Bylam zdziwiona, ale jako pierwsze wyszly Inaho. Teraz ogrod jest zielony, ale nadal czekam na niektore spoznialskie hosty np Spilk Milk. Przymrozki uszkodzily liscie kolo polowy host, w tej chwili prawie skonczylam z ich wycinaniem. Dwie noce pod rzad byly 25-30C w dzien i ponizej zera w nocy. Niektore w ogole sie nie wybarwily jak powinny, np War Paint od razu wylazl zielony i taki pozostaje.
Zimy w tym roku w ogole nie bylo, Temperatury oscylowaly od zera do 20C. Zero sniegu, deszczu od pol roku spadlo dwa-cztery mm. Wszystko jest na ciaglym, podlewaniu.
Lezec sie nie naleze, bo razem z hostami wylaza tez chwasty w duzej ilosci
. Zaczelam prace w firmie ogrodniczej, wiec od czasu do czasu zdarzaja sie zlecenia. Chce sie nauczyc jak sie to wszystko robi, zeby moc zalozyc swoj wlasny biznes
. Da sie cos zrobic rankiem i wieczorem. Na dodatek daje wolontaryjnie lekcje jazdy konnej na Shy, dziecku z uszkodzeniami nerwow i aparatu ruchowego, dziecku molestowanemu w wieku mojej corki (brak mi slow), oraz jej rodzenstwu, wiec kolejne dwa wieczory wypadaja mi tygodniowo..
Czekam na sobote, zeby sie wybyczyc, bo w niedziele znowu bedzie moja corka od rana
Pisklaki zabezpieczylam od slonca i gradu (wczoraj chmury burzowe byly i sobie poszly, za pomoca parasolki corki. Mamie drozd nie przeszkadza.
. Nie wiem czemu, ale zdjecia robione komorka mi odwraca w bok, mimo ze na puplicie odwracam je tak jak powinny byc. Przepraszam
W kazdym razie zaczelam juz dzielic niektore odmiany, trzy doniczki sprzedane, na dobry poczatek