Różanecznik wielkokwiatowy 'Principessa'
Rhododendron 'Principessa'

Grupa Yakushimanum



Rodzice: Rh 'Anna' x Rh degronianum subsp. yakushimanum var. yakushimanum

Selekcjoner: Frank Fujioka, USA (wprowadzenie do handlu: 2007)
Pokrój: zwarty, kopulasty
Siła wzrostu: roślina wolnorosnąca... po 10 latach osiąga około 0,70 m wysokości i tyle samo m szerokości
Liście: ciemnozielone, lekko błyszczące z wierzchu, od spodu rzadko pokryte brązowawym filcem... lancetowate do eliptycznych, delikatnie wypukłe z niekiedy lekko pofalowanymi krawędziami
Kwiaty: w pąku intensywnie czerwonawo różowe, po otwarciu różowe, z czasem różowo białe, wreszcie niemal białe z wyraźnym, wiśniowo czerwonym rysunkiem w gardzieli, zaznaczonym na wszystkich 5 płatkach, dokładnie tak jak mają kwiaty hibiskusa... brzegi płatków bardzo mocno pofalowane... lejkowate... duże, średnica pojedynczego kwiatu do 7 cm... zebrane po 8-15 sztuk w kuliste, wierzchołkowe kwiatostany
Termin kwitnienia: połowa maja
Mrozoodporność: do -21 °C (Hachmann)



'Principessa' w Jędrzejówce, ogrodzie Poll






Szczęśliwych posiadaczy proszę o zasilenie bazy swoimi fotkami

Niedawno zrobiłam drugie podejście do tego różanecznika, bo pierwszy, sporo większy już, odszedł po kilkukrotnym zalaniu dołu działki.
Ten egzemplarz trafił na nową rabatę o wystawie wschodniej, gdzie słońce będzie miał do godziny 13. Jest sporo mniejszy, niż kupiony kilka lat temu, ale cóż, mamy kryzysowe czasy.


fot.06.11.2022r..

No tak... Jest! Śmieję się, bo kilka dni temu, Monia utrzymywała, że kupiłam ponownie tego różanecznika, a ja byłam bardzo zdziwiona, gdy go znalazła na nowej rabacie. Zaczynam się powoli gubić w tym, co mam w ogrodzie...
'Principessa' rozpoczęła kwitnienie, ale drugi dzień pogoda jest byle jaka- pada i jest zimno, więc nie wiem, jak kwiaty to wytrzymają. Podobnie było np z różanecznikiem 'Jens Jörgen Sörensen', którego kwitnienia nawet nie uwieczniłam, bo pogoda nie dopisywała. Było krótkie- kwiaty nie wytrzymały i opadły.

Zdjęcia są nieco zbyt ciemne, ale taki jest dzisiejszy dzień.






fot. 17.05.2023r.
.

Ja też się ubawiłam... choć, nie powiem, w konsternację wprawiła mnie informacja, że 'Principessa' wypadła... myślę sobie: Drugi raz?! Znaczy chyba felerny rodek... znaczy odkochać się muszę... i jeszcze się upewniłam a Pola: Tak, tak... a potem mi się objawił... wniosek jest jeden, musisz mi się Poll... jak na spowiedzi, przyznawać, co Ci przybyło, co Ci ubyło... to damy radę ogarnąć te rodki

'Principessa' to jedna z moich rodkowych miłości od pierwszego, netowego spojrzenia... cudowna landryna... a po spotkaniu na żywo i powyższych zdjęciach, stwierdzam, że na głowie stanę a miejsce jej w moim ogródku znajdę


Tymczasem Pollowa 'Principessa' tuż przed początkiem kwitnienia

Zdjęcia z 14.05.2023







Poll... jeśli jutro zaświeci słonko, upraszam o kolejną sesję... zwłaszcza zbliżenia

Polu jeśli masz jakieś jej fotki to pokaż proszę bo tęsknię do niej

Nelciu, mam średnie wieści o Principessie.... Jest, trzyma się zdrowo, ale żadnego paka kwiatowego nie widzę. Miesiąc temu zmienił miejsce na zasobniejsze, na Sławojkowie. Ma tam sporo słońca, ale i nieco cienia w najgorętszych godzinach dnia.


fot. 20.05.2024r.
.

Różanecznik 'Principessa' zawiązał trochę pąków kwiatowych, ale to jeszcze nie jest stan, który by mnie zadowalał:




fot. 02.12.2024r.
.
edit: pąki pod śniegiem


fot.14.02.2025r.
.

th napisał: Dłuuugo czekałam... ale jak rzekłam, tak... się stało... 'Principessa' - w końcu - w moim ogrodzie

Zdjęcia z 10.04.2025











Sądząc po nabrzmieniu pąków, kwitnienia spodziewam się dużo wcześniej niż w połowie maja

Czy moja też tak ładnie zapączkowana...?
Niech sobie chociaż popatrzę..

Miejscówka już czeka

Nelu... jasne, że tak... o ile pamiętam, Twoja 'Principessa' ma 11 pąków... i pokrój też ładny i gęsty

Czepiać się można dwóch rzeczy... po pierwsze... liści, ale to chyba już taka cecha nabyta rodków z zakupów duńskich... niby ciemnozielone, ale jak im się przyjrzeć z bliska, to jakieś takie nieteges... tak samo miałam w zeszłym roku z 'Admiral Vanessa', na szczęście wystarczyło poczekać na nowe przyrosty i w sezonie problemu nie było

Po drugie... uwaga na bryłę korzeniową... jest baaardzo mocno przerośnięta, w zasadzie to jeden wielki filc i mimo namoczenia nie szło jej rozluźnić... musiałam nacinać i trochę ją nadszarpnąć przed wsadzeniem w docelowe miejsce i jak widziałam, u Twojego rodka będzie taka sama

Nie wiem, czy jutro pogoda pozwoli sfocić Twój krzaczek, bo wedle prognozy ma padać cały dzień (oby!)... dziś też co rusz uciekałam przed zawieruchą śnieżną, stąd liście mokre i mega błyszczące... ale co się odwlecze, to w weekend już nie uciecze

Nelu... Twoja 'Principessa'... voila

Dzięki Monik

Faktycznie z daleka wygląda super... mam nadzieję, że jak trafi do domu to wydobrzeje