Biedna kaczuszka przymarzła do tafli i zasypało ją czemu nie zabrałaś jej do ciepłego domku
Trzeba przyznać że ta zima jest bardzo dekoracyjna, ale czy będzie też pożyteczna może troszkę wymrozi szkodniki, może część roślin wypadnie, ale za to jakie będzie pole do popisu w wyszukiwaniu nowości

Ja otrzepałam tylko z gałęzi jodły zwisających nad chodnikiem i z limby bo biedna była bardzo przygięta, rodków nawet z daleka nie tykałam, mają przynajmniej śnieżne czapeczki.

Majeczko -no człowiek uczy się na błędach ,też mogłam rodków nie otrzepywać ,ale bałam się ,że się połamią....... o kaczuszce też tak pomyślałam jakoś zapomniałam ją schować ,najgorzej ,że to prezent i darczyni zawsze się za nimi rozgląda.....skutki mrozów już niedługo zobaczymy o 5 rano było -20 a teraz już -13, a miało już być dzisiaj mniej, ale mimo lęków o ogród to taką zimę

Ale przynajmniej przypomnieliśmy sobie, co to jest zima. Ale przyszła i od razu poszła!
Gałązki oszronione pięknie wyglądają. Mogło by potrzymać tak z minus 4 przez kilka dni ze śniegiem

Miłko -u mnie jeszcze dzisiaj pięknie właśnie znowu sypie śnieg .....ale już jutro zapowiadają +5 i szkoda
Dzisiaj miałam wolne i postanowiłam trochę osłodzić życie rodzinie

Żanetka, ale narobiłaś mi smaka
W zimie zawsze przybieram na wadze więc się muszę pilnować, ale miło choć popatrzeć na takie pyszności

Nadrobiłam zaległości od grudnia...
I chlapa i deszcz i pełna lata i śnieg i siarczysty mróz ... wszystko było
Kaczkę schowaj bo bidna utopi się z tymi zwałami śniegu na grzbiecie.
Byle do wiosny Żanetko... a to już za chwileczkę już za momencik....

Pączki jak u Magdy Gessler aż ślina leci.

Żanetko, ja dziś otrzepywałam rodki, bo śnieg już bardzo ciężki się zrobił. No taki ciężki, że urwałam jeden pęd Mieszkowy Włożyłam do wody, zobaczę co dalej. Czytałam w dziale rodkowym o rozmnażaniu z sadzonek, oczywiście nie ta pora... Cóż, może jednak co się ukorzeni. Mam z tego pędu trzy sadzonki zielne i jedną zdrewniałą. Jutro wadzę dwie do doniczek z ziemią, a trzecia zostanie w wodzie.
Mogłam ich wcale nie otrzepywać, bo są giętkie i zrobiły się teraz bardzo szerokie

Dziewczyny -pączki prawie skonsumowane zostały 4 z 32
Basiu -mi też boczki urosły po Świętach a pączki to smażę przeważnie raz do roku góra dwa razy
Aniu -samo życie ,właśnie wróciłam ze spaceru -tak pięknie sypie śnieżek i jest -2 ,po prostu bajka
Majeczko -dziękuję ,bardzo stresuje mnie w robieniu pączków ich smażenie ,ale dzisiaj jakoś dobrze poszło...
Efciu -też kilka gałązek mi się ułamało choć starałam się robić to ostrożnie...... trzymam kciuki żeby ukorzenianie się powiodło bo ja już próbowałam kilkukrotnie, ale jakoś się nie udało.....obyś miała więcej szczęścia

Zanetko no i po co ja tu wchodziłam próbuję schuść

Takie rarytasy są tu serwowane... aż trudno byłoby się oprzeć
Zima w odwrocie, po mrozach ślad ginie, Nie wiem czy tak szybkie zmiany nie zaszkodzą roślinkom.

Danusiu- ja też

Ave- rodzinka pochwaliła ,u mnie już się topi aż boję się co to będzie bo oczko przepełnione....

No nie no, takie słodkości na wieczór pączków od lat nie robię, a jem tylko raz w roku, ale poślinić się do ekranu zawsze mogę

Rodki odkopywałam dzisiaj z mokrego śniegu gołymi rękami, zwłaszcza te maluszki i królów musiałam bardzo delikatnie, ułamał mi się tylko taki malusieńki pędzik ze 3 cm.
U nas było dzisiaj +6* i piękne słoneczko i wszystko płynie, a tak było pięknie

Majeczko - ja pączki smażę dopiero od kilka lat i robię to raz do roku a co do pogody to no właśnie było tak pięknie a teraz mała powódź i nie mogę nadmiaru odpompować bo oczko zamarznięte ,a że to najniższy punkt ogrodu to się rozlewa.....dzisiaj +4 i czasami wyjrzy

Jak to raz do roku? Myślałem, że to tylko rozgrzewka przed tłustym czwartkiem
Takiego narobiłaś mi apetytu, ze też chyba go nie doczekam i zrobię 'rozgrzewkę' Niech już przyjdzie wiosna, to się skończą takie pokusy
Dobrze, że śnieg spadł, ale zbyt gwałtowne te zmiany pogody i sam kłopot.
Ciekawe jak moje rodki, żadnych nie otrzepywałem, bo i jak kiedy mam je daleko

Gabrielu - no tak jakoś wychodzi ,że rzadko to robię .....koniecznie zrób rozgrzewkę ,bo niedługo będzie potrzebne dużo energii-czekam z niecierpliwością na te roboty a potem będę płakać na kręgosłup,,ale ta serotonina wszystko wynagrodzi ....a tymczasem za oknem leje ,więc znowu przeglądam fotki

Żanetko, a Twoje oczko nie ma odpływu?
Ja po ostatnim, chwilami bardzo mokrym, sezonie, przygotowałam na jednym brzegu przelew. Kiedy poziom wody nadmiernie się podniesie, woda wypływa w tym miejscu na trawnik. W zeszłym roku z powodu wylewania oczka straciłam kilkunastoletniego cisa . Mam nadzieję, że po przeróbce rośliny wokół oczka są bezpieczne.

Edytko -nie ma ,bo jest to stary rowek melioracyjny a poza tym najniższy punkt w ogrodzie starym i nowym.... to jest element ogrodu do zrobienia bo chciałabym go pogłębić i trzeba będzie pomyśleć właśnie o odpływie do nowego rowu melioracyjnego takim na stałe bo teraz podłączam pompkę i pompuję na ogród,często takie zalewanie się nie zdarza a teraz lód komplikuje odpompowanie ....mąż dzisiaj wykuł przerębel no i wypompowujemy właśnie ze względu na rosnące do okoła rośliny a przy okazji znalazłam przedwiośnie


-dalsze losy kaczki

-pierwszy ciemiernik ICE N Rosed Red ktoś mi poprzestawiał aparat

Czy dobrze widzę, że kaczka nurkuje?

zanetatacz napisał: