To ciesz się, Pawełku

Nalewka z korzenia żywokostu ponoć cuda czyni na bolące kończyny. Na starość, na złamania, na reumatyzm jak znalazł

Ja czasem ją stosuję, bo zrobiłam, ale cholernica strasznie brudzi ręce
Ja ze swoim żywokostem latam po ogrodzie. W tamtym roku na wschodniej ścianie dostał jakiegoś mączniaka, to przeniosłam go jesienią na słoneczne obrzeże warzywnika.
W naturze to on rośnie u mnie w rodzinnych stronach w dolinie Narwi, gdzie każdego roku wiosną jest zalewany. Miłko, na Twoim stepie żywokost może się męczyć bez wspomagania.
Majeczko, jak czytam o Waszych dębach to myślę sobie, że może ja te dąbczaki posadzone u mnie przez sójki

powinnam gdzieś pod las wyekspediować