weekend na działce to jest to!

byłoby fajnie, gdyby nie ten kret, wszędzie mi kopce robi, nawet na rabatach a o warzywniku, trawniku czy ścieżkach z kory nie wspomnę

fakt, że jak wchodzimy na działkę to Luna ma radochę bo zaraz dopada i dokładnie sprawdza co to za kupa ziemi i potem lata po działce i wyszukuje nowe kopce

no tylko czemu je rozkopuje i wsadza tam nos i prycha i dmucha, że czasami tylko patrzymy i nic

a dziś dzielnie mi pomagała w przesadzaniu borówek i ziół bo miejsce na derenia jadalnego szykowałam - a zamarzył się Mamie no i mi tak troszkę

sąsiad ma i podzielił się przepisem na nalewkę więc ten tego, czemu nie skorzystać?
przyjdzie po 15.10 i mamy zamiar go prowadzić jako drzewko a nie jako krzew

kolejna nowość co przyjdzie to aktinidia, ale taka samopylna i niższa "Vitkiwi" bodajże, miejsce prawie gotowe a piąć się będzie miała po czym bo Mamie się nie podobało to, że pergola, po której rosła dynia i fasola stoi w warzywniku tylko ją przeniosłyśmy w inne miejsce no i jak znalazł

no i kolejna akcja z poszerzaniem rabat a zmniejszeniem trawnika - no bo skoro podczas koszenia tam trawa się wyrywa i kurzy i tak nic nie rośnie to czemu nie posadzić czegoś innego? - słowa Mamy

dziś tylko połowa bo zabrakło mi lawend, o werbeny się nie martwię bo ona nam rośnie wszędzie, nawet w warzywniku

no i dosadziłyśmy kolejne rośliny na nową rabatę

także tego, pracowity weekend miałyśmy