Nelu jeże akurat tuptały po 18, one się teraz intensywnie parzą i nawołują

, zdjęcie robiłam akurat telefonem, ma tryb rozjaśniania ciemnych automatycznie, więc wyszło jak za dnia;) A żabisko wyciągnięte jak z bajki 'o czym szumią wierzby' leciałam po aparat na złamanie karku, jak go zobaczyłam w tej pozycji
Elsi lawendy dla mnie zagadka, bo wypadły i młode, i najstarsze w obwódkach, śniegu miały po równo, warunki identyczne, została średnio co trzecia-czwarta, pożegnałam ponad 35 szt
Wiesiu a u mnie skrzeku brak, za to za płotem składają i późiej te maluchy całymi tabunami przez trawnik hopsają, doprowadzając koty do kociokwiku
Miłko paskudzt jest u mnie od groma, ale to zasługa okolicy, trochę lasu, trochę łąki, kopalnia gliny, gdzieś przed cywilizacją się muszą ukrywać, a u mnie w podagrycznikach i pokrzywach raj
W piernikach w końcu pada, równomiernie całą dobę, M skończył wiatę, ja zrobiłam z rozpędu bezsensowną rabatę hortensjową - bezsensowna, bo miejsce zupełnie nie nadające się pod hortensje, ale w donicach z opuchlakami szans też nie mają, przetrwają najsilniejsze. Muszę tylko przywieźć korę, albo zrębki....
Ciągle tnę róże... to co zdawało się żywe, elegancko schnie, ale wszystko odbija od korzenia - chociaż tyle. Nie posadziłam jeszcze gladioli, aż takiej obsuwy to ja w życiu nie miałam

upchnę je chyba w donice