Wczesna wiosna - marzec

Pierwszy raz zawitałam do Harlow Carr 22.03. 2014r. Poprosiłam syna, by ze mną pojechał, bo chciałam poznać drogę i sposób korzystania z publicznych środków transportu. Chciałam odwiedzić ten ogród z ciekawości, gdyż w książce Martina Rickarda, brytyjskiego guru paprociowego, wyczytałam, iż właśnie w tym ogrodzie znajduje się narodowa kolekcja rodzaju Dryopteris. Przy kasie wzięłam bezpłatny plan ogrodu, ale wilgotna, typowo angielska pogoda pozwoliła na zwiedzenie tylko najważniejszej, botanicznej jego części. Rabaty bylinowe niemal puste, tereny przy strumyku dopiero budziły się do życia...















Część spacerowa arboretum



Najbardziej interesujące mnie tereny - cieniste nad strumieniem i położone nieco wyżej, rododendronowo- paprociowa, to mnie pociągało. ...Tymczasem część ogrodu przy strumieniu jeszcze pusta. Dopiero pojawiły się paki lepiężników japońskich, rozpoczynały kwitnienie tulejniki amerykańskie.

















Narodowa kolekcja rodzaju Dryopteris ...z ciekawością obejrzałam niemal same etykiety









....

Ze zdziwieniem zauwazyłam jednak kilka kwitnących rododendronów ...cóz Anglia, miejsce, gdzie mozna uprawiać wrażliwsze, ale wcześnie kwitnące odmiany i gatunki





Sporo właśnie rozwijało pąki





Część szkoleniowa, gdzie co sezon przedstawiane sa inne rośliny, zazwyczaj użytkowe - tylko rabarbar zdążył się pokazać po zimie. Takimi ceramicznymi dzwonami rabarbar zabezpieczany jest na zimę.



Rosliny cebulowe są tu prezentowane zazwyczaj w pojemnikach - jedne przekwitają, drugie sie pojawiają, co będzie można zobaczyć na zdjęciach z maja. W marcu kwitły tylko krokusy



Spojrzenie z cienistej górki w dół, na tereny przy strumieniu i dalej miejsce, gdzie rozciągają się rabaty bylinowe





I pierwsze, wiosenne byliny







Ta ławeczka stała się potem moja ulubioną - stoi na skarpie nad rzeczką i można z niej podziwiać zarówno mokradła przy rzece, jak i początek rabat bylinowych



Oczywiście poczyniłam małe zakupy w sklepiku przyogrodowym



.

.

Wiosna - maj

Obiegowa opinia mówi, Wyspy Brytyjskie są cieplejsze od Polski i to się zgadza w ogólnym zarysie. Kiedy więc odwiedzałąm Harlow Carr w maju 2015, byłam zdziwiona, że wiosenne zaawansowanie ogrodu jest wiele mniejsze, niż sie spodziewałąm...baaa, mniejsze, niż w moim polskim ogrodzie. U nas zazwyczaj jest bowiem tak, że wiosna nagle wybucha, w kwietniu odnotowujemy już spore temperatury i wszystko na wyścigi zakwita i przekwita. potem przypominają sobie o nas Zimni Ogrodnicy i ...klapa. W Anglii, wiosną nie odnotowuje sie takich nagłych skoków temperatury - kwiecień i maj są iepłe na tyle, by wegetacja ruszyła, natomiast na tyle chłodne, by przebiegała powoli kolejne fazy i jest czas, by nacieszyć sie każda rośliną.

Poczatek maja, to przede wszystkim bogactwo roślin cebulowych, które w Harlow Carr są prezentowane nie tylko na rabatach, ale i w różnego rodzaju pojemnikach. Takie prezentacje są bardzo inspirujące i sama tez zaczęłam nasadzać cebulowe w donicach przed domem. Tulipany, narcyzy, korony cesarskie, irysy bucharskie , tulipany...to wszystko mozna podziwiac w kompozycjach ustawionych w róznych częściach ogrodu


















Przy wejściu głownym do ogrodu wita nas widok na kwitnące rabaty kwiatów cebulowych i oczywiście zapełnione donice





Majowy ogród dopiero nabiera kolorów, rośliny powoli się pojawiają i powoli przekwitaja






Za tymi zywopłotami rozciaga się już część cienista ogrodu






Część szkoleniowa, gdzie w późniejszym czasie pojawiają się uprawy warzywno- ziołowe, także całą w narcyzach











Łany psizębów Pagoda - niesamowity widok! Nie wiem, ile lat temu te rośliny były nasadzane, ale jest ich bardzo, bardzo duzo. Zdjęcie nie oddaje wrażenia.






