Danusiu, lubię ją mimo że nieźle łazi

Nelu, w tym roku moja wisienka po raz pierwszy tak pięknie obrodziła , mam już 25 słoiczków konfitury i nastawione nalewki wiśniowe

Miłko, ta dalia jest pełna niespodzianek , dziś już kwitła tak



a inne ogrodowe też miłe oku

Żelaźniak piękny! Ja dopiero swojego będę wysadzać na stałe miejsce. Trzymaj kciuki! Chyba na początku właśnie pójdzie pod wiśnię na słoneczna stronę, a potem pójdzie pod brzozy, ale to daleka przyszłość!
Dalia zmienną jest więc się nie dziw! A jest taka odmiana, która się nazywa Twyning's Smartie i ona własnie ma takie płatki jak Twoja. Skad ja masz? Na pewno nie ode mnie...

Miłko, żeleźniak to odporna roślina więc powinna dać radę. Ja wysiałam ją bezpośrednio do gruntu i sypnęłam gęsto bo nie przewidziałam że tak dobrze wzejdzie. Nie popikowałam na czas i teraz mam gąszcz
A tą śliczną dalię mam od Kluseczki, podpisana jako biało amarantowa-ALDI , ale może dzięki Tobie nadam jej imię Twyning's Smartie

Tymczasem kolejne

Dalie będę podziwiać u Was bo już nie zmieszczę

Ciemnolistne mają swój urok! Zawsze sięgamy po to, co niezwykłe! Ja mam ich zaledwie kilka, choć chciałam swego czasu kolekcjonować. Pojedyncze dalie zwabiają owady, motyle. Przez to je uwielbiam! Piękne zdjęcia!

E tam Danusiu z Twoimi umiejętnościami upychania i dalie byś zmieściła

Miłko, kolekcjonować to ja racze nie będę, nie mam takich zapędów , ale kilka ciemnolistnych fajnie urozmaica rabatę nawet jak b rak kwitnienia
A owady u mnie gromadzą się głównie na lawendach kocimiętkach i jeżówkach









pająki natomiast świetnie się czują w garażu

U mnie, obecnie głownie na liatrach. Trwa prawdziwe owadzie szaleństwo!

Polu, dzięki Tobie przyjrzałam się swoim liatrom i wypatrzyłam pazia królowej , niestety był zbyt szybki by go uwiecznić

Dziś takie tam
zejście z tarasu


i nieco z boku






i coś z ogrodu

Ale pięknie! Na tarasie i to pnącze (nawet nie wiem, co to )
A to ostatnie, to co to?

Zakochałam się w fotkach tarasowych! Milin to straszny gad, ja go muszę usunąć z ogrodu, bo już wybija odrostami wszędzie, a mam ich trzy na ścianach domu...No był to jeden z genialniejszych pomysłów Ale jak zakwitnie to naprawdę oko cieszy.

Miłko, pnącze to milin i jak pisze Zuzia straszny gad ale jak na razie jeszcze eksmisji z ogrodu nie dostał , a to ostatnie to tojeść orszelinowata, ładna ale nieźle łażąca

Zuziu, mój milin był grzeczny osiem lat i zdążył się dobrze zadomowić a teraz pokazuje na co go stać i spotykam go w różnych zakątkach ogrodu , urody jednak nie można mu odebrać

A dziś pozdrawiam z Podkarpacia gdzie zastałam regularną trawiastą dżunglę

Wiesiu milin śliczny mój na razie pokazuje pączki fotki z Podkarpacia piękne

Dżungla śliczna, nie każdemu dane miec takie widoki aż chce się odetchnąć pełną piersią
Wiesiu, obie białe dalijki od Ciebie kwitną, Bride to be śliczna, spory krzaczek wyrósł z malutkiej karpki, żywotna jest i z serca dana

To ja nie chce takich łażących! Za mały ogród mam Marzy mi sie hektar ogrodu pod lasem, nad rzeczką! Ale mam, co mam

takasobie napisał:
W ujęciu romantycznym - cudownie. W praktycznym - samobójstwo i masakra

Pikutku, ja zaciekle walcze z milinem na przydomowej działce...Gad, gad i jeszcze raz gad. Chyba będę musiała sięgnąć także po mocną chemię, bo już mi sił brak!

Ewciu, bardzo się cieszę że dalie nie dały plamy . Bride to Be faktycznie mocna jest i w zeszłym sezonie wiodła prym w moim ogrodzie a tego roku coś ją podżarło i na razie ratuję smętne resztki

Miłko łażących nie polecam nawet na hektary bo plewić potem trudno, chyba że się puszcza ogród na żywioł jak to u mnie ostatnio bywa

Polu, na razie jeszcze się nie czuję jak samobójczyni ale nigdy nie byłam perfekcjonistką więc może mi to nie grozi . A gada na razie toleruję

Podkarpacko pozdrawiam

Właśnie o to chodzi, by (może nie do końca puścić na żywioł) utrzymać równowagę z jednoczesna bezobsługowością! Stworzyć łąkę z kwiatami, skalniakiem, zagajnikiem, gdzie będzie rosło to, co lubi rosnąć. A gdzieniegdzie więcej cywilizacji czyli rabaty kwiatowe, warzywne, sadek. Wszystko można! Wiadomo, ze roboty będzie huk! Ale przestrzeń - bezcenna!

Języczki zazdraszczam! U mnie zdechła w czasie suszy....

Ajajajajaj w fotach z Podkarpacia się można zakochać. Cóż za sielski widok! Nic tylko leżeć w tej trawie i książki czytać, a jak kto woli liczyć barany na niebie i marzyć!

Tojeść orszelinowa cudo! Bardzo ją chciałąm, kupiłamw albamarze w ubiegłym roku i nic nie wyrosło Jednak się nie poddaję. Kupiłam i w tym roku, ale w clematisie i są roślinki, choć jeszcze droga daleka aby przypominały Twoje. Nic to, poczekam jeszcze

Miłko, bezobsługowość to słowo klucz ale raczej nierealne a ogród puszczony na żywioł to u mnie aż za bardzo realne ale pomalutku ujarzmiam ten żywioł w małych fragmentach idąc na kompromis z naturą i pozwalając by rosło to co czuje się tu dobrze i jest równocześnie miłe memu oku . A języczka w glinie czuje się jak u siebie i nawet w okresie suszy daje radę

Nelu, no gdybym tak leżała z książką w trawie to chyba ten żywioł opanował by mnie z kretesem i pewnie musiałabym się poddać . Kiedyś bardzo to lubiłam jak i liczenie baranów na niebie, ale to czasy wakacji u babci, choć przed wybieganiem na łąki był obowiązek wyplewienia małego rządka w warzywniku

nieujarzmione jeżówki


floksowato


i daliowato

Wiesiu nieujarzmione jeżówki cudnie wyglądają i te dalie takie śliczne delikatne