Temat nieco pochodny zagadnieniu podjętym w innym wątku tego działu czyli kupowaniu wszystkiego, co się podoba.
Natomiast konkretnie chodzi o kwestię docelowych rozmiarów i pokroju rośliny.
Nie zawsze przy zakupach bierzemy to pod uwagę i po kilku latach możemy stanąć twarzą w twarz z niechcianym olbrzymem (zarówno wyrośniętym wzwyż jak i wszerz), który nam dominuje ogród, blokuje gałęziami szlaki komunikacyjne, daje niepożądany akurat cień, konkuruje z innymi roślinami o przestrzeń, wodę, składniki odżywcze.
Z moich doświadczeń wynika, że sposoby postępowania są co najmniej dwa:
- przewidywać czyli kupować niewielkie sadzonki, ale z premedytacją, wiedząc co z nich wyrośnie, sadzić w zaplanowanych miejscach w rozsądnej rozstawie i czekać na efekt wypełniając chwilowo puste miejsca np. bylinami, które z czasem zostaną wyeksmitowane w inne miejsca.
- reagować czyli sukcesywnie kontrolować roślinę cięciem redukującycm, uszczykiwaniem młodych pedów (np. u sosen), prowadzeniem w formę pienną (np. hortensje wiechowate)
Oczywiście można również kupować np. krzewy w ich docelowych rozmiarach i "meblować' nimi ogród na gotowo, ale na to stać tylko najbogatszych. No i gdzie tu frajda z obserwacji, jak ogród dojrzewa
Aby poznać docelową wielkość rośliny w naszych warunkach klimatycznych można skorzystać z informacji w dobrych katalogach.
W tym celu musimy znać nazwę rodzajową, gatunkową, a i odmianowa nazwa byłaby nieoceniona. Gdy mamy napisane na etykiecie "cyprysik", to wiele nam z tego nie przyjdzie.
Gdy w nazwie mamy na przykład "nana,nanus, nanum" albo "compacta, compactum", to możemy spodziewać się roślin o pokroju odpowiednio: karłowatym i zwartym.
Są także odmiany zachowujące swój "katalogowy" pokrój przez kilka lat, a potem zmieniają go w formę rosnącą nieco inaczej. Tak się na przykład stało ze świerkiem kłującym Glauca Globosa u mojej teściowej. Z kształtu kulistego przemodelował się na zwartą, ale jednak piramidę przyrastającą wzwyż.
Oto moje olbrzymy, które przyszły do mnie jako 40-60 cm sadzonki jakieś 15-20 lat temu, a teraz od kilku lat górują nad ogrodem. Wymusiły także pewne prace dostosowawcze terenu wokół i obsadzenie go takimi roślinami, które zniosą uciążliwe sąsiedztwo.
Sosna czarna
Docelowo dorasta do około 30m. Drzewo podkrzesane, uszczykiwanie połowy młodych pędów już niestety nie do zrobienia z uwagi na rozmiar. Planujemy zdjąć wierzchołek w tym roku, choć bardzo lubię ten kształt korony.
Cyprysik NN, naprawdopodobniej C. Lawsona "Ivonne"
Docelowa wysokość do 10m. U mnie ma już z 5-6m i zablokował mi przejścia po obu stronach
Znaczy przedrzeć się dało, ale po deszczu dostawało się solidny prysznic od stóp do głów z ciężkich od wody gałęzi. Zastanawialiśmy się czy nie wyciąć boków, ale byłoby to za cenę utraty regularnego stożkowatego pokroju. Na razie zachowawczo skracamy najdłuższe pędy.
Jałowiec chiński NN
Póki co ma ze 3 metry... 2 najgrubsze pnie zostały usunięte.
Jakaś taka
jodła NN, trochę podobna do j. Veitcha. Ta wystrzeliła bardzo do góry, na szczęście zachowując bardzo smukły ksztalt. Gałęzi najniższych należało się jednak pozbyć.
Z pozytywów posiadania tych roślin mogę wymienić chociażby to, że lubią je ptaki. Dają schronienie i miejsce do gniazdowania. Poza tym zaznaczają pewne obszary w ogrodzie, a zimą stanowią zielone pionowe akcenty.