Mijając częśc szkoleniowa a po prawej jeziorko Królowej Matki, znajdujemy się na Streamside - nadwodnej części cienistej, ciągnącej się wzdłuż potoku.

Nim miniemy jeziorko, zaglądamy jeszcze do wodnego ogrodu wiktoriańskiego. latem i jesienią, to miesce aż kipi od roslin - głównie róż i masy bylin. Kwadratowe oczko wodne, które stanowi centralny punkt jego miesca, otoczone jest bowiem rabatami bylinowymi, ograniczonymi przez strzyzone żywopłoty
Wejście do ogrodu wikoriańskiego



I tu królują kwiaty w stylowych pojemnikach









Opodal stoi domek ogrodnika, w którym obejrzec mozna wystawkę starych narzędzi ogrodniczych



...a w tle, nowoczesne centrum dydaktyczne



Jeziorko Królowej Matki



Tuż za nim wstepujemy na lekko wzniesione tereny











Z góry widać puste jeszcze rabaty bylinowe tuz za strumieniem



Moja ulubiona ławeczka już nieco otoczona zielenią





Strefa brzegowa strumienia powoli budzi się do zycia

Choć strefa przy strumyku nie jest juz zupełnie pusta, to jednak dużo brakuje jej do czerwcowego przepychu! W maju królują tu tulejniki amerykańskie i kamczckie, pastorały paproci, zdrojówki rutewkowate i powoli rozwijajace sie gunery.

















Za to na górce, przy ruinach trwa juz festiwal kwitnienia kamelii i rododendronów/ To dośc ciemne miejsce, więc zdjecia niezbyt dobre





























Z tego miejsca mozna udać się na tereny spacerowe, lub zejść w dół, podziwiając po drodze stoki pełne paproci i bylin leśnych (głownie)cieniolubnych a potem skalniak.
.

Schodząc w dół, do skalniaka, mijamy tarasy z roślinami leśnymi. O tej porze roku przyciagają wzrok przede wszystkim wspaniale rozrosniete kepy trólistów .Nigdy pojedyncza roślina nie robi takiego wrażenia, jak kilkadziesiąt sztuk w masie.







Ten stok jest miejscem, gdzie zgromadzone sa najciekawsze rośliny, w tym cebulowe i paprocie. Za tło mają mniejsze rododendrony i magnolie.
























Zazwyczaj właśnie w tej części spędzam około dwóch godzin przyglądając się roślinom i robiąc mnóstwo zdjęć



U stóp stoku znajduje się mała galeria- sklepik, pięknie obrosnięta pnączami i ogród zimowy, gdzie rozstawione są stoliki. Mozna tam spożyć przyniesiony ze sobą prowiant







W środku, m.in. owocujące drzewko figowe



Z ogrodu zimowego, stojącego nieco na uboczu , roztacza się już widok na część bylinową i skalniak



.

Nim zejdziemy w dół, rzut okiem na to, co przed nami - główne wejście do ogrodu




Część alpejska, którą nazywam skalniakiem, to spory obszar w w pełnym słoncu. Oczywiście określenie 'pełne słońce' ma nieco inny wydźwięk, niz u nas w Polsce. Oznacza raczej, iz rośliny nie prażą się na patelni a maja dużo swiatła. Ciekawie skomponowany, zbudowany z tufy, która juz nieco przez lata pięknie się spatynowała, nie zrobił na mnie jednak wielkiego wrażenia. Głowna przyczyna tkwi w jego otoczeniu - gładkie trawniki psuły mi ogólny wygląd tego miejsca.







Ogród kuchenny- potager jeszcze spał, więc przez budzace się ledwo do zycia rabaty bylinowe idziemy w strone niexle zaopatrzonego centrum ogrodniczego.Po drodze zawsze zobaczy się coś ciekawego

























Pod centrum ogrodniczym można odpocząć i spojrzeć na górkę, gdzie niedawno ogladalismy kamelie i paprocie





Murek podtrzymujący skarpę na której połozony jest sklep, obsadzony jest roślinami sucholubnymi i ziołami



Wstępując w progi tego miejsca, warto najpierw większy zapas gotówki i karty płatnicze oddać jakiejś niezakręconej ogrodowo osobie towarzyszącej. ja tak nie robię, ale po kilka razy biorę do rak i odkładam doniczki, po to, by w końcu i tak po nie wrócić
Maj, więc u wejścia wita nas sezonowa kompozycja, oczywiście z kwiatów cebulowych

Ostatnia i chyba najtrudniejsza do przejścia część RHS Harlow Carr - przyogrodowe centrum - sklep z roślinami i artykułami ogrodniczymi, home decor i roslinami doniczkowymi.Kupic mozna niemal wszystko - od zwykłych bratków, przez zioła, rosliny alpejskie, po wypasne odmiany kloników japońskich, o jakich nawet nigdy nie słyszałam.













