Chcę przedstawić pierwszy mój skalniak zrealizowany wg własnego pomysłu. Zdjęcia pochodzą z archiwum, gdyż skalniak już nie istnieje. Pomyślałam jednak, że ze względu na niedużą wielkość może być dobrym pomysłem do małego ogrodu.
Zaczęło się tak - chciałam mieć skalniak, ale niewielki. Początkowo chciałam zakładać w jakimś korycie czy innym większym naczyniu, skrzyni itd. Nie miałam nic takiego i na klepisku narysowałam kółko, by pokazać mojemu mężowi pomysł. Z kółka wytyczyłam symbol Yin-Yang i to był szkic.
Przenieśliśmy się na trawnik - jak widać w tle zdjęć ogród wtedy był dosyć pusty, zatem miejsca sporo, miejsca na pomysły także.
Wycięliśmy z trawnika darń na planie koła o średnicy 2 m. Na obwodzie koła zostały wyłożone podłużne kamienie - z jednej strony wyższe, na połowie obwodu mniejsze. Chodziło o oddzielenie skalniaka od trawnika.
W jednej z "łezek" nasypaliśmy niewielką górkę z ziemi i ułożyliśmy kilka kamieni, a na szczycie największy "w szpic". Z perspektywy czasu zrobiłabym to nieco inaczej, cała tę górkę ułożyłabym z kamieni, a tylko przestrzenie uzupełniła ziemią. Skalniak został po paru latach zlikwidowany, bo regularnie był niszczony przez kreta. Z tego powodu nie polecam samej ziemi do usypania górki.
Na drugiej "łezce" wysypaliśmy drobne kamyki, otoczaki, kolorowe i w odpowiednim punkcie umieściliśmy większy kamień o stożkowym kształcie. Na granicy "stref" została wyznaczona granica kostkami brukowymi z granitu, ale można to wykonać ze zwyczajnych kamieni.
Symbolika: mój pomysł to przeciwstawienie życia, energii i rozwoju, martwej i płaskiej pustyni. Myślałam jeszcze o wersji, w której zamiast "kamiennej płaszczyzny" byłaby forma wodna, wgłębienie z wodą, w której wstawiony byłby także stożkowy kamień-szczyt. Mogłoby też wyglądać ciekawie.
Jeżeli chodzi o rośliny użyte do tego skalniaka to były głównie jakieś znajdy, rośliny skalne znajdowałam na działkach (na swojej), uciekające na drogę z innych ogródków, niektóre rojniki dostałam od działkowców. Jedynym zakupionym był karmnik ościsty. Nie znając do końca ich możliwości rozrostu pewnie popełniłam kilka błędów, ale efekt i tak był dla mnie zadowalający.
Kilka zdjęć z realizacji.