Cytrusy to piękne, acz często niewdzięczne rośliny. Moja historia z nimi zaczęła się coś koło 2004 roku, kiedy ówczesna moja dziewczyna posiadając jakiegoś cytrusa od ciotki, po miesiącu uśmierciła go. Wziąłem sobie za priorytet, że odzyska utraconą roślinę. Tym samym wsadziłem pestkę do ziemi i po jakimś czasie pojawił się jej teoretycznie nowy nabytek. Cytrus z miesiąca na miesiąc rósł jak szalony, mimo iż go zaniedbywałem, aż w pewnym momencie przekroczył dwa metry (w tym czasie z ową lubą się rozstałem

). Uciąłem 60% po czym szybko odzyskiwał utracone centymetry. Tak mijały lata - on rósł, ja ciałem...ale nigdy nie zakwitł. Gdzieś koło 7-8 jego roku życia zaszczepiłem go cytryną Skierniewicką (Ponderosą) i dałem podrosnąć do 2 metrów (postanowiłem w tym czasie o niego zadbać). Przyszła jesień, schowałem roślinę do mieszkania...i padła.
Historia ta pokazuje, jak delikatne to owe coś jest... Wymagania ma z kosmosu, jednakże jak za bardzo dbasz to...się jej pozbędziesz

. Cytrusy nie znoszą przelewania i szybko im gniją korzenie (szybciej niż u storczyków, bulwiastych itd...). Uwielbiają słońce, ale go...nienawidzą

. Lubią być na zewnątrz, ale tam szybko marnieją i nie rosną. Zagadka? NIE! One takie są! Posiadałem kilka rodzajów cytrusów w 2013-2014 roku, budując egzotyczny balkon. Nie rosły dobrze, tym samym w roku narodzin mojego syna, postanowiłem całkowicie zerwać z roślinami. Wróciłem w 2018 roku, chcąc poniekąd spróbować jeszcze raz. I znowu ciężko idzie...
Ale do rzeczy...
1. Kalamondyna
Zakupiłem w lutym 2018 roku. Był to 60 cm krzak. Uciąłem gałązki, zostawiając jedną, chcąc prowadzić na drzewko. Po kilku tygodniach prostowania (w kwietniu), za bardzo pociągnąłem gałązkę, urwała się i nie mając wyboru - uciąłem całość do około 10-15 cm! Aktualnie ma 98 cm...kiedy osiągnie 100 cm, zostanie przycięta i rozgałęziona - budując tym samym koronę. Szkoda tylko, że od 3 tygodni stoi w miejscu, bo już dawno bym z tym zabiegiem poszedł.
2. Pestkowce
Od lewej - cytryna, grapefruit i z przodu pomarańcza. Pierwsze dwa mam od kwietnia tego roku, a pomarańcza pojawiła się jakiś miesiąc temu. Są cały czas na balkonie - źle rosną. Grapefruit od 2 dni jest w mieszkaniu i zaczął rosnąć! Chyba nie lubi balkonu...
3. Cytryna Meyera oraz Lima Tahiti
Małe ukorzenione sadzonki kupione pod koniec kwietnia tego roku. Coś tam podrosło, ale...minimalnie.
Cytrusy u mnie lepiej się czują w mieszkaniu, niż na balkonie po stronie zachodniej. Lubią słońce, ale...za szybą. MUSZĄ mieć przepuszczalną ziemię (co zapewniłem dopiero jakieś 2-3 tygodnie temu) gdyż tak, jak wspomniałem wcześniej szybko gniją im korzenie. Muszę ograniczyć ich ilość, ze względu na brak miejsca, tym samym dziś na grapefruicie zaszczepię Meyerkę. Siewka mała, ale...może w końcu coś z cytryną ruszy. Lima także była większa, ale na poczet nauki, dla kolegi uciąłem gałązkę i ją ukorzeniam, by mógł pokazać zabieg na swoim blogu

. Aha, posiadam jeszcze pomarańczę Variegatę, ale...to za jakiś czas pokażę

Aktualnie odrasta...
Cały czas badam kwestię uprawy cytrusów. Znam osoby, które nie specjalnie się nimi przejmują i rosną pięknie, a znam i takie, które biegają, dmuchają na nie i...rośliny źle egzystują. I bądź tu mądry człowieku

. Ale może przyszły sezon będzie lepszy? Zobaczymy...