne zasoby) warto przejść kurs fotografii. W dowolnej formie: przez neta, osobiście, z książki. O kadrowaniu, kompozycji, naświetleniu itd
Mi się Twoje zdjęcia podobają, ale chyba wiem o co Ci chodzi. Chciałabyś osiągać to co chcesz, a nie to co wyjdzie

Dagusiu! U mnie wiatry doskonale się spisały! Pozamiatały brzozowe liście nie wiadomo dokąd. Zawsze miałam kilkanaście worów pograbionych, a teraz było zaledwie kilka. U nas też powyżej zera, ale nadal wieje.
Kiedyś będę miała swoje kurki, ale to plany na dalszą przyszłość, kiedy trochę więcej czasu będę miała.

Kurki i ja planuję w przyszłości, nęcą mnie zwłaszcza takie puchate , na razie jednak muszę się powstrzymać, bo w okolicy lisy robią pogrom wśród tego ptactwa