Miłko, ja chyba wolę żeby przyszli teraz niż w maju. Wtedy jest więcej do stracenia.
Małgosiu, jakie było moje zdziwienie rano, kiedy zobaczyłam biel za oknem. Nadal trzymam się tego, że jutro już będzie lepiej, mimo, że ma padać deszcz. Niech pada. Mam co robić w domu.
Basiu, może poczekaj jeszcze z dzień, bo będę miała wyrzuty sumienia w razie czego
Danusiu, dzisiaj właśnie myślałam sobie, że gdyby była prawdziwa zima jak kiedyś, czy cieszylibyśmy się z takiej pogody jak jest teraz, czy też byśmy narzekali.
Może cieszylibyśmy się, że jest cieplej i mniej śniegu?
Te ciepłe zimy nas rozpieściły chyba.
Ja ogólnie mam wszędzie totalny bałagan. Jakoś w tym roku nie mogę się ogarnąć, mimo, że mam wrażenie, że ciągle coś robię, a pracy mi jakoś nie ubywa.
Dzisiaj myślałam, ze popracuję w ogrodzie, ale po godzinie uciekłam do domu. Rozebrałam tylko krasnala sprzed wejścia, bo już chyba najwyższy czas był, już nie te święta. Na dokładkę sypał się ze starości

Czyli zrobiłam lekki porządek na schodach wejściowych. Lekki, bo nie myłam ich. Za zimno.
I tak ogólnie pokręciłam się po ogrodzie. I na tym koniec.
Zrobiłam się straszliwy zmarźlak. Wydaje mi się, że kiedyś taka pogoda nie była dla mnie problemem.