Jaki model zamierzasz zrobic?

Pollu, cudne te koryta i niechybnie baaardzo ciężkie, ewidentnie betonowe..
Tutaj www.srgc.org.uk/bulblog/log2008/170908/log.html pan Young wspomina o tym, że wykonywane przez Niego hypertufy okazały się być nietrwałe, dlatego proponuje takie rozwiązanie / żeby nie było pudła styropianowe też już skombinowałam, zabiorę się i za taką opcję /
Z drugiej strony kilka dni temu rozmawiałam z kolegą, który takie właśnie duże koryta wykonywał z hypertufy w 2015 roku, do tej pory zdobią ogród bez żadnego uszczerbku, więc nie pozostaje nic innego, jak spróbować
Co do ciężaru, betonowe donice są jednak nieporównywalnie cięższe.
Niedawno byliśmy u miejscowego producenta ozdób ogrodowych z betonu. Zakupiłam u w/w taki "kopnięty" dzban na skalniak, omal sobie jęzora nie przydeptałam, kiedy musiałam go przenieść kilka metrów , a jak wiecie cherlakiem nie jestem
Myślę, że ilość użytego materiału na dzban, była podobna, do tej, jakiej użyłam do zrobienia pokazanej wyżej "kołyski", ciężar za to niewspółmierny, a dodatkowo trzeba wziąć pod uwagę, że moje doniczki wykonane były raptem tydzień temu, więc są jeszcze mokre, co z resztą widać po kolorze.
Wiesiu
Będzie dobrze, zobaczysz
Tutaj dość szybko osiąga się efekt końcowy, więc nie zdążysz się zniechęcić
Zrobienie jednego korytka zajmuje mi około 1h, nie dłużej. Najwięcej czasu od początku chyba pochłaniało mi przygotowanie samej hypertufowej "paćki", tak się czaiłam, żeby nie przesadzić z ilością wody, że dolewałam po ociupinie, teraz już mimo, iż ciągle "na oko", robię to znacznie szybciej
Z wodą tak jak pisałam na początku, ostrożnie. Jak się okaże, że masa jest zbyt "sypka" i nie chce się kleić, zawsze zdążysz dolać
Ja aktualnie pracuję nad kulami, jak osiągnę pożądany efekt, to cały proces powstawania pokażę, a jeśli nie osiągnę, to też pokażę , może ktoś wpadnie na inne rozwiązanie, "pękniętą" kulę mieć muszę i basta!

No nie! Kacha przez Ciebie też będę próbować. Ale dopiero w przyszłym miesiącu. Tylko najpierw pomysł musi przyjść do głowy. Jak będzie pomysł to i chęci się znajdą

Kasia szacun
Twój profesjonalizm w amatorskim działaniu (ładny oksymoron mi wyszedł.. ) jest niesamowity..!!
A przy tym opowiadasz tak.. zaraźliwie.. że człowiek już by rękawy zakasywał a wszystko wydaje
się zwykłą łatwizną i dlaczego ja na to nie wpadłam..
I jesteś kopalnią inspiracji..

Niestety muszę czekać na prawdziwą wiosnę gdy na działce będę mogła coś zrobić.. a na razie zacznę
gromadzić materiały...

Poll napisał:
Marzy mi się takie duże koryto na szczelinowca , dlatego zamówiłam 130l , a może jeszcze jakieś małe domki dla skrzatów

Ja chyba ostatecznie domki dla skrzatów zrobię ze zwykłego betonu, właśnie ze względu na ciężar. Domki mają być małe i obawiam się, że mogą być zbyt lekkie. Nie chcę, żeby silniejszy wiatr ganiał je po ogrodzie .