Szczególnie duży wybór jest, jeśli chodzi o rośliny alpejskie...prawdziwy zawrót głowy!















Mój ulubiony wózek z przecenami...Ilez ja tu roślin wygrzebałam!



Mniej lubiany przeze mnie dział z ozdobami ogrodowymi













W środku narzędzia ogrodnicze, nasiona, rozsady i...wszystko, co może skusic do zostawienia choc kilku funtów

Po dość skąpym w rośliny początku maja, czas na wizytę półtora miesiąca później...

Przełom wiosny i lata - czerwiec

Jak widać na zamieszczonym przeze mnie planie ogrodu, jego teren poprzecinany jest wieloma większymi i mniejszymi ciekami wodnymi. Są one naturalne a słowo 'Carr' w nazwie, w języku nordyckim oznacza ziemie odzyskane z bagien. Tak więc w części ogrodu określanej Streamside, dominują żyzne gleby sprzyjające uprawie roślin bagiennych i ogólnie środowiska wodnego. Anglicy o tyle są szczęściarzami, iż mocne wiatry, z których słyną Wyspy Brytyjskie, nie są lubiane przez komary. Mimo sporej wilgotności, komary nie dokuczają, nawet na terenach bagiennych.

Przy jednym z mostków, niewidoczny niemal latem, stoi skromny, spory kamień, na którym wyryto napis 'Goeffrey Smith Streamseade' a pod spodem umieszczono cztery linijki wiersza :

To fragment wiersza 'God's Garden' ( w tłumaczeniu Boży Ogród), którego autorem jest Dorothy Frances Gurney. Nie jestem tłumaczem, więc może ktoś mnie poprawi, ale ja odczytałam tekst następująco:

Pocałunek słońca dla przebaczenia
Śpiew ptaków dla rozweselenia,
Jeden jest bliżej Bożego serca w ogrodzie
Niż gdziekolwiek indziej na świecie.

Kamień poświęcony jest zasłużonemu i ciepło wspominanemu Goeffrey'owi Smithowi, który po utworzeniu ogrodu, w 1950 roku, był jego kuratorem. Nawet po przejściu na emeryturę, były kurator pozostał osobowością medialną, znaną z TV , która u wielu osób rozbudzała zainteresowanie ogrodnictwem i ogrodem, którym niegdyś miał pod swoją pieczą.



Przejdziemy się więc po Streamside, części ogrodu położonej nad potokiem Beck, na której wczesną wiosną widzieliśmy kwitnące tulejniki , zdrojówki, łopiany i rozwijające się gunnery. Potok Beck latem jest niewielkim strumieniem, w którego korycie płynie mało wody, ale bywają miesiące, gdy spieniony, rwący nurt podmywa grunt i wylewa się z koryta. Podjęto wiec środki ograniczające ryzyko powodzi m.in zabezpieczono nadrzeczne skarpy wierzbami posadzonymi u podnóża stromych brzegów . Są one uplecione na kształt płotka w stylu 'Basketweave', czyli tradycyjnej techniki ‘willow spilling’. Polega ona na przetykaniu mijankowo (podobnie, jak tkanina) sadzonek wierzby, które korzenią się umacniając grunt. Co sezon wierzby są przycinane, by zbyt nie wybujały i nie zasłaniały innych roślin. Jest to tradycyjny i zarazem bardzo skuteczny sposób zapobiegania erozji gruntu podczas gwałtownych powodzi. Latem wierzby te nie są widoczne, ale na jednym ze zdjęć majowych widać, jak wierzbowe płotki zaczynają się zielenić.



