Oleander pospolity (Nerium Oleander)
Jest to zimozielony krzew, który może być z powodzeniem prowadzony w formie drzewka.
Kwitnie całe lato kwiatami pojedynczymi lub pełnymi w kolorze białym, żółtym, różowym lub bordowym.
Na zimę musi być przeniesiony do domu lub do zimowego ogrodu.
Kwiaty przypominające małe różyczki pojawiają się na końcach pędów.
Po przekwitnięciu obcinam cały pęd o 2/3.
Miejsce dla Oleandra
Oleander uwielbia słońce. Powinien stać w miejscu słonecznym, ale osłoniętym od deszczu. Gdy jest narażony na moczenie przez deszcz, pąki kwiatowe i kwiaty robią się brzydkie i opadają. Mój stoi całe lato na południowej wystawie, pod daszkiem.
Na zimę, gdy temperatura otoczenia spada poniżej 15 stopni przenosimy krzew do domu. Według znawców tych kwiatów, powinien zimować w miejscu widnym o temp. 5-10 stopni C. Podlewamy tak, aby ziemia nie przeschła.
Nie mam takiego miejsca w domu i zawsze mój pupil stoi sobie przy oknie tarasowym w pokoju. Gdy mieszkałam w bloku, zimował na parapecie okiennym, pod którym były kaloryfery.
Gdy zimą ma za ciemno i za ciepło gubi liście. I choć nie wygląda wtedy wspaniale, na wiosnę odradza się jak feniks z popiołów. Może też zbytnio wybujać. Gałązki robią się wiotkie i długie. To nie jest dobry objaw, gdyż przycięte wiosną wypuszczą co prawda nowe przyrosty, ale będzie to kosztem kwitnienia, którego możemy się nie doczekać w danym roku, gdyż oleander kwitnie na pędach ubiegłorocznych.
Podlewanie i nawożenie
Oleandra podlewamy letnią wodą z kranu lub deszczówką.
Zimna woda powoduje opadanie kwiatów i/lub całkowity brak kwitnienia. Oleander lubi mieć ciepłe nóżki.
Nawozimy krzew raz w tygodniu odżywką do roślin kwitnących. Robimy to od kwietnia do końca lipca. Późniejsze nawożenie sprawi, że roślina wytworzy dużo pączków kwiatowych, które nie zakwitną, a osłabią ją, co może mieć skutki w przyszłym roku.
Rozmnażanie oleandra
Oleandra rozmnaża się przez ukorzenianie końców pędów pobranych wiosną i latem. Jeśli jednak zależy nam na kwitnieniu, nie polecam odcinać młodych przyrostów wiosną, ponieważ w ten sposób pozbawimy roślinę pędów z zalążkami kwiatowymi. Ja robię to w ciągu lata, a nawet zimą - kiedy zbyt wybujają pędy.
Ja odcinam pędy wyrastające pod pakiem kwiatowym, gdy osiągną długość ok.15 cm. Odcinam listki pozostawiając tylko te na samej górze. Do słoika nalewam prawie pełno wody, słoik zawijam w czarną folię. Robię małe otworki w folii, tyle ile mam poszczególnych roślinek, i wsuwam w nie szczepki.
Sposób ten jest wygodny gdyż woda nie paruje i nie trzeba pamiętać o ciągłym jej uzupełnianiu. Nie ma dostępu światła dzięki czemu szybciej wyrastają korzonki - gdzieś wyczytałam, że korzenie wolą ciemność, ponieważ z natury są pod ziemią wesoły Podnosząc słoik, od spodu możemy zobaczyć czy coś się ukorzeniło. Ukorzenioną roślinkę wyjmujemy rozcinając folię.
Dostępne mi źródła podają, że szczepki ukorzeniają się w przeciągu 2-3 tygodni. Miałam jednak i takie, którym korzonki utworzyły się po 3 miesiącach. Z moich obserwacji wynika, że im później ( późnym latem lub jesienią) oderwany pęd, tym ukorzenianie trwa dłużej.
WAŻNA UWAGA !!!
Należy pamiętać, że oleandry to rośliny trujące.
Wszystkie części rośliny zawierają glikozydy. Nie polecam tego cudnego kwiatka dla osób, które hodują ptaki ( np. papugi) ponieważ zjedzenie kwiatka, dla ptaszka jest śmiertelne.
Wszystkie czynności _ przesadzanie, obcinanie, odrywanie należy wykonywać w rękawiczkach, aby nie mieć kontaktu z mocno wypływającym sokiem po nacięciu pędu. Sok skapuje również po oderwaniu listków.
Ja ma oleandry od kilkunastu lat. Miałam małe dzieci, papugi i psinę. Nigdy nic nikomu się nie stało, jednak informację tę podaję jako bardzo ważną dla osób chcących uprawiać te urocze krzewy.