ang. Upupa epops
niem. Wiedehopf
ros. Удод
fr. Huppe fasciée
termin obserwacji: wiosna, lato
Zobaczyłam go pierwszy raz nad Biebrzą jak przelatywał przed samochodem na drodze wśród pół i lasu. Był tak piękny, że obserwowałam z otwartą gębą. Potem znaleźliśmy w tych okolicach odgryzione skrzydło, pewnie jakiś osobnik padł ofiarą lisa. Kolejny raj widziałam już w PN Ujście Warty. jest kilka miejsc, gdzie można go spotkać.
Dudki słyną z tego, ze w razie niebezpieczeństwa strzykają cuchnącą cieczą w stronę wroga. mają fenomenalną umiejętność znajdywania pokarmu. Osobiście widziałam, jak wytrząchnął ze środka drogi turkucia. skąd on wiedział, że tam jest?
W tym roku podczas jednego z wyjazdów byliśmy na miejscu o świcie. Głosy dudków było słychać w porannej mgle w kilku miejscach. Dzięki temu to była magiczna chwila.
Gnieżdżą się przeważnie w dziuplach. Spotkałam dziuple na kompletnym odludzi wśród łąk i pól, ale też kilka metrów od gospodarstwa i ruchliwej drogi.
Dudki spotykałem od dziecka. U nas nazywano je "futki", pewnie dlatego, że wydaja dźwięki przypominające "łut-łut", albo "fut-fut". Pierwsze spotkanie z nimi było raczej przykre dla mnie. Wiedziałem, że gnieżdżą się za facjatą opuszczonego domu. Gdy wypatrzyłem, że młode są już upierzone, chciałem jednego wyjąć z gniazda i obejrzeć. N ie wiedziałem - niestety - jak one odstraszają intruza. Mimo szorowania śmierdziałem przez dwa dni. Teraz, gdy jestem w letnim domu, widzę je przelatujące (to cały spektakl), a przede wszystkim słyszę: potrafią "przełutać" cały dzień.
Dudków latało sporo. poszukiwały pożywienia na skraju dróg, karmiły młode. Widzieliśmy też, jak przeganiały się z wilgami. Nareszcie napatrzałam się do woli.
Moje dudki już szaleją po ogrodzie. Chadzają zazwyczaj parami i zazwyczaj jeden z nich szybciej ucieka, gdy się zbliżam.
Zdjęcia dość ciemne, bo niebo w pełni zachmurzone i mżawka