Streamside, to prawdziwy raj dla wielbicieli gęstych, mocnych i głownie cienistych nasadzeń. Gatunki i odmiany roślin przenikają się mocnymi plamami tawułek, astilbloidesów, host, paproci, prymul kandelabrowych...Choć wydaje się, iz nasadzenia są nieco chaotyczne, nie jest to prawdą - sa starannie przemyślane pod katem wymagań roślin - te, które potrzebują dużo wilgoci posadzone zostały niemal w korycie strumienia a te, które wymagają jej mniej, znajdują sie w szczytowych partiach skarpy, niemal na poziomie rabat bylinowych.






Koryto potoku Beck jest niemal zasłonięte przez rozrośnięte rośliny







Nie watpię, że takim widoku marzyłby każdy miłośnik host w Polsce



Wspaniałe wrażenie robią nasadzone w masie prymule kandelabrowe, majace w tle paprocie różnej wielkości









Wielkie wrażenie robią gunery, których wielką iloscia obsadzono niemal cały brzeg potoku. Jedne rosną niemal w wodzie, inne na podwyższonej skarpie...







Lepiężniki, których pąki obserwowaliśmy w kwietniu, porastają najniższą strefę przy samym korycie potoku, podobnie, jak tarczownice i irysy róznych gatunków







Z mojej ulubionej ławeczki na skarpie nad potokiem nie widać juz pustki rabat bylinowych- zasłaniają je już wybujałe rosliny strefy bagiennej



.

Aby ułatwić komunikację między wzgórzem, gdzie połozone jest arboretum a dolną, bylinową częscią, wybudowano na potoku szereg kamiennych mostków. Wiosną wyglądają one dośc zwyczajnie, ale w czerwcu sa zachwycające. Rośliny w poblizu nasadzone powysiewały się w różnych miejscach i całosc wygląda bardzo naturalnie. Te widoki, to miód na moje serce









W pobliżu kamienia upamiętniającego pierwszego kuratora ogrodu, podziwiać mozna wspaniałe, bardzo wyrośniete egzemplarze długoszy królewskich (Osmunda regalis). My tez uprawiamy je w swoich ogrodach (wątek TU) , ale nasze warunki klimatyczne nie sprzyjają takiemu ich wzrostowi.



Rosną niemal w wodzie, ale angielskie łagodne zimy im nie szkodzą. Na tych terenach -3C, to już niemal klęska żywiołowa.



Czerwiec, to najpiękniejszy okres dla host. W Harlow Carr nie ma ich zbyt dużo odmian, ale tam, gdzie są, wspaniale komponują się z resztą ogrodu. Ponieważ ogród prowadzony jest naturalnie, nie stosuje się tutaj chemicznych środków przeciw ślimakom. Bliskość wody powoduje więc, że już w licu mają one już poważnie uszkodzone liście, co nie wygląda zbyt zachęcająco.



Pomiędzy hostami potrafią rozsiać się różne rośliny, na przykład mekonopsy



Mijając kolejne mostki nad potokiem, możemy podziwiać również nasadzenia na wzniesionych rabatach po przeciwnej stronie alejki. Sa one jakby kontynuacją nasadzeń nadwodnych, ale możemy tam zobaczyć rośliny, które nie wymagają stale dużej ilości wilgoci. Tak więc po jednej stronie potok i mostki...



...a po przeciwnej, kamienne mury podtrzymujące skarpę



Możemy tu podziwiać w czerwcu m.in kolekcję gatunków i odmian Roscoea



Bujnie kwitnąca Roscoea cautleyoides o maślanych kwiatach...Przepiękna



W niedalekiej odległości umieszczono zbiór kilkudziesięciu gatunków i odmian mekonopsów . W tym roku mekonopsy zostały zastapione hostami Praying Hands, gdyż to miejsce zrobiło się już zbyt cieniste



To malutki fragment rabat mekonopsowych



Tarasy, gdzie wiosną podziwiać można było trólisty i ciemierniki, w czerwcu powoli zapełniały się gatunkami lilii i paprociami.Podczas mojej wizyty, kwitły jeszcze obuwiki, których zgromadzono tutaj wiele gatunków.



U podnóża stoku, jako inspiracje do małych ogrodów, ustawiono oryginalne donice, w których umieszczone zostały roślinne maluszki - w tej akurat znana nam wszystkim hosta Blue Mouse Ears, Rhododendron kaleticum i śledzionka skalna (Ceterach officinarum)



Dla porównania = tak ta sama donica wyglądała w marcu



Na koniec jedna z rzeźb stojących na terenie u podnóża arboretum. Następne wcielenie tego ogrodu zobaczymy w relacji z sierpnia.



