Marysiu wiosna jest nawet bardzo skromna w porównaniu choćby z poprzednim rokiem

, na przykład przebiśniegi straciłam całkowicie

i nie wiem dlaczego

. Krokusy przepadły przez nornice, a część ciemierników w ogóle nie ma pąków ( w tamtym roku kwitły). No i w dodatku niskie temeratury wszystko spowalniają

.
Lukrecjo część moich krokusików jest dokładnie w takiej samej fazie, jak Twoje

, mnie to cieszy, bo całość kwitnienia potrwa dłużej. Dziś znowu pogoda nie sprzyja pracom

, do 12 coś tam jeszcze zdążyłam grzebnąć, a potem mnie deszcz wygonił.
Danusia no własnie, wszędzie chociaż przebiśniegi, a u mnie przepadły

, nie mogę ich przeboleć, chyba znów dokupię

(to już chyba 4 próba).
Iwonka włoski ciemiernik jednak zakwitnie

, dziś zauważyłam jeden pączek przytulony do listka. Super, że chociaż on, bo pełne, które kwitły w zeszłym roku nawet pół pączka nie mają

.
Ewa ja już hortensje ogarnęłam, trawy nadal nie ścięte, no i reszta porządków wciąż w trakcie

. O korytarzach nawet mi nie mów

, a czym będziesz wykurzać? Karbid kiedyś próbowałam, efektem było jeszcze większe rycie

.
Roma u mnie też spustoszenie w krokusach, miałam ich naprawdę dużo, w tym roku widzę około połowy

, przebiśniegi przepadły całkowicie, chociaż tam nornice nie ryją, może wygniły
Ewcia strasznie wolno nam się wiosna rozkręca w tym roku

. Ja mam ambicje, żeby w ogrodzie kwitło coś cały czas

, więc oprócz kwiatków letnich, inwestuję też w wiosenne, ale także jesienne

.
Przypuszczam, że wiem, gdzie siedzisz i co robisz

, podziwiam, ale nie zazdroszczę

. Ja mam dziś spotkanie z moją rodziną, jak wiesz podzieloną, i nie gwarantuję, że mnie nie poniesie

.
Haniu jak miło Cię widzieć po zimowej przerwie

Morze kwiecia, ha, ha, dobre sobie

. A czemu Ty nie masz jakiegoś drobiazgu cebulowego, typu przebiśniegi, cebulice, śnieżniki? one pasują do lasu.
W temat strzyżenia wstrzeliłaś się bezbłędnie

, pies ogolony do imentu, nawet mnie się nie podoba

, ale to wyższa konieczność. Mianowicie u mnie jest straszna plaga kleszczy, już raz zaliczyliśmy wterynarza z podejrzeniem odkleszczowych chorób

. Mimo, że pies jest zabezpieczony, to kleszcze korzystają z psa jako środka lokomocji

i chowając się w futrze przenoszą się do domu

. Dlatego musiałam ją ogolić, żeby ułatwić sobie sprawdzanie. Zdjęć nawet nie robię, bo zawału dostaniesz

.
Małgosiu ja już sprzątam trzy tygodnie i jeszcze co namniej tydzień mi zejdzie

. A potem płynnie przejdę w cięcie róż i usuwanie kopców, więc kolejne 2 tygodnie miną

. Dobrze, że chociaż nie mam zywopłotu do cięcia, bo bym się pochlastała

.
Ula no to chyba się nie wybrałaś jednak

, u mnie ciapie już ze dwie godziny, dobrze, że zdążyłam coś zrobić do 12.
Tniesz już róże? Odważna jesteś

, ja jeszcze czekam, albo raczej na razie zajmuję się czym innym

Widzę, że mania lawendowa nie odpuszcza

, trzymam kciuki za dobre zimowanie

.
Zakończyłam trzeci tydzień porządków

, końca nadal nie widzę

. Pomimo, że nietknięta została mi w zasadzie jedna rabata, to na już sprzątane muszę wracać, choćby do traw. O różach nie wspomnę

. Jeszcze parę krzaków i wierzb do przycięcia. Trochę też zaczęłam wykopki, przesadziłam jedną różę i wykopałam kilka mega marcinów

. Czeka mnie zdzieranie trawy, bo niektórych rzeczy nijak nie upchnę na istniejących rabatach

. A tu lilie lada chwila przyjdą, ale jeszcze wieści nie mam. Nie wiem czy w tym roku w ogóle uda mi się zrobić oprysk Promanalem

, ciągle nie sprzyjające warunki, a to za niska temperatura, a to deszcz. Trochę nawozów rozsypałam, kompost trzeba przerzucać, może do maja skończę te wiosenne prace

.
Nowe kwiatki

, iryski Alida
cudne, plisowane listki irysa aucheri
wawrzynek alba, który dwa lata temu wszyscy na szkółkingu kupowali
Tricolor
Snow Bunting
Crocus tommasinianus