Gosiu, myśl, kombinuj, i czekamy na efekty
Nelciu, tak mi mów, a opowiadać będę i opowiadać, i opowiadać..
Cieszę się ogromnie, że "zainfekowałam" Cię najpierw zabawą w fairy house, a teraz hypertufą, zawsze co dwie głowy, to nie jedna
Coraz nas więcej,a to znaczy, że hypertufowy wirus jest zaraźliwy
Zmontowałam kilka nowych rzeczy, musimy troszku poczekać aż podeschną, i będą foteczki
Edyta, o to, że domki odfruną przy podmuchach wiatru, nie obawiałabym się, aż tak lekki nie jest ten budulec
Apropos betonu..
Kolegami to my chyba nie będziemy..
Cokolwiek próbuję robić z w/w, to albo wychodzi kompletna klapa / nie dalej jak wczoraj zaliczyłam kolejną /, albo efekt końcowy zupełnie odbiega od oczekiwań. Jakoś nie mogę dojść z tym materiałem do porozumienia , z hypertufą pracuje mi się znacznie przyjemniej.
Wina betonu w tym zapewne żadna, jakby to rzekł mój kolega z pracy: maszyna gwizda, tylko maszynista... pierdoła!

Cacko z dziurką i my- kule
Jeszcze "cieplutkie", mokre, trzeba poczekać aż podeschną, żeby szczotką drucianą potraktować i pozbyć się "zbędności"
Dzięki różnym drobnym, mobilnym elementom, można dowolnie zmieniać aranżację, efekt końcowy na pewno będzie widoczny dopiero po posadzeniu roślin, ale myślę, że koncepcja ciekawa, np na ogrodowy stolik.

Kasiu, pomysłów masz co nie miara a co jeden to ciekawszy . Fajny ten krążek z kulami

Kasiu a jak ciężkie te donice są później? Świetne są. Zamawiam perlit

Kasiu-jestem pod wrażeniem ,genialne te Twoje hypertufy

Kasiu, a czego użyłaś na forme do tej donicy. Bardzo mi się podoba a nic nie mogę wymyślić .kryzysowa napisał:

Wiesiu, Twoje słowa jak zawsze miód na moje serce
Kiedy zaczynasz zabawę?
Gosiu, ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ żadna z moich donic nie jest jeszcze do końca sucha, na pewno są nieporównywalnie lżejsze, niż beton.
Może przy okazji pokażę, jak w miarę wysychania, zmienia się kolor hypertufy. Kulki są jeszcze mokre, wykonałam je trzy dni temu, dla porównania doniczka wykonana jakieś dwa tygodnie temu, jest różnica, prawda?
Przy wyschniętej hypertufie zaczyna dominować kolor torfu, bardzo mi ten efekt odpowiada


Żanetko, pięknie dziękuję
Edytko, akurat tą formę zrobiłam sama.




Bardzo mi się taki kształt podobał, a żadnego "gotowca" znaleźć nie mogłam, przekopałam w poszukiwaniach całą chałupę
Mam w podobnym kształcie tylko brytwannę /taka mała podpowiedź dla ewentualnych poszukujących formy /, ale ona jest niewielka. Wykonana przeze mnie forma ma 50cm długości, 25cm szerokości i 13cm wysokości.
Wykonanie w warunkach domowych takiej formy nie jest proste, kiedy nie ma się odpowiednich narzędzi. Żeby skleić dno z bokiem, potrzebny jest stół montażowy z otworami służącymi do klinowania, klej agresywny, służący do łączenia m.in. spienionego komatexu /z niego wykonana jest forma/, dosyć długo schnie, jakoś kształt musimy przytrzymać, bez kołków klinowych ani rusz, przynajmniej tak mi się wydaje , nie wspomnę o tym, że elipsę wycięłam na frezie tnącym.
Oczywiście mogę wyżej w/w użyczyć, albo po prostu zmajstruję dla Ciebie drugą

Kasiu, przeczytałam dwukrotnie instrukcję, i... nic nie zrozumiałam .
Najbardziej czytelne jest dla mnie to ostatnie zdanie, o użyczeniu . Nie chciałabym kłopotać Cię robieniem kolejnej, bo zdaje się, nie jest to wcale proste. Ja myślę o zrobieniu takiej 1, góra 2 takich donic, więc chyba szkoda czasu na robienie kolejnej formy.
Zastanawiałam się nawet, czy nie mogłybyśmy podjechać do Ciebie z Gosią i zrobić na miejscu, ale to chyba jednak się schodzi . Zresztą wiezienie potem takiej niedosuszonej donicy też chyba nie wyszłoby jej na dobre .

Edyta możemy po prostu pojechać do Kasi i pożyczyć formę. (?) Jeśli Kasi nie będzie już potrzebna oczywiście. Ale to dopiero wtedy, kiedy Wam mówiłam, jak wrócę. Na razie muszę zamówić perlit. I możemy Edyta razem coś kombinować jeśli chcesz. Mój tata i mąż mają fajne pomysły więc pokażę im kształt który Ci się podoba. Może mają taką formę albo będą mieli z czego zrobić. Jeśli nie to i tak do Kasiuli w odwiedziny można jechać

Kasiu, mam już formę i składniki, nie doczytałam tylko jaki to cement a jakieś resztki pobudowlane w domu mam. Czekam jeszcze na lepszą pogodę bo w domu nie mam warunków na wielkogabarytową twórczość a na zewnątrz nocą przymrozki

Bardzo mnie to ciekawi, trochę już nawet próbowałam w tym temacie.
Jako formy na kule wykorzystuję stare klosze do lamp, choć ostatniego nie użyłam, bo przypasował do wysokiej donicy i ładnie się wkomponował wśród niewielkich host pod domem . Zbieram też duże kuliste szklane znicze, tylko przy nich trzeba trochę popracować nad kształtem, piłki też wpadły mi do głowy, ale nie przemyślałam jeszcze do końca. Robiliśmy dotąd z samego cementu, a kiedyś przecież gdzieś tu wrzucałam namiary na takie z torfem .

Betonowe poidełka robiliśmy z 2 plastikowych misek z B. większej i mniejszej, do mniejszej wkładaliśmy kamień aby lepiej docisnąć. Smarowałam olejem, są wielokrotnego użytku.

Te pojemniki zrobiły się same, chłopaki wyleli resztki zaprawy betonowej na kupę piachu.

Bardzo naturalnie wyglądają te "resztki" Krzysiu, bardzo mi się podobają
Betonowe kule na piłce już się robią
Tzn właśnie nie pełne kule, tylko kule ze szparką na rojniki
Dla trwałości najpierw wylądowała na piłce taśma do łączenia płyt karton-gipsowych, pokryta cienką warstwą cementu.



Kiedy cement wysechł /warto podczas procesu wysychania spryskiwać wodą/, kolejna warstwa cementu, wysychanie, i kolejna i wysychanie, i kolejna, i kolejna............




Kiedy piłkę ze środka wyjmiemy, warto zrobić zaprawę cementową o konsystencji naleśnikowego ciasta, i oblać kulę od środka. Najlepiej nie raz.
Ostatecznie moje "rozprute" kule mają ścianki grubości około 2 cm, efekt końcowy pokażę niebawem

Kulę z hypertufy też robię , to już troszeczkę wyższa szkoła jazdy /na piłce, tudzież balonie nie do wykonania, sprawdziłam/, ale zapewniam, że zrobić się da
Niebawem pokażę cały udokumentowany zdjęciami proces powstawania w/w, z góry za jakość zdjęć przepraszam, ale jak się ma upaprane ręce po łokcie, to ciężko się robi

Są i rozprute kule z hypertufy
Wiadomo, efekt będzie widoczny dopiero, jak zaczną się z nich "wylewać" rojniki

Jak tą piłkę wyjęliście? Została przebita, czy wypuściliście powietrze a potem znów była nadmuchana?

P.S. Kurowate niedługo produkcję uruchomią