.

Poll napisał:
Polla wiesz może co to za drzewa.... ......zaintrygowało mnie cięcie .

Paweł, nie wiem, ale przy najbliższej okazji sprawdzę.Są dośc charakterystyczne i mniej więcej wiem, w którym miejscu, , więc powinnam je namierzyć.

Czy to ten widok był inspiracją do grudniowego sadzenia narcyzów? Sadziłaś w trawie?

Dokładnie, ten i wiele innych widoków dziko rosnących narcyzów w Anglii skłonił mnie do ich nasadzania w sporej ilości u siebie. Nie mam jednak trawnika, ani tak okazałych drzew, więc postanowiłam 'zagospodarować' nimi ta część pod płotem Sławojkowa, na której nic innego nie mogę posadzić. Mieszany żywopłot z ogników, pęcherznic, aronii i innych krzewów, rozrasta się ciągle, ale wiosną wygląda nieco pustawo- gleba jest odkryta. Teraz, między łysymi jeszcze gałęziami tych krzewów będą kwitły narcyzy - pospolite w masie a odmianowe, na ich tle w kępkach po 5-15 sztuk. Później, gdy przekwitną, ich denerwujące mnie, zasychające łodygi zginą pod rozwiniętym listowiem. Taka była koncepcja a jak to wszystko się uda w realu, o tym przekonam się dopiero wiosną.

Pisząc trawnik miałam na myśli trawę Trawę chyba masz, przynajmniej na początku lata

I owszem, mam trawę ... na hostowiskach, jako chwast

Mnie się trawa w nocy raz śniła że wszystko zarosła, niestety, u mnie

A mnie urzekły ciemierniki .

Początek sierpnia- pełnia lata w RHS Harlow Carr

Ostatnio zajrzeliśmy na chwilkę tylko do części szkoleniowej i ogrodu wiktoriańskiego a dośc szczegółowo obejrzeliśmy Streamside i bogate w humus tarasy, które rozciągają się między potokiem a górną częścią arboretum z ruinami.Tym razem więc zajrzymy tylko na chwilę nad potok a więcej czasu spędzimy na rabatach bylinowych i innych, wartych podziwiania części ogrodu.

Wycieczkę po ogrodzie RHS Harlow Carr w Harrogate, rozpoczniemy więc od położonego na lewo od wejścia miejsca szkoleń. Nie będziemy zaglądac do nowoczesnego budybku dydaktycznego, który służy zajęciom pod dachem dla młodzieży szkolnej, studentów i ogrodników, którzy chcą wziąć udział w takich zajęciach.
Kto przebywał choć kilka dni na Wyspach Brytyjskich, ten wie, że średni angielski ogródek jst wielkości około 2 arów , więc w części dydaktycznej, połozono nacisk na to, jak mozna wykorzystać tę powierzchnię maksymalnie, aby prócz roślin ozdobnych, móc hodować własne warzywa. W drewnianych skrzyniach zaprezentowano dobór warzyw do pojemników tak, by wzajemnie się wspomagały a nie przeszkadzały sobie. Wszystkie skrzynie są podpisane, aby można było spisać nazwy polecanych roślin.







Wcześniej, gdy wchodzimy do części dydaktycznej, możemy poznać techniki budowania budek i schronów dla jeży, oraz innych pozytecznych zwierząt. Latem odbywały się warsztaty wyplatania z wikliny ...Nie...nie koszyków, ale właśnie budek, figur ogrodowych i ...szałasów. To żywe zadaszenie ławki jest pozostałością własnie tamtych warsztatów.



Częśc szkoleniowa obejmuje też miejsca prezentujące różne rodzaje ogrodów np małe oczko wodne obudowane drewnianym podestem i wysypana żwirem cześć poświęconą roślnom suchych, preriowych stanowisk

Prezentacja gatunków i odmian roślin wodnych i strefy bagiennej



Widok przez rabatę żwirową na oczko wodne, po prawej widzimy uprawy warzywne w skrzyniach





Przesuwając się w stronę ogrodu wiktoriańskiego, natykamy się na następna ekspozycję ogrodniczo-rolną. Jej temat jest za każdym razem inny. W tym roku, motywem przewodnim były odmiany ozdobne i jadalne słonecznika. Zgromadzono tu wiele jego odmian, od maluszków, po prawdziwe olbrzymy. Od wczesnych po późne jesli chodzi o termin kwitnienia i owocowania.



