Jak tam, dziewczyny i chłopaki, prezenty sobie z okazji Dnia Kobiet zrobione?

Ja właśnie zapłaciłam za 20 nowych hostasków, dwie paprocie i jedną języczkę

Jestem przeszczęśliwa, bo wreszcie upolowałam hostkę 'Jewel of the Nile', na widok której u ludzi kisłam z zazdrości
Autumn Frost - bo u Krzysi ładna
Eskimo Pie - bo u wszystkich słabo rośnie
Janet (choć mam swoją)
Moon Split - bo lubię te kolorki host moon
Orion's Belt - bo Pola się zachwyca
Snake Eyes - bo piękna
Climax - bo kiedyś kupiłam i wysrosło co innego, i mnie to męczy
Colossal - bo duża i zielona, a to podstawa hostowiska
Final Summation - bo ładna z rodzinki S&S
First Love - okrutnie ozdobna
First Mate - bo długa i chuda
Jewel of the Nile - bo jest nieprzewidywalna

Lady Guinevre bo raz zamawiałam, a wyrosło coś innego
Luna Moth - bo nigdy jej nie chciałam mieć
Marrakech - bo lubię żółte kępki

Paradise Tritone - bo ostatnio długie i chude mi chodzą po głowie
Spartacus - bo miałam i nie mam
Spritzer - chudy
Sun Power - żółty
War Paint - bo dostałam i zmarnowałam w doniczce zimą
Miłko, nie mówię, ze regularnie chodzę i "komponuję" rośliny, bo też mi się nie chce z powodu ograniczonych sił, ale średnio po 2-3 latach zgrzytania zębami i warczenia na siebie, przesadzam. Wpadłam na chytry plan, ze jak będę musiała hosty wykopać na sprzedaż, to przy okazji przesadzę
Elu, mówisz i masz
Lukrecjo, paprocie ze sklepów internetowych, nawet jeśli będą małe i tak będą piękne, czego nie da się powiedzieć o młodych hostach

Ale to nic, za dwa latka zaczną wyglądać
Tomaszku, zapewne u Ciebie przed przesadzaniem wszystko lepiej wygląda niż u mnie po przeprowadzkach

ale to nic, tak ma być! U jednych bardziej, u mnie mniej "elegancko"

Ogród jest odzwierciedleniem duszy