Kochani, przyszedł czas grabienia lisci... Przypominam więc, że nie warto ich palić, czy oddawać w workach słuzbom miejskim. Wystarczy złożyć w kątku i za rok nie będziemy musieli kupowac ani grama workowanej ziemi.

U mnie, za budynkiem gospodarczym, leża ułożone na paletach.



Worki, które 'nastawiałam' w ubiegłym roku, sa już gotowe do opróżnienia - otworzyłam dwa, sadząc gunnerę. Reszta pójdzie na stok paprociowy. Martwiłam się, że nie wystarczy mi ziemi a tu okazało się, ze mogę już wykorzystać moją własną, gotową ziemię z worów

.

Od kilku lat kompostuję liście brzozowe w siatkowych walcach. Później liściowy kompost idzie do worków. Zdjęcie z 2012 roku. W tym roku wygląda to podobnie, tylko dodatkowo konstrukcję stabilizują drewniane słupki

W ubiegłym roku wywieźliśmy ponad 50sztuk 120litrowych worów liści na miejskie wysypisko, to jest moi drodzy "urobek" z dwóch drzew, konkretnie dębów, jeden śmieciarz mój własny, drugi co prawda sąsiada, ale stoi na granicy działki, i gro liściorów dostaję w bonusie
Idąc za Waszymi radami, tym razem wory z liśćmi sobie zostawię, obadamy po jakim czasie zechcą się rozłożyć liście dębu..
Chętnie dziś bym pomachała grabiami, niestety od kilku dni nieustannie leje, liściory muszą poczekać..

Kacha, ja w ubiegłym roku na jesień spakowałam dębowe liście z mojej działki, która graniczy z dębami w lesie. Teraz jeden otworzyłam, jeszcze się nie rozłożyły. Utworzyły tylko zbitą, brązową masę posklejanych liści. Tym jednym workiem obłożyłam nowo posadzone trawy żeby mi chwasty nie rosły.
Zauważyłam, że szybciej się jednak rozkładają, jak je zakopuję. Na wiosnę mam już lepszą ziemię w miejscach gdzie zakopałam liście

Kasia, ja i sąsiadka pozbyliśmy się dębu wiosną i dobrze - jakby został to po letnim tornado mieszkałbym do dziś w namiocie, liście dębowe rozsypywałem wszędzie gdzie mogłem jako ściółkę, szczególnie pod tuje których mam sporo i na psim deptaku....

U mnie, kompostowanie liści w pełni - zarówno w workach, jak i w okręgu zbudowanym z metalowej siatki. Po kilka worów sypię też do zwykłych kompostowników. Staram się ściągnąć ich jak najwięcej, bo szykuję ziemię pod nowe nasadzenia paprociowe



.

Tej wiosny, zaczęłam też kompostowanie liści dębu w workach. Jest wśród nich i wiele żołędzi, które dają potężny samosiew, więc musiałam zebrać i je. Mam nadzieje, że się skutecznie zaparzą w folii. Mój stary dab daje masę pracy, ale i sporo masy do kompostowania. Liście dębowe zamierzam wykorzystać, jako podkład pod glebe na nowym stoku paprociowym. Pozwoli mi to nie kupować obcej ziemi. W tej chwili mam już 40 'dębowych' worków a myślę, że skończy się liczbą około 60.




fot.16.03.2019r.
.

Oglądaliście może dziendobry.tvn.pl/a/nie-usuwaj-lisci-z-ogrodu-zostaw-cos-dla-zab-jezy-i-innych-zwierzakow
Co sądzicie? zostawiamy wszystko do wiosny?

nowababka napisał:
ja zostawiam. Z dużych drzew mam klony, lipy, graby, brzozy, orzecha włoskiego, czeremchę... Te, które się same przez zimę nie rozłożą, wiosną znikają przy pierwszym-drugim koszeniu trawy.

Ja liście grabię. Mieszkam pod lasem, do tego na działce mam duże brzozy, klony i śliwki. Liscie zgrabiam pod las na hostowisko i na rabatę z rododendronami. Oprócz tego część liści przenoszę pod dom przy tarasie, bo tam co roku zimują jeże. Jest jeszcze część, którą daję pod brzozy również robiąc kopce.
Liści mam bardzo dużo, tam gdzie nie wszystkie są zgrabione, rośnie bardzo dużo mchu. Mi to nie przeszkadza, bo pod lasem ten mech bardzo pasuje

Ja nigdy liści nie grabiłam tylko zostawiałam tam gdzie spadły żeby się same porozkładały ale w tym roku zachęcona Waszą dyskusją "wstawiłam" 3 worki na ziemię liściową. Nie mogę się już doczekać efektów. Będzie gotowa na wiosnę? Czy dopiero za rok lub dłużej?

U mnie pełen proces rozkładu liści trwa dwa lata, przy czym kompostuję je w workach typu big bag o pojemności 1-1,5 t...

No to uzbrajam się w cierpliwość....

Jesienią, zgrabione z trawnika liście brzozowe, wrzucamy do siatkowych walców. M.czasami posypuje warstwy przyśpieszaczem z L., polewa wodą... Wiosną trochę je podrzuca i dorzuca zgrabione wiosną. Kolejnej jesieni, żeby przygotować siatkowe kompostowniki na nowe liście, przekładamy prawie gotowy kompost do worków.

Brzozwe liście sa bardzo wdzięczne w ...rozkładaniu Ja ich nawet nie usuwam z hostowisk. Najgorsze są u mnie liście platana i dębu. Platanowe muszę po zebraniu spalać i dopiero potem dorzucać do kompostu, bo po wyschnięciu przez zimę robia się twarde, jak stal i dłuuugo sie nie rozkładają.

2 lata temu...
Poll napisał:
Wszystkie złożone w workach liście już zostały zużyte - część, jako podłoże na stokach paprociowych a cześć posłużyła, jak ściółka, którą wysypywałam nowe rabaty.. Przyroda jednak nie znosi próżni, więc powstaje nowe składowisko, w innym miejscu ogrodu.


fot.20.11.2020r.
.

W 2019 jesienią też postanowiłam zebrać liście do podziurawionych worków. Trochę posypałam je mocznikiem. Późnym latem 2020 uzupełniłam nimi kompost.
Zaciekawiło mnie gromadzenie liści w siatkach. Może w tym roku coś podobnego zbudujemy, ale siatkę okręcimy z zewnątrz jeszcze folią, zobaczymy czy to przyspieszy kompostowanie liści.
Czy jak wkładacie liście do worków to je ugniatacie, czy są luźno ?

Ja liście zostawiam dla dżdżownic. One też muszą coś jeść . Czego nie wciągną na jesieni i na wiosnę, zgrabię i rzucę na kompost.

Ave napisał:
Troszkę ugniatam, ale nie na 'dechę', tak, by powietrze mogło dojść..

Dorotko, u siebie w ogrodzie tez zostawiam liście na ziemi i sprzątam je dopiero wczesną wiosną. Bardzo zbijające się i tworzące gruby, twardy pancerz liście dębu usuwam zazwyczaj w styczniu, by mogły wydostać się drobne cebulowe, Spod 10 cm ubitego dębowego pancerza mało co ma szanse normalnie wykiełkować. W tej chwili mam je zgrabione na ścieżkę przy miejscu, gdzie wschodzą irysy żyłkowane i przebiśniegi.

Są osoby, które ze względów np reprezentacyjnych sprzątają liście jesienią. Znam też kolegę, który usuwa je, bo obawia się chorób grzybowych swoich host.

My po raz pierwszy wsypaliśmy liście do worów po kamieniu. Ciekawe jak będą się kompostować