Wszystkie odmiany oczywiście opisane, umieszczona jest też tablica informująca o zaletach uprawy i wykorzystaniu słoneczników.







RHS kładzie bardzo duży nacisk na ochronę i wspomaganie owadów. Miododajne rośliny uhonorowane zostały znakiem
'RHS Perfect for Pollinators'



Obok znajduje się przykład kwietnej łąki, która prezentuje dobór takich roślin





To miejsce znajduje sie za murem , wzdłuż którego dojdziemy do ogrodu wiktoriańskiego. Na murze zawieszono ozdoby ogrodowe, wykonane przez uczniów szkoły artystycznej w Harrogate, którzy tutaj właśnie odbywali częśc warsztatów a potem swoje dzieła podarowali ogrodowi. Po wielu z nich swobodnie wedruja pnącza



Nim zagłębimy się w ogród wiktoriański, z który jest jedną z wizytówek Harlow Carr, spójrzmy spod zadaszenia wejścia w tył, na słonecznikowe rabaty



Chwila odpoczynku i ruszamy , by odwiedzić ogród z innej epoki. Co nasz tam czeka?



.cdn

Ogród wiktoriański, to wydzielone miejsce, otoczone z trzech stron frymuśnie przystrzyzonym żywopłotem. Czwarty bok jest zadaszonym wejściem, po którego podporach pną się róże i powojniki. Centralnym punktem tego dość formalnego miejsca jest prostokątne oczko wodne i wyłożone płytami ścieżki.

Zadaszone wejście do tej części ogrodu



Pod zadaszeniem ustawione sa ławeczki, z których można podziwiać widoki bez męczenia nóg. Anglicy, to zażywny naród - wiele osób w wieku emerytalnym prowadzi aktywny tryb życia, biorąc udział w wycieczkach organizowanych przez kluby, stowarzyszenia, czy choćby parafie. W powszednie dni tygodnia, w zasadzie tylko takie właśnie osoby odwiedzają ten ogród - młodsze pokolenia spędzają czas w szkołach i pracy. Gdy nie pada i jest wystarczająco ciepło, ławeczki są godzinami okupowane przez grupki starszych osób.



Na wiosennych zdjęciach z maja, podziwialiśmy tu wiele odmian narcyzów, zarówno uprawianych w gruncie, jak i w pojemnikach. Teraz, królują tu róże i mnóstwo wysokich bylin a w stylowych pojemnikach rosną m.in dalie i kwiaty jednoroczne. Nie wiem, czy w naszym spisie ilustrowanym mozna ją znaleźć, ale jedna z róż została nazwana imieniem tego ogrodu- Harlow Catt.







Całość jest naprawdę nostalgiczna, mimo, iż nadal sadzimy te rośliny, czuje sie tu klimat innej epoki. Duża w tym zasługa drobnych elementów architektury ogrodu- kolumny, donice, zegar słoneczny , ławeczki, to wszystko utrzymane jest w stylu epoki wiktoriańskiej. Z boku, w cieniu drzew, możemy podziwiać też małą kolekcję niewielkich paproci, które przeżyły swój wielki moment właśnie w epoce wiktoriańskiej. W tamtych czasach zapanowała wręcz paprociana gorączka, która zaowocowała pojawieniem się w ogrodach wielu nowych gatunków i odmian 'ptasich skrzydeł'/









Oczko wodne nie jest zbyt wielkie i ma regularny, prostokątny kształt. Nie prezentuje się zbyt okazale, również rośliny wodne nie są najmocniejsza stroną tego ogrodu.







Po wyjściu , rozciąga sie przed nami szeroki widok na jezioro Królowej Matki i wzgórze, gdzie dla upamiętnienia jubileuszu panowania Królowej Elzbiety posadzono kilkadziesiąt dębów. Na szczycie wzgórza stoi biały, nowoczesny wiatrak.





Chcac dostać się nad jezioro i do dalszej części ogrodu, przechodzimy przez zaułek prezentujący nowoczesna architekture ogrodową







Mijamy tez zaułek, gdzie wiosną podziwialismy ciemierniki a w maju, moje dziewczynki fotografowały się przy narcyzach, siedząc na dwóch glinianych ptakach. To miejsce wygląda teraz zupełnie inaczej!





Przejściem obsadzonymi trawami wychodzimy wprost na początek szlaku Streamsade. Na wprost wzgórze z wiatrakiem a do arboretum skręcimy w prawo






cdn